Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dojazd pociągiem na narty do Wisły czy Zwardonia tylko dla odważnych

Stanisław Bartosik
Wyciąg krzesełkowy na Czantorię ruszył w październiku 1967 roku. Wówczas kursowały tam dwuosobowe krzesełka
Wyciąg krzesełkowy na Czantorię ruszył w październiku 1967 roku. Wówczas kursowały tam dwuosobowe krzesełka arc.
Jak dojechać pociągiem ze Śląska na narty w Beskidy? Czy podróż koleją do Wisły nadal jest możliwa?

W latach 60. i 70., gdy nie było jeszcze zimowych ferii, na narty wyjeżdżało się w niedzielę. Pociągiem. I były to wyjazdy tylko dla odważnych...

Do pociągów kursujących wtedy do miejscowości w górach przylgnęła nazwa „rzeźnia”. Była w tym określeniu pewna przesada, ale faktem jest, że o miejsca trzeba było w nich mocno powalczyć. I nie brakowało nigdy zawiedzionych narciarzy, dla których z powodu braku miejsca wyprawa w góry kończyła się już na stacji początkowej.

Najgorzej było na trasie z Krakowa do Zakopanego (pojeździć na Kasprowym Wierchu - bezcenne) , ale i osobom jeżdżącym w Beskidy - przede wszystkim do Wisły i Zwardonia - też nie było lekko. Wyjazd na Czantorię, jedną z nielicznych górek, na której był wyciąg krzesełkowy, rozpoczynał się przed godziną 6. Wtedy to z katowickiego dworca ruszał pierwszy pociąg do Wisły. Na dworcu nieprzebrane tłumy. Dla tych, którzy nie potrafili wywalczyć sobie miejsca jedynym pocieszeniem był fakt, że kolejny pociąg był za godzinę.

Po dojeździe do Ustronia Polany rozpoczynał się kolejny wyścig - do kasy biletowej. Co ciekawe, chociaż pociąg dojeżdżał pod Czantorię przed godziną ósmą, to krzesełka ruszały dopiero o... dziewiątej. Ustawiały się tam dwie kolejki - jedna do kas, druga do, zionącego zwykle przetrawionym alkoholem, osobnika kasującego bilet szczęśliwcom, którzy wsiadali na krzesełka. A skoro były dwie kolejki, to narciarze, którzy sami pojawili się na wyciągu nie pojeździli zbyt wiele. Przechodzili z jednej kolejki do drugiej i czekali...

Najlepiej sprawdzały się kilkuosobowe koalicje, bo wtedy nie tylko łatwiej wsiadało się do pociągu, ale i można było jeździć na nartach do upadłego. Gdy np. cztery osoby zjeżdżały, kolejne rezerwowały miejsce w kolejce do wyciągu i do kasy biletowej. Przy dobrej organizacji można było w ciągu dnia „zaliczyć” nawet 10 zjazdów podczas gdy „samotnicy” byli zachwyceni, gdy zjechali 2-3 razy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!