Do Gdańska niebiescy wyjeżdżali z mocnym postanowieniem przełamania złej passy. Porażka w Wielkich Derbach Śląska mocno ich zabolała, ale bardziej chyba ta strata kolejnych punktów.
- Jedziemy do Grodu Neptuna, aby tam poszukać straconych ostatnio u siebie punktów - zapowiadał trener Bogusław Pietrzak. Kluczem do zwycięstwa będą stałe fragmenty gry. Nie ukrywam, że mocno nad tym elementem ostatnio pracowaliśmy.
Szkoleniowiec nie mylił się, ale ta broń okazała się skuteczna nie dla jego podopiecznych, a dla piłkarzy Lechii. W 61 min właśnie po stałym fragmencie gry Ruch stracił pierwszą bramkę w tym meczu. Z wolnego uderzał Marcin Kaczmarek, a celnym strzałem Krzysztofa Pilarza pokonał Krzysztof Bąk, dla którego była to pierwsza bramka w barwach Lechii. Autorem drugiego gola dla gospodarzy był debiutujący w ekstraklasie wychowanek gdańskiego klubu Jakub Kawa.
Niebiescy też mieli okazję do strzelenia bramki. W pierwszej połowie nie wykorzystał jej Remigiusz Jezierski, a później Krzysztof Nykiel.
- Trudno powiedzieć co by było, gdyby wtedy Nykiel wykorzystał tę sytuację -zastanawiał się po meczu trener Jacek Zieliński. - Wynikała ona z drzemki naszej lewej strony.
W drugiej połowie na listę strzelców mógł się wpisać Tomasz Brzyski, ale piłkę w ostatniej chwili wybił Paweł Kapsa.
- Żałuję tego, że moi zawodnicy nie opanowali sztuki wykańczania akcji, które sobie stwarzają. Przede wszystkim zabolało mnie to w pierwszej połowie, kiedy pierwsi stworzyliśmy sytuację mogącą przesądzić o wyniku tego meczu - stwierdził po spotkaniu trener Ruchu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?