Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego na Śląsku jest najwięcej w kraju zakażeń koronawirusem? Kopalnie stworzyły dla pandemii bardzo dobre warunki

Agata Pustułka
Agata Pustułka
Pixabay
Chociaż liczbą ludności przebija nas Warszawa to jednak gęstość zaludnienia, a także wciąż potężne zakłady pracy - kopalnie stworzyły dla koronawirusa bardzo dobre warunki rozprzestrzeniania się. To była kwestia czasu, kiedy województwo śląskie stanie się liderem jeśli chodzi o zachorowania na koronawirusa. Jednocześnie, co trzeba uznać za skandal, na początku pandemii i przed długi czas jej trwania, działało u nas jedno, a potem zaledwie cztery laboratoria wykonujące testy na obecność koronawirusa. Szybko okazały się niewydolne i sami dyrektorzy śląskich szpitali zaczęli próbki wysyłać do Warszawy, gdzie też jest mnóstwo zachorowań i testów do zrobienia, ale są nowocześniejsze laboratoria i wyrabiają się w dobę - pisze Agata Pustułka.

Od 3 maja województwo śląskie znajduje się na pierwszym miejscu pod względem ilości zachorowań na koronawirusa w kraju. Odnotowano 2637 chorych. W woj. mazowieckim chorych jest 2541, a w sąsiednim małopolskim 944.

To była kwestia czasu kiedy województwo śląskie stanie się liderem jeśli chodzi o zachorowania na koronwirusa. Chociaż liczbą ludności przebija nas Warszawa to jednak gęstość zaludnienia, a także wciąż potężne zakłady pracy - kopalnie stworzyły dla koronawirusa bardzo dobre warunki rozprzestrzeniania się.

Jednocześnie, co trzeba uznać za skandal, na początku pandemii i przed długi czas jej trwania, działało u nas jedno, a potem zaledwie cztery laboratoria wykonujące testy na obecność koronawirusa. Szybko okazały się niewydolne i sami dyrektorzy szpitali, a nawet indywidualnie lekarze, zaczęli próbki wysyłać do Warszawy, gdzie też jest mnóstwo zachorowań i testów do zrobienia, ale są nowocześniejsze laboratoria i wyrabiają się w dobę. Wystarczy porównać liczby: pod koniec kwietnia mazowieckie miało 18 laboratoriów, a nasze zaledwie siedem. Nawet Małopolskie, choć mniej ludne od naszego ( o 1 mln mieszkańców) ma osiem laboratoriów.

Jak zatem można poważnie mówić o skutecznym testowaniu, o szybkim leczeniu chorych, o selekcji nosicieli i osób zdrowych? O przerwaniu łańcucha zakażeń, co jest podstawą w walce z pandemią.

- Brak szybkich laboratoriów to jeden z powodów wielokrotnego wysyłania próbek pacjentów i kadry medycznej przez szpital w Czeladzi (nie tylko) do Warszawy, aby wyniki otrzymać maksymalnie do 24 godzin zamiast oczekiwania od 2 - 4 dni na śląsku - ocenia dr Dariusz Jorg, konsutant ds. restrukturyzacji Szpitala Miejskiego w Czeladzi i dodaje: - Możemy od zaraz poprawić sytuację, jeśli w trybie pilnym laboratorium w Zawierciu dostanie wszystkie zgody. Od tego dnia stworzymy nową jakość w zakresie testowania pacjentów. Chorzy i personel medyczny będą mieli takie same możliwości jak mieszkańcy województwa stołecznego, tj. wynik badania na koronowirusa maksymalnie do 24 godzin.

Na uruchomienie tego laboratorium czeka całe województwo. Zdecydowanie odciąży ono pracę pozostałych. Im mniej testów tym więcej osób na kwarantannie, w tym pracowników ochrony zdrowia. Niemal codziennie słyszymy o wyłączaniu kolejnych oddziałów lub całych szpitali, gdy lekarze zakażają się od niezbadanych pacjentów, a sami nie mogą wykonać szybkich testów i wrócić do pracy.

Dr Jorg podaje tzw. przykład z życia: Do oddziału izolowanego zgłasza się pacjentka lat 38 (2 małych dzieci) z wysoką gorączka 39 stopni z ostrymi bólami brzucha. Jest po operacji raka jajnika, którą wykonano 2 tygodnie temu. Pobieramy wymaz na koronawirusa, pacjentka się pogarsza, musimy podjąć decyzje gdzie zawieźć wymaz i jak długo będziemy czekać na wynik. Na Śląsku to 2-4 dni. Zapada decyzja jedziemy z wymazem do Warszawy bo mamy pewność, że do 24 godzin będzie wynik i będziemy mogli podjąć czynności medyczne lub przekazać pacjentkę do szpitala jednoimiennego jeśli wynik będzie pozytywny.

Jestem przekonana, że takich dramatów - dylematów były i są w regionie dziesiątki. Brak wystarczająco nowoczesnych laboratoriów będzie miał ogromny wpływ na to, co stanie się ze szpitalami po pandemii.

