Na ławie oskarżonych zasiadła pracowniczka katowickiego Oddziału Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami PKP SA, która była odpowiedzialna m.in. za utrzymanie kładki kolejowej w Dąbrowie Górniczej-Strzemieszycach. Zdaniem prokuratury, wiedziała o jej złym stanie, ale nie zrobiła nic, by go poprawić.
Postawiono jej zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci, za co może spędzić w więzieniu od 3 miesięcy do 5 lat. Podobne kary grożą także czterem innym pracownikom kolei. Dąbrowska prokuratura zarzuca im nieprawidłowości podczas spisywania majątku spółki. Na razie nikt nie przyznaje się do winy.
- Akt oskarżenia został odczytany 6 lipca, po czym przewód sądowy został wstrzymany na przeprowadzenie postępowania dowodowego - informuje Joanna Guguła, zastępca prokuratora rejonowego w Dąbrowie Górniczej. - Za kilka dni proces rusza ponownie - dodaje.
Tymczasem feralna kładka w Strzemieszycach od lipca ubiegłego roku jest zamknięta. Decyzja o jej remoncie zapadła w Wojewódzkim Inspektoracie Nadzoru Budowlanego w Katowicach już w październiku ubiegłego roku, ale PKP cały czas nie przyznaje się do jej posiadania i zwleka z naprawą.
A dąbrowianie chodzą już ponad rok po torowisku, narażając się na śmierć pod kołami pociągów.
- Naszą decyzję o remoncie podtrzymał Główny Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Warszawie. PKP odwołało się do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie, ale ten ostatecznie odrzucił argumenty kolei, przesądzając, że to jest jej własność - tłumaczy Tomasz Radziewski, zastępca wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego w Katowicach.
WINB może teraz nałożyć na PKP karę 50 tys. zł, za zwłokę, ale czeka na decyzje kolei. Obecny wyrok jest ostateczny, choć PKP pozostała jeszcze kasacja w Sądzie Najwyższym.
- Tak. Będziemy wnosić o kasację tego wyroku - potwierdza Jolanta Michalska, zastępca dyrektora Oddziału Gospodarowania Nieruchomościami PKP SA w Katowicach. Dobra wiadomość dla dąbrowian jest też taka, że w październiku powinna ruszyć budowa tymczasowego, bezpiecznego przejścia przez torowisko, które zdecydowało się wybudować w porozumieniu z PKP PLK miasto.
- Czekamy jeszcze tylko na uzupełnienie dokumentów i po akceptacji zarządu prace rzeczywiście będą mogły ruszyć - potwierdza Helmut Klabis, dyrektor ds. technicznych PKP PLK w Częstochowie.
- Musimy jeszcze tylko przesłać do PKP pismo, precyzujące czas istnienia tymczasowego przejścia, bo maksymalnie może ono funkcjonować trzy lata - wyjaśnia Bartosz Matylewicz z dąbrowskiego Urzędu Miejskiego.
Dąbrowianin tragicznie zginął na kolejowej kładce, porażony prądem
Dramatyczne wydarzenia, które wstrząsnęły nie tylko mieszkańcami Dąbrowy Górniczej, ale i całego kraju, rozegrały się na początku lipca 2010 roku.
26-letni dąbrowianian odwiedził babcię i znajomą, potem około godziny 21 z kolegą przechodzili przez kładkę nad torami kolejowymi w Strzemieszycach. W pewnym momencie pod ciężarem jego ciała złamała się jedna z desek, dotknął wówczas nogą przewodu trakcyjnego. W kablach trakcji napowietrznej płynął prąd o napięciu trzech tysięcy wolt.
Mężczyzna został porażony prądem i zginął na miejscu, wisząc przez ponad godzinę na trakcji. Służby ratunkowe nie mogły mu bowiem udzielić pomocy, bo kładka cały czas była pod napięciem. Kolej dowiedziała się o wypadku o 21.30. Dopiero po przyjeździe specjalnej ekipy z Ząbkowic udało się odciąć prąd. Było już zdecydowanie za późno na ratunek.
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?