Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego ludzie nabierają się na metodę „na policjanta”? Mówi podkom. Agnieszka Żyłka z Komendy Miejskiej Policji w Katowicach

Mateusz Czajka
Mateusz Czajka
Co jakiś czas słyszymy o kolejnej ofierze oszustów. Niedawno w Katowicach seniorka za namową fałszywych funkcjonariuszy wrzuciła do śmietnika ok. 60 tysięcy złotych. Podkomisarz Agnieszka Żyłka z Komendy Miejskiej Policji w Katowicach wyjaśnia, dlaczego ludzie nabierają się na działania oszustów i jakie zachowania powinny obudzić naszą czujność. Sprawa nie dotyczy tylko osób starszych. Ofiarami są także dużo młodsi mieszkańcy. Na katowicką komendę codziennie dzwonią ludzie, których ktoś próbował (często nieudanie) oszukać.

Od lat funkcjonariusze ostrzegają przed oszustami. Dlaczego ludzie nabierają się na metodę „na policjanta”?

- Trzeba sobie jedną rzecz uświadomić. Tak jak ja i pan codziennie chodzimy do pracy, szkolimy się i zdobywamy doświadczenie, tak samo oszuści ciągle się szkolą. To nie są przypadkowe osoby. Oni się uczą – m.in. wykorzystywania technik manipulacji, żeby osoba, do której dzwonią, poczuła się odpowiednio i chciała pomóc. Od umiejętnej konwersacji (najczęściej z seniorem) zależy to, czy w bardzo krótkiej chwili oszust wzbogaci się o 50, 70 tysięcy złotych. Nikt z nas w ciągu dnia nie jest w stanie uczciwe zarobić takich pieniędzy.

W jaki sposób oszuści próbują zdobyć zaufanie? Posługują się autorytetem, strachem, wywołaniem współczucia?

- Myślę, że to także pozostałość czasów komunistycznych – przekonanie, że jeśli nie zapłacisz, nie dasz łapówki, to nic się nie uda załatwić. Trzeba to jasno podkreślić: osoby starsze czują bardzo duży respekt przed urzędnikiem państwowym. Nim jest także oczywiście policjant czy też prokurator. Dla osoby starszej często najważniejsza jest rodzina. Jak to wygląda? Do seniora dzwoni „policjant”, czy też „prokurator”, i informuje, że syn/wnuk/wnuczka mieli wypadek i pójdą do więzienia, ale można tego uniknąć, lub odpowiadać w sądzie z wolnej stopy. Oczywiście trzeba zapłacić. Oszuści mówią też, że policjanci troszczą się o każdego obywatela (co oczywiście jest prawdą) i rozpracowują szajkę nieuczciwych kurierów lub listonoszy.

I oczywiście ta „pomoc” związana jest z przekazaniem pieniędzy?

- Tak. Mieliśmy w Katowicach sytuację z rzekomymi nieuczciwymi listonoszami. Oszuści dzwonili, podawali się za policjantów i mówili, że listonosze przynoszą emerytury i renty do domu, ale podmieniają banknoty na fałszywe. Oczywiście dzwoniący chcieli, aby im je przekazać. Miało być to konieczne, by postawić rzekomego listonosza w stan oskarżenia. Informacje, że policjanci się troszczą i nie chcą, aby senior utracił swoje pieniądze z banku, czy też z renty lub emerytury, powodują martwienie się o oszczędności.

To dość podejrzane zachowanie. Wykorzystuje często podstawowe odruchy serca.

- Renty i emerytury nie są za wysokie, ale zbierane przez kilka lat dają na pewno spory majątek. Troska o swoje dobro i rodzinę powoduje, że racjonalne myślenie się wyłącza. Od lat prowadzimy kampanię, gdzie pokazujemy, że policja NIGDY nie prosi o pieniądze. Po paru godzinach od zdarzenia opada adrenalina i do kogoś dochodzi, że może dał się oszukać. Wtedy dzwoni na policję na numer 112. Pyta o akcję funkcjonariuszy i kiedy zostaną mu zwrócone środki.

