Jako pierwszy „na tapetę” poszedł pomnik przy ulicy Modrzewiowej 42 w dzielnicy Trzebiesławice, ale jak się okazało nie za bardzo chce opuścić zagłębiowską ziemię. Betonowa podstawa jest tak solidna, że nie sposób rozkuć jej zwykłym młotem. Dlatego trzeba było na sobotę 9 czerwca zamówić ciężki sprzęt. – Trzyma się wszystko solidnie, trzeba będzie się wspomóc koparką – mówi Adam Tyc ze Stowarzyszenia Kursk. W takiej sytuacji stowarzyszenie zdecydowało się zająć pomnikiem w Ząbkowicach, przy alei Zwycięstwa 5, który mieści się w pobliżu Biedronki.
– Te obiekty, które podlegają zapisom ustawy należy podzielić na dwie kategorie. Te, które mieszczą się na gruntach miejskich i prywatnych, czy spółdzielczych. Nam udało się podpisać porozumienie z Urzędem Miejskim, na mocy którego możemy zabrać do naszej kolekcji na Mazurach trzy pomniki. Jeden już zabraliśmy ze Strzemieszyc, a teraz zabieramy dwa kolejne. Ten w Ząbkowicach odnawialiśmy kilka lat temu, potem został zniszczony, a teraz pojedzie z nami do Surmówki. Pomnik w Trzebiesławicach też stanie u nas. Poza tym podpisaliśmy porozumienie ze spółdzielnią mieszkaniową z ul. Chopina i stamtąd zabraliśmy pomnik poświęcony ludziom, którzy polegli przed II wojną światową. Koło huty w Strzemieszycach też jest pomnik, którego nie sposób znaleźć. Pomnik nie jest wystawiony na widok publiczny i w takim przypadku zgodnie z zapisami ustawy też ma prawo zostać. Z takiego przekonania wyszli też właściciele terenu, którzy nie chcą jego usunięcia i likwidacji – mówi Jerzy Tyc, prezes stowarzyszenia Kursk.
– Wcześniej otrzymaliśmy zgodę samorządów w innych miastach i miejscowościach w całym kraju na przetransportowanie siedmiu pomników, nie tylko związanych z Armią Czerwoną, ale zakwalifikowane do likwidacji. Te obiekty z chwilą demontażu tracą status pomnika, takie są przepisy. I stają częścią naszej kolekcji, która gromadzi wiele pamiątek i przedmiotów związanych z działaniami wojennymi. Ludzie przysyłali nam też wiele tabliczek z nazwami zdekomunizowanych ulic. Mam nadzieję, że będzie to ciekawa kolekcja. Naszą ambicją jest zgłosić ten projekt do Ministerstwa Edukacji Narodowej. Po to, by do Surmówki przyjeżdżali uczniowie z nauczycielami, zainteresowani ludzie i dyskutowali o historii. Bo to jest właśnie część naszej przeszłości. Architektura tych obiektów jest surowa, ale unikatowa. Kto przyjedzie do nas będzie mógł mówić o tych pomnikach co chce. Chciałbym, żeby to miejsce stało się miejscem dialogu dla Polaków, którzy są podzieleni, kłócą się. Nie tędy droga. Idę w tym kierunku, by rozładować napięcia. Spotykam się z wszystkimi, także z ludźmi, którzy przez lata mnie obrażają, bo nasze stowarzyszenie ma już dziesięć lat. Wychodzę do nich i z nimi rozmawiam – dodaje.
W Surmówce znajdzie się około 20 pomników, tablic i innych pamiątek przeszłości. Ustawa przewiduje, że mogą służyć do działalności kolekcjonerskiej i edukacyjnej, dlatego można je zabrać na Mazury. Stowarzyszenie odrestaurowało już kilka cmentarzy, nie tylko związanych z Armią Czerwoną, ale także tych z czasów I wojny światowej, kampanii wrześniowej, mogiły żołnierzy Armii Krajowej i powstańca styczniowego.
Oba pomniki wyjadą z Dąbrowy Górniczej najwcześniej po weekendzie.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
PROGRAM TYDZIEŃ: Magazyn reporterów Dziennika Zachodniego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?