Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dariusz Kozielski kolekcjonuje kluby

Leszek Jaźwiecki
GKS Jastrzębie
GKS Jastrzębie Fot. Lucyna Nenow
Sto procent akcji klubu sportowego za sto tysięcy złotych. Kluby jednego właściciela nie mogą grać w jednej lidze

Były prezes Odry Wodzisław i autor spektakularnych transferów przed rokiem, które miały uchronić ten klub przed spadkiem z ekstraklasy, Dariusz Kozielski, stanął na czele piłkarskiego klubu z Jastrzębia. Biznesmen z Wodzisławia, który jest także w posiadaniu pakietu większościowego Zagłębia Sosnowiec, za 100 tysięcy nabył 100 procent akcji nowej spółki GKS 1962 Jastrzębie SA.

- Myślę, że wkrótce nie będę sam, że dołączą do nas kolejni udziałowcy - uważa nowy właściciel jastrzębskiego klubu. - Dla jednych te 100 tysięcy to kupa pieniędzy, dla innych nie stanową większego majątku. Dla nas w obecnej chwili najważniejsze było natomiast to, że w końcu udało się doprowadzić do założenia spółki, co pozwoli nam na kolejne ruchy. GKS 1962 zajmie miejsce Gosława Jedłownik w czwartej lidze - zapowiada Kozielski.

Na razie nie ma obaw, że oba kluby Kozielskiego zagrają w jednej lidze. Nie zezwalają zresztą na to nawet przepisy PZPN.

- W tym samym szczeblu rozgrywek nie mogą grać podmioty tego samego właściciela - usłyszeliśmy w piłkarskiej centrali. - Gdyby oba kluby miały grać w jednej lidze, to właścicielem jednego z nich byłaby moja żona - bagatelizuje problem Kozielski.

Wkrótce po wpisaniu nowej spółki do Krajowego Rejestru Sądowego, 10 procent plus jedną akcję otrzyma stowarzyszenie GKS 1962 Jastrzębie.

Nowy właściciel zapewnia także, że nie zamierza zmieniać siedziby klubu.
- A po co miałbym to robić? - pyta. - Działalność klubu powinna opierać się na lokalnym samorządzie - wyjaśnia.

Prezesem nowej spółki został były zawodnik jastrzębskiego klubu Szymon Czeczko, w zarządzie znaleźli się także Arkadiusz Kuta (wiceprezes stowarzyszenia GKS 1962 ) oraz, znany z występów w ekstraklasie w Odrze Wodzisław, Piotr Sowisz, który będzie pełnił także funkcję dyrektora sportowego. Kozielski zgodził się na przewodzenie Radzie Nadzorczej, w której obok niego zasiadają: Sergiusz Wójcik (prezes stowarzyszenia GKS 1962 Jastrzębie) oraz były wójt gminy Mszana, Jerzy Grzegoszczyk.
- Zamierzamy namówić do współpracy ludzi z Jastrzębia, choć na razie idzie to z oporami - wyjaśnia szef RN. - Mam swoje wizje na prowadzenie klubu i chciałbym je wprowadzić w życie.
Jeśli procedury w sądzie i Śląskim ZPN nie będą się ślimaczyć, GKS 1962 Jastrzębie SA wystawi zespół do gry w lidze okręgowej.

- Potrzebujemy zgody Śląskiego ZPN na przeniesienie do Jastrzębia pierwszej oraz młodzieżowych drużyn Gosława Jedłownik - wyjaśnia prezes Czeszko.

Zasiałem ziarno, czekam na zbiory

Z Dariuszem Kozielskim, właścicielem Zagłębia Sosnowiec i GKS Jastrzębie, rozmawia Leszek Jaźwiecki

Ma pan większościowy pakiet w Zagłębiu Sosnowiec, teraz kupił pan GKS Jastrzębie. Po co panu dwa kluby?
Już słyszę, że Kozielski chce złapać trzy sroki za ogon. Nie pracuję w obu klubach, występuję jedynie jako właściciel. Oba traktuję jako swoje firmy, żyję ich problemami. Dlatego dla ludzi pracujących w tych klubach chcę być impulsem do zmiany w ich funkcjonowaniu. To wszystko musi opierać się na zdrowych zasadach. Dobra gra drużyny przyciągnie kibiców, a co za tym idzie także sponsorów, którzy będą chcieli się pokazać. Taki model chcemy wprowadzać.

Trzeba dużych pieniędzy, aby kupić klub?
Wystarczy mieć pomysł, serce i przekonać samorząd do słuszności swoich działań

Jastrzębie przejął pan za 100.000, Zagłębie podobno za złotówkę.
To nie jest tak, że chcę wydawać pieniądze na piłkę. W Sosnowcu mam podpisaną umowę, że będę sponsorem pod warunkiem, że jedna z moich firm będzie mogła zarabiać na terenie tego miasta. Wtedy pewne zyski będę mógł przeznaczyć na Zagłębie. Dziś sponsor to nic innego jak reklamodawca. To nie jest tak, że ktoś pała miłością od klubu i chce wydawać swoje pieniądze. Poprzez reklamę swojej firmy, produktu, pomaga się finansowo klubom.

Proszę szczerze powiedzieć, który klub jest bliższy pana sercu?
Mówi się, że koszula bliższa ciału... Akademia Piłkarska jest mi najbliższa, Zagłębie i Jastrzębie traktuję równo.

Nie myślał pan o fuzji tych klubów?
Nie ma takiej możliwości. Tu i tu opiera się na pieniądzach samorządu. Miasta wydają pieniądze na obiekty, szkolenie młodzieży, dlatego nawet o tym nie myślałem.

A lekcja z Odry Wodzisław pana nie zniechęciła? Był pan tam prezesem, dokonywał transferów, a zostawił zadłużony klub, który obecnie balansuje na granicy upadku, a pana wymienia się w gronie winowajców takiego stanu rzeczy.
To nie jest tak, że do klubu wchodzi Kozielski i chce robić sport. Chcę być kreatorem pewnych działań. Co do Odry. Zawsze mi po drodze z ludźmi, którym ten klub leży na sercu i pewnie wkrótce się spotkamy.

Ma pan jeszcze czas, aby zająć się swoimi piekarniami?
Po sfinalizowaniu sprawy z Jastrzębiem mogę się teraz skupić na swoim zawodzie i rodzinie. Zasiałem ziarno i teraz poczekamy na zbiory.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!