18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Daszewski: Morska kuchnia

Blog marynistyczny
Piłsudski
Piłsudski Zbiory Adama Daszewskiego
Polskie transatlantyki słynęły znakomitą kuchnia, a na menu popularne były śląskie akcenty.

Tak się jakoś dziwnie porobiło, że blog morski stał się morsko - śląski, a za sprawą P.T. Internautów nawet śląsko - morski. Dziś więc postanowiłem zdecydowanie wypłynąć na szerokie wody i nie dać się przekupić rozkosznemu szmerowi Rawy. Oczywiście śląskiego akcentu nie zabraknie, ale tym razem, niekonfliktowo, chcę zajrzeć do kuchni. Ale zacznijmy od pryncypiów. Po pierwsze naprawdę chce zachęcić do spędzania wakacji na morzu (nie nad morzem), bo jeśli już ruszamy poza granice Polski, to czemu siedzieć w jednym miejscu, skoro za te same pieniądze można zobaczyć parę krajów? Po drugie, zachęcam gorąco do polubienia i docenienia morza. Po trzecie wbrew mniemaniu niektórych (P.T. Internautów) nie jestem apologetą II RP, a fascynuję się ówczesną Polską na morzu i jej flotą. Zbudowano ją od zera w niebywale krótkim czasie, a zachłyśnięcie się (morzem - nie wodą) przez Polaków jest godne podziwu.

Dlatego o naszych transatlantykach, które słusznie były powodem do DUMY, będzie mnóstwo i w różnych konfiguracjach. A dziś wchodzimy na pokłady naszych pięknych statków przez drzwi kuchenne. I oczywiście akcent śląski. Na okładkach menu z "Piłsudskiego" i "Batorego" wybrałem właśnie nasze tematy. A trzeba dodać, bez fałszywej skromności, że polska kuchnia uchodziła za jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą, na Atlantyku. Inna sprawa, że takie potęgi morskie jak Brytyjczycy i Niemcy kuchnię maja, po dziś dzień, pożal się Boże. Ale już Francuzi, albo Włosi to całkiem co innego.

Ale przejdźmy do konkretów. Na pierwszej ilustracji po prostu nasz pierwszy nowoczesny transatlantyk "Piłsudski" a nad nim w chmurach opiekun i mentor osobiście.

Najwyższy czas na zapowiadaną kuchnię. Menu z 27 stycznia 1937 roku. A na okładce? Uprzedzam, że opisy mocno trącą myszka, ale to urok epoki A więc "Niedzielna siesta włościan górnośląskich przybiera po odpustach i innych uroczystościach takie właśnie weselsze formy."

Ilustracja numer trzy. "Batory" młodszy bliźniak "Piłsudskiego" i 13 marca 1938 r. I podpisik "Stroje wieśniaczek górnośląskich odznaczają się dziwacznymi nakryciami głowy. Typ wieśniaczki z okolicy Piekar. Prawda czy fałsz? Nie mnie to oceniać.

Numer cztery. To samo menu od wewnątrz. Dowód, że moje pochwały kuchni nie były na wyrost.

No i wreszcie numer pięć. Wycieczka "Piłsudskim" do fiordów Norwegii. 25 lipca 1939 roku. Aż trudno uwierzyć, że zaledwie trzy miesiące później (26 listopada) nasz piękny transatlantyk leżał na dnie Morza Północnego. Ale nas interesuje okładka. Całą serię okładek pod hasłem - polskie stroje ludowe przygotowała Zofia Stryjeńska. Wybrałem Śląsk za Olzą, który jak wiadomo w granicach Polski znalazł się jesienią 1938. Większość mieszkańców Zaolzia stanowili Polacy, ale chwila dziejowa była nieszczególna... Tak czy inaczej propaganda i przed wojną (jak widać) działała bez zarzutu. Dodam na koniec, że na lunch proponowano wówczas (oprócz kilkudziesięciu innych dań i przystawek i dodatków) risotto z drobiu z sosem curry, comber cielęcy z rożna po polsku i entre-cote z indyka.

No to smacznego!
Pełnomorski blog dla ssaków lądowych i morskich

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!