Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Daszewski: Nie zawsze wierz w to, co widzisz

Blog marynistyczny
MS Piłsudski
MS Piłsudski Kolekcja Adama Daszewskiego
Historyczne sensacje. "Titanic" dopłynął do Nowego Jorku, a Piłsudski odwiedził Hawanę

Czy Piłsudski był kiedykolwiek w Hawanie? A "Titanic" w Nowym Jorku? Tylko pozornie odpowiedź jest prosta i brzmi - "Oczywiście, że nie". Oto bowiem przedstawiam wiarygodne dowody, że byli. Zwracam uwagę, że nie napisałem marszałek Józef Piłsudski, a właśnie Piłsudski. Nie z braku szacunku, ale dlatego, że wówczas mój dowód byłby do podważenia. Oto on: pocztówka z naszym flagowym transatlantykiem. MS "Piłsudski" wpływającym do Hawany. Czyli był. Podstawowym zadaniem naszych bliźniaków (drugi to oczywiście Batory) było przewożenie pasażerów na trasie Gdynia - Nowy Jork. Jakby powiedział fizyk kierunek był jeden, ale zwroty przeciwne (o ile coś jeszcze z fizyki pamiętam?). Pływały też jednak na wycieczki na północ i południe Europy zahaczając o Afrykę, a także na… Morze Karaibskie. W tym ostatnim wypadku, głównie z Amerykanami w tym z amerykańską Polonią. I tyle o Piłsudskim w Hawanie.

Jeśli chodzi o "Titanica", to sprawa jest bardziej skomplikowana. Jak wiadomo powszechnie zatonął w dziewiczej podróży i do portu przeznaczenia nigdy nie dopłynął. Napis na pocztówce numer 2 głosi wprawdzie że tragiczny "Titanic" opuszcza Liverpool (a dalej mamy, m.in. że zatonął 15 kwietnia 1912 roku ze stratą ponad 1500 dusz), a transatlantyk naprawdę wypłynął z Southampton, ale przecież widzimy na własne oczy, że nie wypływa a wpływa do Nowego Jorku, bo mamy w tle Statuę Wolności. No więc jednak dopłynął? Wbrew wszystkiemu? Może to był zamach na kilku płynących nim miliarderów i polityków? Może ich porwano i przetrzymywano na pustyni w Nevadzie, w celach znanych tylko grupce żydo-masonów rządzących już wówczas światem? Prawda, jak to łatwo nabzdurzyć mając w ręce "niepodważalne" dokumenty?

Dlatego by nie wyjść na błazna lepiej uważać z "żelaznymi dowodami" nie mówiąc już o wwąchiwaniu się w nikły zapach trotylu. Należy natomiast ważyć słowa i nie uprawiać polityki szaleństwa i nienawiści, bo kiedy rozum śpi budzą się upiory. I dzięki Bogu, że jednego obudzonego zatrzymano w Krakowie. No ale to wtręt nie na temat.

A jak to jest z "Titanikiem"? Po prostu na fotografii jest inny czterokominowiec niemiecka (bo i pocztówka niemiecka) "Kronprinzessin Cecilie". Otóż po katastrofie ogromnie wzrosło zainteresowanie tragicznym statkiem. Więc wydawcy wykorzystywali zdjęcia jakie mieli pod ręką. Nikt się nie przejmował, że na fotografii Statua, bo większość Europejczyków wówczas nie tylko jej nigdy nie widziała, ale i o niej nie słyszała (trudno w to uwierzyć pokoleniom internetowym - to zaledwie sto lat, ale zarazem ąż cały wiek). Liczba kominów się zgadzała i o to chodziło.

Świat pocztówek pełen jest zagadek i ciekawostek. Co będę próbował udowadniać, z całym uporem na jaki mnie stać…

Pełnomorski blog dla ssaków lądowych i morskich

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!