Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Dceased. Nieumarli w świecie DC" [RECENZJA]. Witajcie w świecie pełnym morderczych istot zarażonych tajemniczym wirusem

Bartłomiej Romanek
Bartłomiej Romanek
"Dceased. Nieumarli w świecie DC"
"Dceased. Nieumarli w świecie DC" Egmont
„Dceased. Nieumarli w świecie DC” to jeden z najlepszych pod względem rysunków komiksów, które ukazały się w tym roku nakładem wydawnictwa Egmont. Jednak na szczęście w parze ze świetnymi rysunkami idzie ciekawa i wciągająca fabuła. Po lekturze czuje się nawet żal, że ta historia była tak krótka.

„Dceased. Nieumarli w świecie DC” Toma Taylora to jeden z najciekawszych komiksów, które ukazały się pod koniec 2020 roku na polskim rynku wydawniczym. Był to album od dawna wyczekiwany przez fanów DC, który na szczęście w naszym kraju ukazał się stosunkowo szybko.

Co prawda Tom Taylor w swoim komiksie wielokrotnie mówi wprost, że nie jest to historia o zombie, to jednak trudno uciec od takich skojarzeń. Tajemniczy technoorganiczny wirus (przenosi się w sposób cyfrowy, a także poprzez krew) szybko zaraża 600 milionów ludzi, którzy stają się bezmyślnymi zabójcami nastawionymi na mord i zniszczenie.

Wirus wszystkich traktuje tak samo. Atakuje zwykłych mieszkańców Stanów Zjednoczonych, ale jego ofiarami padają również superbohaterowie, którzy chcą zapobiec wielkiej tragedii.

Tom Taylor przy okazji tego komiksu za jednym zamachem udaje się pokonać kilka granic. Po pierwsze w „Dceased” udało się Taylorowi uniknąć banalnego pokazania epidemii morderczych istot. Ta historia ma swoją głębię i dramaturgię, a także odpowiedni rytm.

Kolejnym sukcesem Taylora jest odejście od zbytniej patetyczności cechującej uniwersum DC. Czytaliśmy już setki historii o zagrożeniu zagładą ludzkości i całego wszechświata. Niestety w świecie DC patos zbyt często wylewa się z poszczególnych kadrów, serwując w ten sposób dzieła ciężkostrawne i wtórne. Taylor kreśli dramatyczną historię w sposób lekki, ale nacechowany emocjami.

Na koniec to co najważniejsze dla fanów DC i Marvela. „Dceased. Nieumarli w świecie DC” Toma Taylora bije na głowę „Marvel Zombies” od Roberta Kirkmana i Seana Phillipsa. Podpisuję się po tym stwierdzeniem, mimo że niemal od zawsze jestem wielkim fanem Marvela.

Sukces „Dceased” to również zasługa świetnych rysunków. Trevor Hairsine i Stefan Gaudiano wykonali znakomitą pracę. W tomie znajdujemy również kilka plansz Jamesa Harrena i powiedzmy wprost – plansze tego ostatniego artysty niestety w żaden sposób nie pasują do całego dzieła.

Wydanie Egmontu zostało wzbogacone nie tylko fragmentem pierwotnego zarysu scenariusza Toma Taylora, ale przede wszystkim znakomitą galerią okładek. Każda to małe arcydzieło sztuki, a niesamowite wrażenie pozostawiają te, które były inspirowane plakatami do filmów.

Dzieło Toma Taylora czyta się znakomicie, ale niestety szybko. Szkoda tylko, że ta historia była tak krótka. Na szczęście już w lutym ukaże się kontynuacja „Dceased. Niezniszczalni”.

Recenzja powstała dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty