Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Depozyt rzeczy po katastrofie pod Szczekocinach - w Katowicach

Redakcja
Arkadiusz Ławrywianiec
Z Zawiercia do Katowic przeniesiono policyjny depozyt rzeczy znalezionych w miejscu katastrofy kolejowej pod Szczekocinami. Policja podaje, że wciąż nieodebranych zostało m.in. kilka worków odzieży.

Jak poinformował PAP aspirant Marek Wręczycki z zespołu prasowego śląskiej policji, po nieodebrane jeszcze po katastrofie rzeczy można od czwartku zgłaszać się w komendzie wojewódzkiej policji w Katowicach. W tej sprawie można też kontaktować się z funkcjonariuszami pod numerem 32 200 27 70 w godzinach pracy.

"W ponad miesiąc po katastrofie dotąd nieodebranych pozostało m.in. kilka worków odzieży, a także plecak, torby czy nawet narty. Po odbiór należy zgłaszać się z dokumentem tożsamości" - wskazał Wręczycki.

CZYTAJ WIĘCEJ O KATASTROFIE KOLEJOWEJ W SZCZEKOCINACH

Wszystkie przedmioty będą - tak jak dotąd w Zawierciu - wydawane za pokwitowaniem. Policjanci krótko przesłuchują w charakterze świadka wszystkich zgłaszających się, m.in. prosząc o opisanie poszukiwanych rzeczy.

Bezpośrednio po katastrofie wszystkie znajdowane na miejscu rzeczy były zabezpieczane i przewożone do komisariatu w Szczekocinach. Krótko później depozyt przeniesiono do komendy policji w Zawierciu - według policjantów, tam wydanych została już zdecydowana większość należących do podróżnych przedmiotów.

W katastrofie w pobliżu Szczekocin k. Zawiercia - na zjeździe z Centralnej Magistrali Kolejowej w kierunku Krakowa - 3 marca wieczorem zderzyły się czołowo pociągi TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy Wschodniej i Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa Wsch. - Kraków Główny. Pociąg Warszawa-Kraków wjechał na tor, po którym z naprzeciwka jechał pociąg Przemyśl-Warszawa.

W wyniku katastrofy zginęło 16 osób - 11 podróżnych i pięciu pracowników kolei, a ponad 50 zostało rannych. W miesiąc po katastrofie w szpitalach pozostawało jeszcze pięć osób.

Śledczy zdecydowali dotąd o postawieniu zarzutu spowodowania katastrofy tylko jednej osobie - dyżurnemu ruchu. Według prokuratury doprowadził on do skierowania jednego z pociągów na niewłaściwy tor, co spowodowało czołowe zderzenie z drugim składem. Dyżurnego dotąd nie udało się przesłuchać; ze względu na stan zdrowia nie został mu też formalnie przedstawiony zarzut.

Dyżurny, krótko po zatrzymaniu, został umieszczony w szpitalu psychiatrycznym, a zespół biegłych psychiatrów od tego czasu podtrzymuje, że nie może on uczestniczyć w czynnościach procesowych. Obecnie trwa zarządzona przez sąd jego obserwacja w zakładzie leczniczym - powinna zakończyć się pod koniec kwietnia.(PAP)

* CZYTAJ KONIECZNIE:

*Katastrofa busa na S69 w Przybędzy - fakty, opinie WIDEO i ZDJĘCIA
*Sprawa Madzi z Sosnowca - ustalenia prokuratorów, zeznania rodziców

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera


*GWIAZDA PROGRAMU X-FACTOR nagrywała swój klip w Świerklańcu. ZOBACZ FOTKI
* FOTOMATURA 2012. Zobacz tegoroczne maturzystki i maturzystów z całego województwa! ZAGŁOSUJ!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!