Kobiecie zostały przedstawiony zarzut z art. 160 paragraf 2, czyli sprawowanie opieki nad dzieckiem po alkoholu na skutek czego doszło do narażenia życia dziecka.
- Kobieta złożyła wyjaśnienia. Zostanie zwolniona do domu. Nie zostanie wobec niej zastosowany areszt. Tłumaczyła, że wyszła tylko na chwilę do sklepu na zakupy i że okno zostało dobrze zabezpieczone - mówi Mariusz Miszczyk rzecznik policji w Dąbrowie Górniczej.
Norbert spadł na chodnik z 4,5 metra wysokości. W dalszym ciągu jest w bardzo ciężkim stanie jednak lekarze określają jego stan jako stabilny. Teraz o losie małego Norberta zdecyduje sąd rodzinny
Matce chłopca grozi do 5 lat pozbawienia wolności oraz odebranie praw rodzicielskich. Policja po przesłuchaniu przekaże wszystkie dokumenty do sądu Rejonowego w Dąbrowie Górniczej. W 2005 roku kobiecie odebrano już syna, który obecnie przebywa w rodzinie zastępczej. Pozostałych dwóch synów przebywa z ojcem poza granicami kraju
Przypomnijmy 3,5-letni chłopczyk wypadł z okna kamienicy na pierwszym piętrze w Dąbrowie Górniczej. Z ciężkim urazem głowy trafił do szpitala. Matka była pijana.
Około godziny 9 rano mieszkańcy kamienicy przy ul. 3-maja 32 w Dąbrowie Górniczej zawiadomili policję, że z okna ich kamienicy na pierwszym piętrze wypadło dziecko. Jak się okazało 3,5 letni chłopiec był sam w mieszkaniu. Całą sytuację obserwowała jedna z mieszkanek kamienicy.
- Wyglądałam przez okno i widziałam, że chłopiec się wychyla, krzyknęłam do niego żeby się schował, nie wiedziałam że jest sam. Schowałam się na chwilę i usłyszałam huk - mówił roztrzęsiona Wiola mieszkanka kamienicy. Wyjrzałam przez okno raz jeszcze i zobaczyłam, że on leży na chodniku. Natychmiast zadzwoniłam po pogotowie - dodaje.
Chłopiec z ciężkimi obrażeniami głowy , w bardzo ciężkim stanie został śmigłowcem przetransportowany do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.
- Wraz z dyrektorem szpitala ustaliliśmy, że nie będziemy udzielać żadnych informacji w tej sprawie - informuje Anna Kidawa rzecznik szpitala w Katowicach.
To nie pierwsza taka sytuacja, że on został sam w domu ona bardzo często go zostawiała samego. Kiedyś była taka sytuacja, że zostawiła go i poszła pić i on przyszedł tutaj do mnie i został na noc - opowiada jedna z sąsiadek. Potem powiedziała mi, że chciałam ukraść jej dziecko - dodaje zbulwersowana.
Sąsiedzi wielokrotnie zawiadamiali opiekę społeczną, policję i straż miejską. Czterdziestolatka ma 4 synów. Dwóch już dorosłych razem z ojcem przebywa w Stanach Zjednoczonych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?