Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dane osobowe i wyborcze rachunki KPN na śmietniku

Monika Chruścińska
Wśród sterty papierów są także ważne dokumenty
Wśród sterty papierów są także ważne dokumenty mat. policji
Na dzikie wysypisko w Mysłowicach trafiły sterty dokumentów, w tym lista zawierająca dane osobowe - nazwiska, adresy i numery PESEL - 12 osób. Ujawnili je strażnicy miejscy, podczas monitorowania nielegalnych składowisk odpadów. Twierdzą, że wśród nich mogą być listy poparcia na kandydata jednego z komitetów wyborczych. Prawdopodobnie komitetu wyborczego, którego liderem był Adam Słomka. Mysłowicka policja takich podejrzeń nie potwierdza.

- To zwykła kartka papieru, tyle że z danymi osobowymi - mówi rzecznik mysłowickiej komendy policji, kom. Andrzej Szczerba.

Czujność strażników miejskich wzbudziła sterta śmieci, papierów i rozbitych monitorów, zalegająca w okolicy wiaduktu kolejowego przy ulicy Świerczyny, na granicy z Katowicami.

- Wyglądało to tak, jakby ktoś właśnie skończył porządkować swój magazyn, a niepotrzebne dokumenty wyrzucił - mówi zastępca komendanta Straży Miejskiej w Mysłowicach, Piotr Kurzac. Tyle że wśród dokumentów były też listy, zawierające pełne imiona, nazwiska, adresy, numery PESEL, a pośród nich materiały wyborcze i rozsypane rachunki wystawione m.in. na: Komitet Wyborczy Kandydata na Prezydenta RP Adama Słomkę i Sztab Wyborczy KPN Katowice.

- Ustaliliśmy, że KPN zmieniał w Katowicach swoją siedzibę i prawdopodobnie są to dokumenty tego ugrupowania. Listy zawierające dane wyglądają jak listy poparcia kandydata w wyborach prezydenckich RP. Zostały zabezpieczone i przekazane policji - opowiada Kurzac.

Policjanci z Mysłowic sprawą wypływu danych zajmą się, ale zachowują daleko idącą ostrożność. - Owszem, jest kartka z listą 12 osób i ich danych osobowych - mówi kom. Szczerba. - Nie jest jednak w żaden sposób zatytułowana. Nie mamy podstaw, aby podejrzewać, że jest to lista poparcia jakiegokolwiek kandydata w wyborach - zaznacza.

Adam Słomka, lider KPN-u, zapewnia, że to niemożliwe, aby papiery wypłynęły z biura.
- Nasze dokumenty z okresu wyborów prezydenckich zostały zarekwirowane przez policję, jako dowody w toczącym się przeciw mnie śledztwie. Jeśli wypłynęły, to nie od nas - wyjaśnia. Zaznacza, że o znalezisku strażników miejskich z Mysłowic, dowiedział się dopiero od nas.

WYBORY 2011: POWYBORCZE ANALIZY I KOMENTARZE CZYTAJCIE NA DZIENNIKZACHODNI.PL/WYBORY

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
Barbara Sobczyk z delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Katowicach przypomina, że listy poparcia na swoich kandydatów komitety oddają przy jego rejestracji. - Jeśli któremuś z komitetów nie uda się zebrać wymaganej liczby podpisów lub ma ich za dużo, powinien je skutecznie zniszczyć lub oddać je nam i my się tym zajmiemy - wyjaśnia. - Wyrzucenie na wysypisko jest pogwałceniem przepisów o ochronie danych osobowych.

- Każdy administrator danych osobowych ma obowiązek je chronić, aby nie dostały się w ręce osób niepowołanych lub do tego nieuprawnionych - przypomina Małgorzata Kałużyńska-Jasak, rzeczniczka Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych.

Jeśli znajdziemy porzucone dokumenty z chronionymi danymi, powinniśmy niezwłocznie zawiadomić policję. Funkcjonariusze z kolei muszą bez zwłoki zabezpieczyć nasze znalezisko. Za ujawnianie chronionych danych osobowych grozi grzywna, kara ograniczenia lub pozbawienia wolności do roku. Jeśli twoje dane osobowe dostały się w niepowołane ręce, możesz złożyć skargę do GIODO na instytucję, która nie zabezpieczyła ich odpowiednio.

- Wtedy postaramy się wyjaśnić sprawę, łącznie ze skontrolowaniem jednostki czy prawidłowo przestrzega zasad bezpiecznego przechowywania danych - wyjaśnia Małgorzata Kałużyńska-Jasak. - Poszkodowany może też wystąpić do sądu z tytułu naruszenia dóbr osobistych - przypomina.

Strzeż dane

Uważaj, co wyrzucasz. Nie wystarczy podrzeć dokument i wrzucić go do kubła!
Socjologowie z Uniwersytetu Wrocławskiego przebadali śmieci i okazało się, że znaleźli w nich dokumenty z danymi, na które mogą czyhać przestępcy, którzy żyją z ich kradzieży. Wśród 6120 było aż 2046 zawierających m.in.: rachunki, wyciągi z banku, billingi, faktury, PIT-y, akty notarialne, pisma urzędowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!