Dąbrowa Górnicza. 10 lat, a inny świat. Tak wyglądało miasto w 2011 roku. Dużo się zmieniło?

Dekada to niby nie tak dużo, ale w tym czasie może się zmienić naprawdę wiele. Zwłaszcza w takim mieście jak Dąbrowa Górnicza, które należy do jednych z najbogatszych w województwie śląskim. Dziś mamy więc m.in. zmodernizowane parki - Hallera, Zielona oraz całkiem nowy na Podlesiu, wyremontowany od piwnic aż po dach Pałac Kultury Zagłębia, Dąbrowską Fabrykę Obrabiarek DEFUM w rękach lokalnego samorządu, gdzie na terenie Fabryki Pełnej Życia powstanie nowe śródmieście czy też nowy układ komunikacyjny nad Pogorią III. Koło aquaparku powstał hotel Holiday Inn, a w Tucznawie wyrosła prężnie działająca strefa ekonomiczna, gdzie przybywa kolejnych inwestorów.

Nie każdy może pamięta jednak, jak to wszystko wyglądało jeszcze 10 lat temu. Wtedy w Dąbrowie Górniczej mieszkało ponad 127 tysięcy ludzi, a dziś jest ich o prawie 10 tysięcy mniej. Miasto stawiało na siatkówkę, próbując stworzyć mistrzowski zespół MKS-u, który zostałby najlepszą drużyną w kraju. Najbliżej realizacji tego celu było w 2013 roku, ale niestety po dwóch zwycięstwach dąbrowskie zawodniczki przegrały w finale trzy kolejne spotkania z Atomem Treflem Sopot.

W coraz gorszym stanie był zabytkowy Pałac Kultury Zagłębia, ale remontu doczekał się dopiero kilka lat później. Jedną z największych bolączek ówczesnych czasów była komunikacja kolejowa. Peron wyglądał marnie, a oba dworce dworcami były tylko z nazwy. Zamknięte dla pasażerów, w coraz gorszym stanie. Jeden został wyburzony, ale drugi będzie na szczęście wkrótce całkowicie wyremontowany. Kierowcy narzekali na dziury w drodze krajowej nr 94, ale ten problem też udało się rozwiązać.

Nie robiliśmy także w 2010 roku zakupów w Vendo Parku. Wtedy na tym terenie przy DK 94 odbywał się ogromny piknik militarny. Zabawa była wtedy przednia, każdy mógł przejechać się transporterem opancerzonym. W Łośniu stali sobie natomiast dwaj charakterystyczni żołnierze. A aleje Majakowskiego były pełne wysokich, zielonych drzew. 10 lat, a inny świat.