Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Doleżal stracił cierpliwość. Sensacyjny efekt weekendu Pucharu Świata w Wiśle

Rafał Musioł
Rafał Musioł
Miał być przełom, jest jeszcze większy mrok. Na skoczni imienia Adama Małysza polscy skoczkowie ponieśli największą klęskę „domową” w XXI wieku. Po raz ostatni tak źle było 19 grudnia 1999 na Wielkiej Krokwi, gdy w serii finałowej nie było żadnego z Biało-Czerwonych.

W Wiśle aż takiej katastrofy nie oglądaliśmy, ale to co się wydarzyło jest po kilkunastu tłustych latach porównywalne. W niedzielnym konkursie indywidualnym w Pucharze Narodów jako kraj wzbogaciliśmy się ledwie o 38 punktów. Z jedenastu zawodników, którzy w piątek przebili się przez kwalifikacje do drugiej rundy weszło tylko trzech, przy czym Piotr Żyła i Aleksander Zniszczoł wcisnęli się do niej w „ogonie” trzydziestki i tylko Kamil Stoch bronił honoru zajmując dziewiąte miejsce. W finale żywa legenda polskich skoków nie potrafił jednak utrzymać nawet tego i wylądował tuż za czołową dziesiątką.

- Mam wrażenie, że te skoki nie są aż tak złe, ale wyniki mówią same za siebie - nie mógł zrozumieć wydarzeń Stoch.
Chociaż trudno w to uwierzyć to trzech Biało-Czerwonych w drugiej serii to i tak najlepszy dorobek w obecnym sezonie.
- Jest niedobrze - przyznał selekcjoner Michal Doleżal.

O sytuacji alarmowej świadczy fakt, że prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner wezwał sztab szkoleniowy na dywanik, bo trudno inaczej potraktować spotkanie, na którym Doleżal ma przedstawić plan naprawczy.
- Trzeba pracować, pracować i pracować, a potem liczyć, że będzie znów dobrze - taką koncepcję już zdążył przedstawić Piotr Żyła.

Doleżal z pewnością nie ma wydarzeń pod kontrolą, o czym świadczy także sobotni konkurs drużynowy. Polacy znajdowali się w czołówce, zdarzało im się nawet prowadzić, ale ostatecznie znaleźli się - po raz pierwszy w historii takich zawodów w Wiśle - poza podium. Stało się tak za sprawą Dawida Kubackiego, który zupełnie zepsuł swój drugi skok. Zakopiańczyk w każdym ze startów w obecnej edycji PŚ miał problemy i jego wybór - obok Piotra Żyły, Andrzeja Stękały i Kamila Stocha - był dużym ryzykiem. Jak widać takie zagranie zupełnie się nie opłaciło...

Polska czwórka zgromadziła 792,9 pkt, zwycięzcy Austriacy 843, a towarzyszący im na podium Niemcy 842,7 i Słoweńcy 834,4.
To już musiało dawać do myślenia przed rywalizacją indywidualną, ale tak słabej postawy gospodarzy nikt się nie spodziewał. Zwłaszcza tak zwanej grupy krajowej, która odegrała rolę statystów. Aż sześciu z nich (Tomasz Pilch, Stefan Hula, Jakub Wolny, Jan Habdas,Klemens Murańka i Andrzej Stękała) znalazło się w ostatniej dziesiątce, a gdyby nie dyskwalifkacja Domena Prevca w tej antyelitarnej grupce byłby także Paweł Wąsek.

Jedenasty ostatecznie Stoch uzyskał 236,5 pkt i stracił bardzo dużo do najlepszych. Austriak Jan Hoerl, który wygrał po raz pierwszy w karierze, zanotował 261,9 pkt, drugi Norweg Marius Lindvik 255,2, a trzeci rodak triumfatora Stefan Kraft 253,6.
Fatalne występy znalazły odbicie oczywiście w klasyfikacjach Pucharu Świata i Pucharu Narodów. W tym drugim, który przyzwyczaił kibiców do twardej rywalizacji Polski z Niemcami, Austrią czy Słowenią, reprezentacja prowadzona przez Doleżala zajmuje szóste - praktycznie ostatnie wśród państw poważnie traktujących skoki narciarskie - miejsce. 418 punktów to o 792 (!) mniej niż mają prowadzący Niemcy. 231 tracą do naszych zachodnich sąsiadów Austriacy i 238 Słoweńcy.

Indywidualnie jest też koszmarnie. Najlepszy Polak Kamil Stoch jest 13, a kolejny Piotr Żyła 28. Ten pierwszy traci 254 punkty do liderującego Karla Geigera i 136 do podium.

W niedzielę wieczorem Michal Doleżal podjął sensacyjną decyzję. Na kolejne zawody Pucharu Świata do Klingenthal pojadą tylko Kamil Stoch, Piotr Żyła, Aleksander Zniszczoł i Paweł Wąsek. Reszta kadrowiczów ma szukać formy na treningach.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera