Spis treści
Bo jest bałagan, hałas. Lepiej niech się wyniosą...
Zgodnie z wolą miasta oraz decyzją miejskich radnych, wyrażoną stosowną uchwałą (przyjęta na sesji rady miejskiej w czerwcu), niedzielny handel na targowisku miejskim w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu od 17 lipca ma być zakazany. Dlaczego? Miasto argumentuje to m.in. tym, że kupcy rozjeżdżają trawniki, zostawiają po sobie bałagan, a papiery fruwają po całym terenie. I do tego ponoć skarżyli się na całe to niedzielne zamieszanie mieszkańcy pobliskich bloków. Od początku wiadomo było jednak, że handel i tak będzie możliwy na dwóch pasach prywatnych gruntów, które mają swojego właściciela, a ten nie ma nic przeciwko temu, by transakcje niedzielne dochodziły tu do skutku.
- To jest własność rodzinna. Handel jest handlem, to musi być rentowne. W niedzielę też powinno się dać zarabiać ludziom, przecież tak jest na targowisku przy ul. Poniatowskiego w Dąbrowie Górniczej. To co? Tu ma być nagle inaczej? - mówi Tadeusz Tomasik, właściciel prywatnych gruntów na targowisku w Gołonogu.
I właśnie na tym terenie oraz na placyku tuż przy miejskim terenie targowiska w Gołonogu rozłożyło się w niedzielę 17 lipca całkiem sporo stanowisk handlowych.
Policja, straż miejska, ochroniarze. Co się tu dzieje?
Dąbrowianie, którzy – często jak co niedzielę – wybrali się jednak na gołonoskie targowisko dziwili się, skąd tu tyle służb mundurowych. - A co się tu dzieje? Okradli kogoś? Jakaś obława? - zastanawiali się, kierując się na targowisko.
Rzeczywiście z daleka widać było policyjne samochody z włączonymi sygnałami świetlnymi. Droga wjazdowa na targowisko została zastawiona barierkami, a tuż za nią stał samochód straży miejskiej. Do tego wszystkiego po targowisku kręcili się także ochroniarze. Kilka dni wcześniej miasto zadbało natomiast o to, by żaden samochód nie wjechał na targowisko, pokonując chodniki. Tam rozstawione zostały betonowe donice.
Jak się okazało, w niedzielę na targowisku było jednak spokojnie. Kto zdecydował się na rozstawienie stanowisk na prywatnym gruncie, ten to zrobił. Inni debatowali nad tym, co zrobić, by handel jednak mógł być możliwy na całym dotychczasowym terenie targowiska.
- Jest spokojnie. Pilnujemy, by handlujący nie rozstawiali swoich stanowisk na miejskich terenach, nie wjeżdżali tu samochodami. Mogą sobie na wózkach przywieźć towar, rozstawić się na prywatnym gruncie – mówi Radosław Romanek, komendant Straży Miejskiej w Dąbrowie Górniczej.
Nie przeocz
- Lubliniec. Wojciech Modest Amaro na Festiwalu Życia opowiedział o swoim nawróceniu
- Glinka Geo Park pośród gór. Zobaczcie zdjęcia! To miejsce jest magiczne!
- Ta plaża pod Gliwicami robi wrażenie! Jest ukryta w środku lasu. Widzieliście ją?
- Ruch Chorzów i Górnik Zabrze są najbardziej lubiane. A jak inne śląskie kluby? TOP15
Na razie zakaz, ale jest szansa, że handel wróci do Gołonoga na dobre
Miasto chciałoby całkowicie zakazać niedzielnego handlu w Gołonogu, gdzie przyjeżdżało nawet około 200 bułgarskich kupców, którzy oferują tu od lat swoje towary. Obuwie, odzież, bieliznę, kurtki. Są też kupcy polscy, dąbrowscy. Oni także handlują dorywczo, ale wielu z nich ma tutaj swoje stałe kioski, a dzięki niedzielnemu handlowi interes się kręcił. Mogli sobie po prostu nieźle zarobić. Teraz to wszystko się zmieniło.
Miasto zaproponowało kupcom przenosiny na miejskie targowisko przy ulicy Poniatowskiego, gdzie także handel odbywa się w niedzielę. Miałoby na nich czekać tam nawet około stu miejsc. Po wizytacji kupcy twierdzą jednak, że tam się nie zmieszczą.
- Byliśmy tam, oferują nam miejsca o wymiarach dwa na trzy metry. Nawet tak małych stolików nikt nie ma. Towar się przecież nie zmieści. Nie da się podjechać tam samochodem. My chcemy handlować tutaj. Mamy swoich stałych klientów. Jesteśmy w stanie tak się ścieśnić, by wszyscy się zmieścili. Zamiast dwóch namiotów można rozłożyć, zamiast dwóch, jeden. Wszystko da się zrobić, dlatego liczymy na dobrą wolę ze strony miasta – mówili w niedzielę kupcy z gołonoskiego targowiska.
Zobacz także
W poniedziałek kolejne spotkanie. Będzie przełom?
W poniedziałek 18 lipca zaplanowane zostało kolejne spotkanie przedstawicieli kupców z targowiska w Gołonogu z przedstawicielami Urzędu Miejskiego w Dąbrowie Górniczej. W toku wcześniejszych konsultacji ustalone zostało bowiem, że kupcy mają przedstawić własny plan na organizację handlu w Gołonogu. Tak, by zachowany został w tym miejscu porządek.
- Jesteśmy w stanie tak zorganizować handel w Gołonogu, by nie ucierpiały trawniki, zieleń. Zamiast pobieranej co niedzielę opłaty możemy podpisać stałe umowy na handel w tym miejscu, na przykład na miesiąc, które potem można przedłużać na kolejne miesiące, jeśli ktoś dalej będzie tu handlował. Zadbamy o porządek, nie będzie bałaganu – deklarują kupcy z gołonoskiego targowiska.
- Mamy nadzieję, że rozmowy będą konstruktywne. W toku wzajemnych ustaleń możemy wspólnie znaleźć odpowiednie rozwiązanie. To targowisko na siebie zarabia, a miasto samo przyznało, że nie poradziło sobie z organizacją handlu w tym miejscu. Można to więc zrobić teraz, z korzyścią dla wszystkich – przyznaje Zbigniew Dworak, radca prawny, który reprezentuje interesy części dąbrowskich kupców.
Musisz to wiedzieć
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?