Diego Maradona nie żyje. Wielki piłkarz zmarł na atak serca. Piłka tonie we łzach

Diego Maradona zmarł w wieku 60 lat w swoim domu. Przyczyną śmierci był atak serca.

- Na miejscu było dziewięć karetek. Niestety, nie udało się go uratować - przekazywał dziennikarzom rzecznik pogotowia.

Na początku listopada Diego Maradona przeszedł operację krwiaka podtwardówkowego. Do szpitala trafił z podejrzeniem depresji, problem wykazały dopiero szczegółowe badania. Tego typu krwiak może powstać w wyniku uderzenia lub przez długotrwałe stosowanie używek. Argentyński idol stanowczo zaprzeczył tej pierwszej wersji.

Skomplikowana operacja przebiegła pomyślnie. Maradona ze szpitala wypisał się jednak szybko, na własne życzenie. Od tamtej pory spędzał czas w domu.

Uwielbiany przez swoich rodaków Diego Armando Maradona z reprezentacją Argentyny zdobył mistrzostwo świata w 1986 i wicemistrzostwo w 1990. Był też mistrzem świata juniorów w 1979. Najważniejsze trofea klubowe zdobył grając w SSC Napoli, gdzie był uwielbiany w takim samym stopniu, jak w ojczyźnie. Z Napoli sięgnął po jedyne w historii tego zespołu dwa mistrzostwa Włoch i Puchar UEFA.

Karierę piłkarską „Boski Diego” zakończył 25 października 1997 roku meczem River Plate–Boca Juniors.

Na oficjalnej stronie FIFA został wybrany najlepszym piłkarzem XX wieku.

Od 2008 do 2010 był selekcjonerem reprezentacji Argentyny, z którą na mundialu 2010 dotarł do ćwierćfinału. Swoich trenerskich sił próbował kilkakrotnie, ale bez większego powodzenia.

W życiu prywatnym zmagał się z wieloma uzależnieniami. zarówno od alkoholu jak i narkotyków. W 2003 roku świat obiegła już wieść o jego śmierci, która okazała się fake newsem. Tym razem jednak informacja została już zweryfikowana.
Diego Maradona był nie tylko piłkarzem, ale ikoną popkultury. Wiele jego goli przeszło do legend, a bramka strzelona „Ręką Boga” Anglikom na mundialu w 1986 roku stała się jednym z najbardziej znanych wydarzeń w historii futbolu.
Alberto Fernandez, prezydent Argentyny, ogłosił trzydniową żałobę narodową.

- To była najgorsza wiadomość, jaka mogła nadejść. Kochaliśmy go, cały kraj pogrążył się w smutku - oświadczył prezydent.