Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dokumenty rozświetlą mroki historii Wodzisławia

Mirosława Książek
Pracownicy muzeum pokazują bezcenne dokumenty z XVII wieku
Pracownicy muzeum pokazują bezcenne dokumenty z XVII wieku FOT. AGNIESZKA MATERNA
Unikatowe dokumenty wydane na starym zamku wodzisławskim trafiły właśnie do miejscowego muzeum. Cudem zachowanych pięć bezcennych pism z XVII wieku wzbogaci wiedzę historyków na temat ziemi wodzisławskiej.

- Dokumenty te należą do najstarszych zachowanych źródeł pisanych dotyczących dziejów naszego miasta, znajdujących się w polskich zbiorach i zasobach archiwalnych. Starsze dokumenty przechowywane są tylko w archiwach w Pradze i Opawie - mówi podekscytowany Sławomir Kulpa, dyrektor muzeum.

Muzeum odkupiło zbiory od prywatnej osoby, mieszkańca powiatu. Obie strony nie chcą zdradzać szczegółów transakcji, wiadomo tylko, że dokumenty przetrwały w rodzinnych pamiątkach, przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Dlaczego są aż tak cenne?

- Ponieważ stanowią nieocenione źródło do poznania wczesnonowożytnych dziejów miasta. Ponad 750-letnia historia Wodzisławia jest wyjątkowo trudnym przedmiotem badań. Burzliwe dzieje, znaczone licznymi konfliktami, zmianami społecznymi i politycznymi przyczyniły się do zniszczenia większości archiwaliów. Praktycznie wszystkie akta zostały w 1922 roku wywiezione pociągiem do Mikołowa, gdzie trafiły na przemiał - wyjaśnia szef muzeum.

Przejęte właśnie przez placówkę dokumenty zostały sporządzone na pergaminie i papierze czerpanym. Są wyjątkowe nie tylko ze względu na wiek, ale i miejsce wystawienia - zostały sporządzone w kancelarii funkcjonującej na starym wodzisławskim zamku. - Potwierdzają tym samym istnienie w mieście zamku, którego miejsce w połowie XVIII wieku zajął stojący tu do dzisiaj pałac, który jest siedzibą muzeum i Urzędu Stanu Cywilnego. Tajemnice starego obiektu skrywa ziemia w dzisiejszym parku miejskim - mówi Kulpa.
Autentyczność dokumentów i ich znaczenie dla całego Śląska potwierdził historyk dr Norbert Mika z Raciborza. - Jeden z rękopisów, wyróżniający się występującymi na nim zdobieniami, wydany został przez Quidobalda Dietrichsteina w 1739 r. i podpisany przez niego jeszcze na starym zamku, który wkrótce zniknął z krajobrazu miasta, bo Ditrichstein ufundował nowy pałac - przypomina Kulpa.
Uzupełnieniem kolekcji jest XVII-wieczna pieczęć z odciskiem podwójnego herbu w czerwonym wosku.
Niestety, cenne zabytki są w złym stanie. Wymagają gruntownej konserwacji. Dopiero później można je będzie poddać starannej analizie i dokładnie odczytać. - Najwyższy czas, by przerwać trwającą od kilkuset lat złą passę wodzisławskiego dziedzictwa piśmienniczego - mówi Kulpa.

Z autentycznymi podpisami

Dwa najstarsze dokumenty sygnowane są podpisem Gabriela Plaweckiego, który w 1657 roku został wolnym panem wodzisławskiego państwa stanowego. Dwa kolejne związane są z okresem panowania w mieście rodu Dietrichsteinów. Starsze powstało w 1730 r. po śmierci Jakuba Antoniego Dietrichsteina, wystawił go ówczesny starosta wodzisławski, Jerzy von Januchowski. Młodszy wydany został przez Quidobalda Dietrichsteina w 1739 roku.

Najmłodszy dokument wydał Fryderyk II Wielki, król Prus, w 1775 roku w Brzegu. Król potwierdza w nim akty dotyczące pobliskich Łazisk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!