Dęby przypomną o zabitych w ZSRR

W ten sposób miasto włączyło się do ogólnopolskiej akcji Katyń... ocalić od zapomnienia. Jej celem jest zasadzenie na 70. rocznicę zbrodni katyńskiej (2010 r.) 21 tys. 473 Dębów Pamięci, po jednym dla każdego zabitego.

W Tychach dęby upamiętniają żołnierzy: ppor. Jana Frossa, por. Czesława Groblewskiego i policjantów: asp. Wojciecha Klimczyka, asp. Stanisława Marca i asp. Bolesława Zawadzkiego. W chwili śmierci mieli od 35 do 42 lat. Z Tychami związały się ich rodziny, które tu osiadły po wojnie.

- Śmierć naszych ojców była dla nas szczególnie bolesna. Gdy oddawali życie za ojczyznę, byliśmy małymi dziećmi. Nie pamiętamy ich twarzy. Pamięć o nich ocalała dzięki naszym mamom i starszemu rodzeństwu - mówiła Irena Bąk, córka Jana Frossa.

Andrzej Drogoń, dyrektor katowickiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, powiedział, że tyska uroczystość zbiegła się w czasie z ogłoszeniem przez 80 opiniotwórczych instytucji rosyjskich informacji, że za zbrodnię katyńską odpowiadają Niemcy. W ten sposób próbuje się wskrzesić kłamstwo utrzymywane przez pół wieku. - Dlatego takie przedsięwzięcia, jak to, w którym teraz bierzemy udział, są potrzebne - mówił Drogoń.

Do dzisiaj w całej Polsce posadzono już 850 Dębów Pamięci. W sadzenie tyskich zaangażowała się młodzież II Liceum Ogólnokształcącego. Dla uczniów Katyń nie jest już tematem tabu. Jak dotarła do nich prawda o zbrodni? - Najpierw usłyszeliśmy o tym w telewizji - mówią uczniowie, dodając, że jest to także temat w ostatniej klasie liceum.