Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czytelnik z Bierunia usłyszał, że zmienił operatora. - Nieprawda - mówi

Monika Krężel
Nie podpisywałem żadnej umowy z nowym operatorem na świadczenie usług- twierdzi Andrzej Baron z Bierunia
Nie podpisywałem żadnej umowy z nowym operatorem na świadczenie usług- twierdzi Andrzej Baron z Bierunia Michał Pluta
Andrzej Baron z Bierunia od wielu miesięcy nie płaci rachunków za telefon. Powód? Był klientem Telekomunikacji Polskiej SA i nagle od konsultantki dowiedział się, że wymówił numer i zmienił operatora. - Przeżyłem szok, bo żadnej umowy z nikim nie podpisywałem.

Ktoś sfałszował mój podpis! - denerwuje się. Od wielu miesięcy walczy o uznanie swoich racji.
Nasz Czytelnik ma telefon stacjonarny od 25 lat. - Zawsze to była Telekomunikacja Polska. Co prawda raz na jakiś czas byłem kuszony różnymi telefonicznymi ofertami, by przejść do innego operatora, ale nigdy nie skorzystałem z nich - mówi Andrzej Baron. - Tymczasem pod koniec lipca ubiegłego roku konsultantka TP SA poinformowała mnie, że firma otrzymała wymówienie mojego numeru i od 1 sierpnia 2010 r. jestem klientem firmy MNI Telecom z Radomia - dodaje.

Pan Andrzej natychmiast poinformował dwóch operatorów (TP SA oraz Telecom), że jego podpis został sfałszowany. - Spytałem nawet w TP SA, co zrobić. Usłyszałem, że mam napisać oświadczenie, że pismo, które wpłynęło do TP SA zostało sfałszowane i że należy je uznać za niebyłe. Tak zrobiłem, ale z TP SA nie otrzymałem żadnej odpowiedzi - wyjaśnia.

Tuż po 20 września 2010 r. otrzymał pierwszy rachunek z firmy Telecom. - Do dzisiaj nie zapłaciłem żadnego rachunku. Poprosiłem o pomoc powiatowego rzecznika konsumentów, który tak mi doradził - podkreśla Andrzej Baron. - Chyba po trzeciej fakturze przyszło ostrzeżenie z firmy Telecom, że zostanę wciągnięty do Krajowego Rejestru Długów. Zdenerwowany napisałem kolejne pismo do Telecomu. Do samego prezesa poszły chyba ze trzy pis-ma, ale też nikt mi nie odpowiedział - tłumaczy.

Chciał otrzymać kopię wymówienia numeru z TP SA. - Nie dostałem jej, ale otrzymał ją powiatowy rzecznik konsumentów. Obejrzałem ją dokładnie i co odkryłem? Na jednym z trzech egzemplarzy zamiast "Baron", ktoś podpisał "Baran" - zwraca uwagę pan Andrzej.

Zawiadomił Prokuraturę Rejonową w Tychach i złożył zeznania na policji. - Z prokuratury otrzymałem pismo, że w związku z niewykryciem sprawcy umorzono dochodzenie - mówi zdziwiony. - Złożyłem zażalenie na taką decyzję do Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Niedawno otrzymałem pismo, że 28 lipca zażalenie będzie rozpatrywał Sąd Rejonowy w Tychach - wyjaśnia.

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Bez komentarza

Agata Słuszniak, prokurator rejonowy w Tychach:

Prokuratura podjęła decyzję o umorzeniu dochodzenia w sprawie sfałszowania podpisu wobec niewykrycia sprawcy. Nie jest to decyzja prawomocna, nie możemy jej komentować. Na decyzję prokuratury wpłynęło zażalenie. Teraz akta sprawy są w Sądzie Rejonowym w Tychach, który zajmie się nią na posiedzeniu 28 lipca. Czekamy na rozstrzygnięcie sądu, na to jaką podejmie decyzję.

Opinia UOKiK

Małgorzata Cieloch, rzecznik prasowy Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów

Gdy mamy do czynienia z fałszowaniem, posługiwaniem się danymi osobowymi bez wiedzy właściciela, zawieraniem umów na podstawie fałszywych podpisów itp., to pomóc może jedynie prokuratura. Nie mamy tu do czynienia z wprowadzaniem konsumenta w błąd, ale z przypadkami oszustwa konsumentów - czyli sytuacjami definiowanymi przez kodeks karny lub wykroczeń. Gdybyśmy otrzymali sygnały tego typu praktyk, UOKiK musiałby przekazać takie in-formacje organom ścigania.

