Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czym jeżdżą rolnicy? Choćby takim Lamborghini. Zobaczcie, co jest w środku [ZDJĘCIA i WIDEO]

Patryk Drabek
Na temat najnowszych ciągników rolniczych rozmawiamy z Bartłomiejem Nędzą, współwłaścicielem firmy HBT Kroczyce, zajmującej się między innymi mechanizacją rolnictwa.

Jak na przestrzeni ostatnich lat zmieniał się rynek ciągników rolniczych?
Bartłomiej Nędza: Przełom w sprzedaży ciągników rolniczych nastąpił w momencie wejścia do UE i programów z dopłatami SAPARD-u i PROW-ów. Rolnicy chętniej zaczeli wymieniać park maszynowy bo programy unijne dopłacają 50-60% inwestycji. Jeśli chodzi o dane i liczby sprzedanych ciągników, to rynek zmienił się diametralnie. Powiedzmy, że przed funduszami europejskimi sprzedawano między 6 a 8  tysięcy ciągników z zachodu Europy, a najlepsze lata to rocznie nawet 18 tysięcy nowych traktorów, które trafiały do naszego kraju. Ten rok jest najsłabszy, jeśli chodzi o PROW-y i tych sprzedanych ciągników będzie 10 może 11 tysięcy.

A jak rynek zmieniał się pod względem technologicznym?
Widać niesamowity przeskok. Pierwsze ciągniki, które pamiętamy to standardowe „30” i „60”, nasze polskie Ursusy. Proste ciągniki mechaniczne, najczęściej bez przednich napędów czy też bez klimatyzacji. Po prostu: skrzynia biegów, silnik i podnośnik. Dzisiaj wygląda to tak, że w zależności od tego jakie klient ma potrzeby, może mieć różne rodzaje traktorów. Może to być ciągnik podobny do starych Ursusów, ale już z przednim napędem czy klimatyzacją. Klienci, którzy mają ogromne wymagania, ponieważ lubią gadżety i komfort, mogą pokusić się choćby o skrzynię bezstopniową. Rolnik ustawia wtedy prędkość od 0 do 50 kilometrów na godzinę i jeździ płynnie bez konieczności używania dźwigni zmiany biegów, wystarczy tylko zaprogramować ciągnik. Każdy może doposażyć także ciągnik w GPS i traktor jeździ wtedy sam z dokładnością do 2,5 cm. My nic wtedy nie robimy, a ciągnik sam cofa, zawraca i sieje na polu. Rolnik kontroluje to wtedy z perspektywy kabiny. To te główne zmiany. W tych ciągnikach bardziej zaawansowanych pod kątem komfortu mamy fotele pneumatyczne, wentylację i ogrzewanie. Światła ledowe to już praktycznie standard w ciągnikach, a niektóre traktory mają takie gadżety, jak odprowadzanie do domu światłami czy podświetlane stopnie. Jeśli chodzi o to, co było wcześniej, to jest to kosmos.

Sprzedajcie także m.in. Lamborghini.
Działamy w ramach Same Deutz-Fahr Group, która ma w swoim pakiecie trzy marki - SAME, Deutz-Fahr i właśnie Lamborghini. Jeśli chodzi o ciągnik pomocniczy, który prezentujemy, to jest wyposażony w klimatyzację, fotel pneumatyczny, rewers elektro-hydrauliczny,elektroniczny podnośnik  czy też skrzynie z półbiegami . Nasz koncern koncentruje się bardzo mocno na rozwoju  marki Deutz-Fahr, ponieważ jest to produkt  premium i mamy kilka nowości - np. seria  9, to ciągnik o mocy  340 koni mechanicznych, a koszt to około 680 tysięcy złotych.

Jaka jest moc traktorów marki Lamborghini?
W przypadku tego ciągnika pomocniczego to 84 konie, ale są także modele, które mają moc od 55km do 250 koni mechanicznych.

A jakie są koszty takich ciągników?
Za ten pomocniczy, dobrze wyposażony ciągnik trzeba zapłacić od 140 do 145 tysięcy złotych netto. Ogólnie ciągniki Deutz-Fahr i Lamborghini kosztują od 70 do 500-600 tysięcy złotych netto, a wszystko zależy od mocy silnika i potrzeb rolnika. Dla gospodarstwa, które ma od 30 do 40 hektarów, ciągnik powinien mieć moc od 130 do 140 koni mechanicznych, by był tym ciągnikiem głównym, który będzie orał i siał. To koszt od 270 do 300 tysięcy złotych, w zależności od użytej  technologii. To jest tak, jak w momencie, gdy przychodzimy do salonu samochodowego. Możemy kupić samochód z silnikiem o mocy 100 koni za 80 tysięcy złotych oraz auto z taką samą mocą, ale lepiej wyposażone za 150 tysięcy złotych. Tak samo jest tutaj. Mamy teraz taki problem, że ceny ciągników idą w górę, ponieważ tak, jak w przypadku samochodów osobowych, obowiązują nas normy emisji spalin.

Jak do nowych technologii podchodzą rolnicy?
Rolnicy oswajali się z tą technologią od samego początku. Najpierw przesiadali się z tych „30” do prostych ciągników. To już był przeskok, ponieważ pojawiły się ergonomiczne kabiny, była też klimatyzacja. Wprowadzono elektroniczny podnośnik. Były też skrzynie z półbiegami i rewers elektro-hydrauliczny, do których rolnicy przekonywali się bardzo długo. Gdy już oswoili się z tą technologią, apetyt rósł w miarę jedzenia. Poza tym jako koncern cały czas edukuje rolników, a dwa lata temu wspólnie z ZSRCKU w Żarnowcu przygotowaliśmy pokaz technologii skrzyni bezstopniowych. Zaprosiliśmy wtedy około 300 rolników. Zobaczyli, że to proste i nie ma czego się obawiać. Gdy rolnicy już zaczęli pracować na nowych maszynach, to stwierdzili, że nie wyobrażają sobie pracy na starszych modelach. Dostrzegamy też, że następuje zmiana pokoleniowa, a starsza gwardia mówi, że to „młody” będzie pracował i ciągniki do gospodarstwa  kupowane są właśnie pod kątem młodych rolników.

Rozmawiał: Patryk Drabek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!