Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Debacie publicznej ton nadaje Palikot

Kamil Durczok
Ton nadaje Palikot. Milczenie premiera połączone z wewnętrzną emigracją Prawa i Sprawiedliwości stworzyło grunt, na który śmiało wstąpił sprawca największej niespodzianki ostatnich wyborów. Co z tego wyniknie na dłużej?

Dziś tego przewidzieć nie sposób. Ale na krótką metę z powyborczego peletonu lubelski poseł urwał się jak Contador i konsekwentnie powiększa przewagę nad resztą grupy.

Uderzające w tym ostrym starciu jest to, że narzucony przez Palikota temat debaty jest stary jak świat. Wszystko, co słychać w dzisiejszym sporze o sejmowy krzyż albo o kościelną tacę, już słyszeliśmy. Ten temat był dyskutowany, wałkowany i przerabiany na wszelkie sposoby.

Zapisy z debaty krzyżowej z 1997 r. Palikot żywcem przeniósł we współczesność i teksty drukowane 14 lat temu dziś z powodzeniem można drukować raz jeszcze, zamieniając tylko gdzieniegdzie partyjne szyldy, najczęściej zresztą z SLD na Ruch Palikota. A jednak Palikotowi udało się rozpętać tę dyskusję raz jeszcze, z powodzeniem podbijając emocje i grzejąc temperaturę do poziomu porównywalnego z 1997 r. Dlaczego? Najprostsza odpowiedź jest chyba taka, że 14 lat temu tej sprawy po prostu nie załatwiono. Trybunał Konstytucyjny uciekał od tematu, jak mógł, słusznie zresztą stwierdzając, że krzyż zawieszony nocą na sejmowej sali to nie jego kompetencje.

Ale problem pozostał. SLD, którego klubowym przywódcą w Sejmie był wtedy nie kto inny jak Leszek Miller, nie miał dość determinacji i wytrwałości, aby sprawę doprowadzić do sądowego finału. Rozstrzygnięcie kwestii rozdziału Kościoła od państwa leżało jak najbardziej w gestii Sądu Najwyższego. Brak konsekwencji w tej sprawie czyni więc Sojusz, a może i personalnie Millera, ojcem chrzestnym dzisiejszego sukcesu Palikota. Chichot historii słychać z Sejmu z każdego kąta i żadne zaklęcia nowego-starego szefa klubu SLD go nie zagłuszą.

Osobną kwestią jest to, na ile Palikotowi starczy tego antykościelnego paliwa. Już widać, że te igraszki z diabłem w nieskończoność trwać nie mogą, więc pytanie, czym jeszcze załaduje armaty, jest całkiem na czasie. Na razie harce trwają. W kolejce tematy następne, czyli finanse kościelne, a potem pewnie jeszcze kolejne - bo front światopoglądowy w III RP wbrew pozorom zawsze był całkiem mocny.
Paradoksalnie największe straty w tej wojnie będzie ponosił Sojusz. Żałośnie wyglądają zabiegi czołówki SLD, która w kolejnych programach podnosi rękę i zapewnia, że to, co dziś głosi Palikot, oni mówili już dawno.

A cokolwiek groteskowy apel do wyborców, aby przypomnieli sobie, ile dobrego lewica zrobiła dla kraju, jest jednak najlepszym dowodem na to, że Sojusz dziś zwyczajnie nie ma oferty. Nie ma z czym do kogo pójść, a dezorientację pogłębia świadomość, że elektorat socjalny już dawno ukradł im PiS, a ten światopoglądowy dopiero co uwiódł Palikot. Jak za rok SLD nadal nie będzie wiedział, z czym do ludu, może się okazać, że na tę tradycyjną, radzącą sobie lepiej lub gorzej, ale obecną od 20 lat w Sejmie lewicę w Polsce zwyczajnie nie ma miejsca.

OTO NOWI POSŁOWIE Z WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO

OTO NOWI SENATOROWIE Z WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO

WYBORY 2011: POWYBORCZE ANALIZY I KOMENTARZE CZYTAJCIE NA DZIENNIKZACHODNI.PL/WYBORY

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!