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Poczekajmy z zapłatą rachunków

Jan Kostka, powiatowy rzecznik konsumentów w Bieruniu

Doskonale znam sprawę mieszkańca Bierunia, od samego początku pomagam mu w jej rozwiązaniu. Najbardziej zdziwiło mnie to, że prokuratura w Tychach umorzyła dochodzenie, a jest to przecież przestępstwo ścigane z urzędu. Sprawy nieuczciwego przejmowania klientów przez różnych nowych operatorów są znane w całej Polsce.

Zewnętrzne firmy, które tym się zajmują, zatrudniają zwykle przypadkowe osoby na umowy-zlecenia. A niektórzy pracownicy chcąc się wykazać aktywnością, szukają różnych sposobów, aby zyskać klienta. Od każdej takiej osoby mają prowizje. Kurierzy docierający do klientów niekiedy nie przedstawiają się, nie podają swoich danych. W takich sytuacjach - jeśli podejrzewamy, że umowa może być sfałszowana, a dostaliśmy rachunki - nie powinniśmy ich płacić do momentu wyjaśnienia sprawy.

Zapłacenie faktury, wydanie pieniędzy jest uznaniem swoich zobowiązań. Zaproponowałem też operatorowi, czyli firmie MNI Telecom, aby w sposób dobrowolny uznać umowę za nieważną. Ta firma ma w pewien sposób związane ręce, bo ma podpisaną umowę. W tej sytuacji operator czeka na decyzję prokuratury. Moim zdaniem, w tej sprawie najważniejsze już nie jest samo znalezienie winowajcy, ale stwierdzenie, że pan Baron nie podpisał umowy.

Jeśli tak się stanie, będzie to podstawa dla operatora, aby anulować umowę. Na organizowanych często spotkaniach wyjaśniam zainteresowanym, by nigdy nie podpisywali umów, na których nie będzie wszystkich danych drugiej strony. Trzeba być ostrożnym, bo późniejsze wyjaśnianie spraw w sądzie czy prokuraturze trwa czasem latami.

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Ważne będzie rozstrzygnięcie

Patryk Konefał, dyrektor sprzedaży pośredniej w MNI Telecom

Nasza sprzedaż usług WLR (WLR - usługa, w której operator przejmuje obsługę połączeń telefonicznych od innego operatora wraz z pobieraniem abonamentu - przyp. red.) odbywa się poprzez firmy zewnętrzne, którym zlecamy po-zyskiwanie nowych klientów.

Firma zewnętrzna, która jest naszym partnerem, ma często podwykonawców, z którymi MNI Telecom nie ma bezpośredniej umowy, a za ich rzetelność odpowiada firma partnerska, która z nami współpracuje, a to wynika z zapisów umowy. Firmy partnerskie mają upoważnienia do podpisywania umów w naszym imieniu.

Jeśli chodzi o podpisywanie umów z klientami, dokładnie wyjaśniamy naszym partnerom, jak powinno to wyglądać technicznie. O tym mówi tak-że załącznik techniczny do umowy partnerskiej. Gdy otrzymujemy taką umowę, mamy prawo wierzyć, że została pozyskana w rzetelny sposób. Nie jesteśmy w stanie sprawdzić, w jaki sposób została podpisana.

Nie można wykluczyć, że zdarzają się nieuczciwi handlowcy. W tym przypadku nie jest problemem ustalenie, która firma odpowiada za pozyskanie konkretnej umowy, ale są trudności z wyjaśnieniem, który kurier - wynajęty przez zewnętrzną firmę - pojawił się u tego klienta.

Ta konkretna sprawa nie została jeszcze zakończona i cze-kamy na rozstrzygnięcie sądu. Jeżeli klient wygra sprawę, to nasza firma poniesie koszty wykonanych przez niego połączeń.
Gdy okaże się, że umowa została sfałszowana, wówczas zewnętrzna firma zajmująca się pozyskiwaniem klientów będzie musiała zapłacić karę.

Czy miałeś podobne problemy z firmami telekomunikacyjnymi? Pisz na: [email protected]

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!