Z tego co Pani mówi, widać, że mamy także inny problem. Ktoś do nas dzwoni, twierdzi że jest policjantem i od razu zakładamy, że nim jest.

- Policjanci przez telefon mogą zadzwonić z prośbą o stawienie się na komisariat, a nie wysłać kogoś do banku po jego pieniądze. Najczęściej oszuści proszą o wyrzucanie pieniędzy przez balkon, wyrzucanie do śmieci. W wypadku oszustw na „wnuczka”, to kolega ma odebrać pieniądze, ponieważ „wnuczek” jest np. na komendzie (lub w szpitalu) i potrzebuje pomocy.

Czasem jednak wyświetla nam się numer, który wygląda jak numer np. dzielnicowego. To też jedna z metod oszustwa.

- Na sprawdzenie tego też jest rada. Należy się rozłączyć, pójść do sąsiadki i z jej aparatu wybrać numer. Powiadommy wtedy policję.

Jednak często oszuści mówią, aby nie mówić o sprawie komukolwiek.

- To jedna ze sztuczek oszustów. Człowiek tak bardzo chce być pomocny, aby niczego nie zepsuć, że dochowuje tajemnicy i nikomu nic nie mówi. Żeby doszło do przestępstwa, potrzebna jest potencjalna ofiara. Jeżeli ktoś jest asertywny i mówi: „nie będę z panem rozmawiać” i odkłada słuchawkę, jest dobrze. Nie musimy się tłumaczyć. Najgorzej jest wejść w polemikę. Bywało tak, że oszuści nawet krzyczeli i zastraszali, aby podnieść adrenalinę w czasie rozmowy. Seniorzy boją się prosić bliskich o pomoc. Rodzina często nie wie, że jej członek ma jakieś pieniądze na koncie. Czasem się jednak zdarza, że zdesperowany i oszukany senior zaciąga kredyt przymuszany przez oszustów (np. by pomóc „wnuczkowi”).

W ostatnim czasie policja podała informację o seniorce, do której zadzwoniła szajka oszustów. Kolejno fałszywi: kurier proszący o adres, policjant i prokurator. Wyrzuciła do śmietnika 60 tysięcy. Gdzie popełniła błędy?

- Po pierwsze: kobieta sama podała oszustowi adres. Trudno mi uwierzyć, że zamawiała ona jakąś paczkę. Może myślała, że ktoś jej coś wysłał. Oszust udający policjanta zadzwonił i ostrzegł ją przed szajką kurierów rozpylających gaz i okradających ludzi. Później oczywiście pojawiła się prośba o przekazanie i zabezpieczenie pieniędzy. Oczywiście – szybko, aby nie została ofiarą przestępstwa.

Jak dużo jest takich przestępstw?

- Widać wyraźny spadek, jednak kwoty, na które zostają oszukani ludzie, są coraz wyższe. To jednak nie tylko seniorzy. Ludzie (także młodzi) bywają oszukiwani w podobny sposób przez portale randkowe. Niedawno była taka sytuacja, że mężczyzna rozkochał młodą kobietę, pożyczał pieniądze (i początkowo oddawał je) na coraz wyższe kwoty, ponieważ miał handlować telefonami. Ostatecznie oszukał ją na ponad 100 tysięcy złotych. Często ludzie pożyczają pieniądze, nie widząc nigdy czyjeś twarzy.

podkom. Agnieszka Żyłka oficerem prasowym Komendy Miejskiej Policji w Katowicach jest od sierpnia 2019 roku. Wcześniej była oficerem prasowym w Komendzie Miejskiej Policji w Zabrzu. Służbę pełni od 2010 roku. W czasie wolnym podróżuje, biega, pływa.

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera