Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czytelna opowieść "Słowo o Jakóbie Szeli" o człowieku o wielu twarzach Z NOTATNIKA RECENZENTKI

Henryka 
Wach-Malicka
„Słowo o Jakóbie Szeli” to wciągające widowisko teatralne
„Słowo o Jakóbie Szeli” to wciągające widowisko teatralne teatr śląski
Na fali rewizji ocen powstania galicyjskiego, Bruno Jasieński napisał poemat „Słowo o Jakóbie Szeli” (tak właśnie pisane) i sztukę „Rzecz gromadzka”, w których motywy postępowania tytułowego bohatera są bardziej skomplikowane, niż wieść gminna dotąd niosła. A śmierć inna niż w rzeczywistości, ale bardzo patetyczna. Sceniczną adaptację tych utworów wystawił Teatr Śląski.

Premiera na Scenie Kameralnej Teatru Śląskiego. Ciekawa interpretacja tekstów Brunona Jasieńskiego.

Jakub Szela jakoś wypadł z dyskursu o polskiej historii, choć odcisnął na jej biegu krwawe piętno. W 1846 r. był przywódcą powstania chłopskiego w zaborze austriackim, zwanego „rzezią galicyjską”. Wiódł jednak swoje szeregi nie przeciw okupantowi, lecz przeciw polskiej szlachcie, mordując ją i grabiąc dwory do ostatniej deski. Miał w tej mierze „diabelskie błogosławieństwo” rządu austriackiego, zadowolonego z faktu, że Polacy wyrżną się sami, powodowani nienawiścią, różnicami majątkowymi i odwiecznym podziałem na „my” i „oni”. Gdy zmieniły się układy polityczne i rzeź przybrała niespotykane rozmiary, władze wydały jednak nakaz aresztowania Szeli.

Szela prędko obrósł czarną legendą okrutnika, choć w XX w. zaczęto go oceniać z innej perspektywy. Pojawiły się próby tłumaczenia jego buntu nie tylko wyrachowaniem (ponoć się na rabunkach wzbogacił), a przede wszystkim upodleniem, jakiego polscy chłopi doznawali od polskich panów. Żyjący w skrajnej (przysłowiowej przecież) galicyjskiej nędzy, gotowi byli stanąć pod każdym sztandarem, byleby poprawić swój los. Nie dzielili zresztą potencjalnych wrogów na polskich i obcych, tylko na tych „z batem” i tych „pod batem”. Na fali rewizji ocen powstania galicyjskiego, Bruno Jasieński napisał poemat „Słowo o Jakóbie Szeli” (tak właśnie pisane) i sztukę „Rzecz gromadzka”, w których motywy postępowania tytułowego bohatera są bardziej skomplikowane, niż wieść gminna dotąd niosła. A śmierć inna niż w rzeczywistości, ale bardzo patetyczna.

Sceniczną adaptację tych utworów wystawił Teatr Śląski. Przyznaję, słysząc o pomyśle – zmartwiałam. Forma, zwłaszcza poematu, stylizowanego na zestaw pieśni ludowych, wydawała się niemożliwa do przełożenia na język współczesnego teatru. W dodatku ta stylistyka... („W mieście Lwowie, w białym mieście, w każdym domu okien dwieście/ w każdym oknie jasna pani, szyta złotem suknia na niej”).
Nie uprzedzaj się jednak, nim nie obejrzysz. Michał Kmiecik (adaptacja, reżyseria) i Piotr Morawski (dramaturgia) zbudowali z niewdzięcznego scenicznie materiału czytelną opowieść o człowieku, którego bunt stanowi pożywkę dla manipulatorów politycznych. Zbudowali też wciągające widowisko teatralne. Wybór formy – na poły realistycznej, na poły poetyckiej – zgrał się z tekstem, zgrabnie omijając jego emfazę, ale pozostawiając drapieżny charakter. Powstał spektakl zrealizowany z troską o wybrzmienie słowa i przemyślaną kompozycją scen.

W centrum wydarzeń stoi rzecz jasna Jakób Szela, któremu Jerzy Głybin nadaje wiele twarzy. Jako przywódca – demoniczny, prostacki, zdeterminowany. W monologu – skupiony, jakby przeczuwał tragiczny koniec. Na audiencji u namiestnika – upokorzony, ale wściekły pod pozorami uległości. Mocna rola. I nasuwająca refleksję: iluż współczesnych Polaków, w geście „podzięki” za wyeliminowanie z życia społecznego, wybierze drogę niekontrolowanego buntu…? Wokół Szeli krążą satelici, w aktorskich interpretacjach: Katarzyny Błaszczyńskiej, Bartłomieja Błaszczyńskiego, Violetty Smolińskiej i Mateusza Znanieckiego. Autorami klimatycznie niepokojącej muzyki są Adam Witkowski i Maciej Salamon.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!