W tym wypadku nie chodzi już tylko o koronawirusa, ale też pracę wszystkich pozazakaźnych szpitali. Wskutek pandemii nie wykonują przecież kontraktu i w pewnym momencie NFZ, który nie rozdaje nigdy hojną ręką pieniędzy, może powiedzieć, dostaniecie mniej, bo nie wykonaliście umowy. Dla dyrektorów placówek to czas ekonomicznej ekwilibrystyki. Wykonali mniej, bo operacje planowe wstrzymane, bo personel na kwarantannie

Informacja z ostatnich dni, że Szpital Miejski nr 4 w Gliwicach stał się czwartym jednoimiennym szpitalem w regionie wcale nie napada optymizmem. W pozostałych brakuje już miejsc lub kadry, która rzuca pracę lub idzie na L4. Pracuje w skrajnie trudnych warunkach.

Bombą z tykającym zapłonem jest górnictwo. Niebawem nie trzeba będzie zamykać kopalń, bo same się zamkną z powodu zachorowań górników na Covid-19. Górnicy powinni być masowo testowani. Ale co się będzie rząd przejmował skoro z Kolumbii płyną kolejne statki z węglem?

Przedwyborcze poluzowanie handlu i szturm na hipermarkety z pewnością za kilka dni zaowocuje kolejnymi rekordami jeśli chodzi o zachorowania. Oczywiście jeśli laboratoria się ... wyrobią. I jeśli poznamy prawdę o rzeczywistych statystykach.
Senator Beata Małecka - Libera (PO), szefowa senackiej komisji zdrowia jest przekonana, że liczby, i tak ostatnio rosnące, nie pochodzą z rzetelnych sprawozdań.

- Mamy do czynienia z kompletną nieroztropnością. Z jednej strony luzujemy rygory, z drugiej strony statystki zachorowań rosną, a jednocześnie zachęcamy Polaków do udziału w wyborach prezydenckich.
W wielu krajach mieszkańcy rzeczywiście protestują przeciwko rygorom i chcą, by rządy postępowały z koronawirusem tak liberalnie jak Szwedzi, gdzie dzieci chodzą do szkoły, nie zamykano parków, a kawiarnie pękają od gości. W Polsce też niektóre branże w ramach możliwości rygoru epidemiologicznego organizują protesty, bo najbliższe tygodnie to dla nich być albo nie być. Rząd działa jak ministerstwo głupich kroków np. otwiera hotele, ale już nie hotelowe restauracji. Nie ma kalendarza wychodzenia z kryzysu zdrowotnego i ekonomicznego.

Widmo ekonomicznej śmierci jest dla nich groźniejsze niż tej od koronawirusa. W USA pracę straciło 30 mln osób. W Polsce dopiero zaczęły się zwolnienia. Stany jednak pod względem zachorowań wyprzedziły Chiny. System ubezpieczeń zdrowotnych jest tam przeznaczony tylko dla bogatych. Statystyczny Amerykanin nie przyzna się do choroby (poza okresem pandemii), bo na leczenie często musi wydać oszczędności swojego życia.

W Polsce nie wiemy, czy znajdujemy się na półmetku pandemii. Dla rządzących priorytetem nie wydaje się koronawirus, ani nawet stan gospodarki, ale reelekcja prezydenta Andrzeja Dudy. Już niebawem okaże się jak poszybowały w górę statystyki zachorowalności i śmiertelności na raka, choroby serca. Ile osób z powodu pandemii umarło na zawał?

Ma rację były szef NFZ, obecnie poseł Porozumienia Andrzej Sośnierz, że od początku, chociaż widzieliśmy w telewizorze dramatyczne obrazki z Lombardii żle zarządzaliśmy kryzysem. Wszyscy eksperci mówili o konieczności powszechnego testowania tylko polski minister zdrowia prof. Łukasz Szumowski nie widział takiej potrzeby, a może i widział tylko nie powiedział prawdy, że nie mamy testów, nie ma laboratoriów. Na końcu okazało się, że nie mamy też maseczek, a te, które dumnie przyleciały Antonowem nie posiadały certyfikatu. (Zresztą towar bez certyfikatów Chińczycy wysłali też do innych krajów).

Jeżeli sami nie potrafimy racjonalnie walczyć z koronawirusem i jego wszelkimi konsekwencjami, to popatrzmy jak dobrze wychodzi to Niemcom, Czechom czy Słowakom. Dlatego oni z większym spokojem mogą luzować gospodarkę, a i tak słusznie bardzo ostrożna w czasie tego kryzysu kanclerz Angela Merkel przestrzega przez triumfalizmem, czego nie można powiedzieć o wszystkich polskich.

- Potrzebujemy prawdy o tym, ile mamy respiratorów, ile mamy tlenu. Niestety, trudno mi uwierzyć w słowa ministra zdrowia - dodaje Małecka-Libera.

Jeśli jakoś przetrwamy pierwszą falę epidemii, to strach się bać tej następnej, zapowiadanej na jesień. W polskich realiach walącej się gospodarki będzie gwoździem do trumny obecnej klasy politycznej, o ile wcześniej pakiety wyborcze roznoszone przez listonoszy jej nie rozniosą.

Obejrzyj dokładnie

Zobacz koniecznie

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera