Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Donald Tusk w Siemianowicach Śląskich spotkał się z nauczycielami. Przewodniczący PO uderzył w Konfederację

Marcin Śliwa
Marcin Śliwa
Donald Tusk w Siemianowicach Śląskich spotkał się z nauczycielami.
Donald Tusk w Siemianowicach Śląskich spotkał się z nauczycielami. Karina Trojok
Donald Tusk kontynuuje wizytę na Śląsku. To już 8 dzień spotkań szefa Platformy Obywatelskiej z wyborcami z naszego województwa. W piątek 24 marca w Siemianowicach Śląskich spotkał się z nauczycielami. Lider opozycji poparł postulat Związku Nauczycielstwa Polskiego dotyczący 20% podwyżki dla pracowników oświaty i przypomniał tzw. "deklarację radzionkowską", w myśl której śląska godka ma być uznana za język regionalny. Donald Tusk mówił również o ryzyku wyjścia z Unii Europejskiej i zaatakował Konfederację.

Spis treści

Donald Tusk w Siemianowicach Śląskich spotkał się z nauczycielami

Donald Tusk kontynuuje wizytę na Śląsku. W piątek 24 marca przewodniczący Platformy Obywatelskiej spotkał się z nauczycielami w Centrum Konferencyjno-Bankietowym “u Ostrowskich” przy ul. Michałkowickiej 7 w Siemianowicach Śląskich. Lider opozycji na początek przywołał postulat Związku Nauczycielstwa Polskiego dotyczący 20 proc. podwyżek dla nauczycieli. ZNP prosiło KO o poparcie tej inicjatywy.

- Już od wielu miesięcy mówiłem o potrzebie podniesienia wynagrodzenia o 20 procent nauczycielkom, nauczycielom i szerzej tym wszystkim, którzy pracują dla ludzi w imieniu państwa - mówi Donald Tusk. - Wiem to po sobie, że do zawodu nauczycielskiego nie idzie się by zarabiać wielkie pieniądze. Każdy kto wybiera ten zawód w jakimś sensie decyduje się na misję i służbę, której celem nie jest wyłącznie zysk. Każdy kto szukałby zysku znalazłby inną drogę. Tylko to wystarczy by ten zawód był otoczony uczciwym, państwowym patronatem, był darzony szacunkiem - dodaje.

Jednocześnie przewodniczący PO przekonywał, że nawet jeśli rząd podniesie pensje nauczycielom, to ta kwota będzie tylko uzupełnieniem tego, co tracą w skutek inflacji.

- To nie jest jakieś przesadnie ambitne oczekiwanie, żeby ten zawód był opłacany nie tylko w sposób umożliwiający przeżycie, ale żeby ten zawód był wysoko ceniony przez państwo, rodziców i uczniów. Tak, żeby trafiali do niego nie tylko ci, którzy mają wolę pomagać i uczyć innych, ale żeby ich kwalifikacje, były możliwie najwyższe - przekonuje Donald Tusk.

Analizując sytuację w edukacji Donald Tusk zwrócił uwagę na zmniejszającą się liczbę osób, które chcą wykonywać zawód nauczyciela. Lider opozycji mówił, że 20 proc. podwyżki postulowane przez ZNP to "raptem drożyźniane", a status nauczycieli trzeba wynieść "kilka pięter wyżej".

- Nie pogniewajcie się, ale myślę, że dobrze mnie zrozumiecie jak to powiem. Dzisiaj mam wrażenie, że zawód nauczyciela i nauczycielki jest zawodem takiego współczucia. Ludzie Wam współczują, że musicie pracować za te pieniądze, a powinni patrzeć z takim "nauczyciel, to brzmi dumnie, to jest ktoś" - mówi Donald Tusk. - Nigdy nie było tak aktualne jak dzisiaj przekonanie, że przyszłość Polek i Polaków zależy od jakości kształcenia - dodaje.

W ocenie byłego premiera mimo zwiększonej liczbie źródeł wiedzy, dzięki upowszechnieniu Internetu i technologii, istnieje poczucie, że "społeczeństwa jakby głupiały".

- Nie mamy poczucia, że jakość wiedzy rośnie, nie mamy poczucia, że młodzi ludzie odnajdują większą kreatywność niż wcześniej. Właśnie dlatego, że nasze dzieci i wnuki będą pod rosnącą presją zmian technologicznych, tym bardziej będą potrzebowały mądrych przewodników - przekonuje Donald Tusk.

Lider PO mówił, że w edukacji potrzebna jest kolejna zmiana podstawy programowej, polegająca na "odideologizowania podstaw nauczania". W jego poczuciu w edukacji jest za dużo pracy domowej, a po szkole czas należy poświęcić czemuś innemu. Żeby mogło się tak stać ma być potrzebna "pozytywna rewolucja", jednak nie wyjaśnił szerzej, na czym ma ona polegać, ani jak ją przeprowadzić.

"Deklaracja radzionkowska" - śląska godka będzie językiem regionalnym?

Donald Tusk odniósł się również do spraw związanych ściśle ze Śląskiem i edukacją regionalną. Przypomniał o tzw. "deklaracji radzionkowskiej", czyli zobowiązaniu, że po uzyskaniu przez jego ugrupowanie większości parlamentarnej, śląska godka stanie językiem regionalnym.

- To jest niezwykle wzruszające. Czasy są trudne, wiecie jak wyglądały ostatnie miesiące i lata nie tylko w Polsce. To wzruszające, że na Śląsku, gdzie wcale nie jest łatwiej, a czasami trudniej, ludzie mają czas i serce, żeby mówić o takich, wydawałoby się niektórym abstrakcyjnych kwestiach, jak tożsamość regionalna, pamięć historyczna i język regionalny - mówi Donald Tusk.

Szef PO uderza w Konfederację i prosi o pomoc nauczycieli

Od kwestii regionalnych szef Platformy Obywatelskiej przeszedł do spraw związanych z Europą.

- W waszym zawodzie pracuje bardzo dużo ludzi zaangażowanych w tworzenie tożsamości europejskiej, splecionej z polską i śląską tożsamością. Nauczyciele włożyli najwięcej wysiłku, gdy wchodziliśmy do Unii Europejskiej, by tłumaczyć na czym polega Europa - mówi Donald Tusk. - Dzięki waszemu wysiłkowi ta akceptacja dla bycia w rodzinie europejskiej jest większa niż mogła być - dodaje.

Donald Tusk apelował do nauczycieli, by wzięli na siebie "patriotyczny obowiązek, żeby alarmować, uświadamiać, że nic nie jest dane raz na zawsze". W ocenie byłego premiera Konfederacja może być "dość poważną siłą polityczną", która nie wygra wyborów, ale może utworzyć rząd.

- Ta piątka Konfederacji: Polska bez Żydów, Polska bez gejów, Polska bez aborcji, Polska bez podatków, Polska bez Unii Europejskiej. Takie są ich oficjalne poglądy. To od naszego wysiłku zależy, czy uchronimy Polskę przed rządami już jawnie mizoginów, którzy pogardzają kobietami, ksenofobów, którzy do każdej odmienności mają stosunek pogardliwie-agresywny i ludzi, którzy nie ukrywają, że ich politycznym celem jest wyprowadzenie Polski z Unii Europejskiej - mówi Donald Tusk.

Był to ostatni wątek, który poruszył przewodniczący PO, a następnie odpowiadał na pytania z sali.

Donald Tusk w Siemianowicach Śląskich odpowiedział na pytania gości

Pierwsze z nich dotyczyło kształtu programu nauczania wobec trwającej rewolucji cyfrowej i aktualnych programów nauczania, których w ocenie pytającego są niepotrzebnie przeładowane informacjami, które można sprawdzić w Internecie.

- Apelowałbym, abyście jednak nie sprawdzali wszystkiego w Internecie - odpowiedział Donald Tusk. - Nauczyciel nie musi być już dawcą informacji, ale ktoś musi nauczyć młodego człowieka krytycznego myślenia, umiejętności rozróżniania tego co jest prawdą, a co fałszem - dodaje.

W Siemianowicach Śląskich pytano o to, czy Platforma Obywatelska będzie w stanie procedować takie prawo, żeby przepisy nie były inaczej interpretowane przez każdego wójta i żeby były jasne dla samych nauczycieli.

- Problem klarownego prawa dotyczy nie tylko szkoły, często słyszę to pytanie również na spotkaniach z przedsiębiorcami. Nikt nie może mieć wątpliwości, że prawo nieczytelne i nieszczelne będzie prędzej czy później zawsze użyte przez władzę przeciw obywatelowi - mówi Donald Tusk.

Przewodniczący PO zapewniał również o konieczności ustrojowego rozstrzygnięcia tego, jaką rolę w edukacji ma odgrywać samorząd, a w jakim stopniu odpowiedzialność ma wziąć państwo.

Z sali padło również pytanie czy jeśli opozycja wygra wybory, to podejmie się wysiłku restrukturyzacji szkolnictwa wyższego. Były premier stwierdził, że sytuacja w tym zakresie jest gorsza niż w szkolnictwie podstawowym. Przekonywał również, że nie ma powodu, "żebyśmy byli znacznie poniżej w rankingach niż państwa naszego regionu" i mówił o tym, że projekt gimnazjów był bardzo udany, jednak nie padła żadna konkretna propozycja systemowego rozwiązania sytuacji w edukacji na poziomie akademickim.

- Ryba psuje się od głowy. Myśmy budowali te instytucje, które zostały stworzone po to, żeby zobiektywizować i mieć też system miar jeśli chodzi o finansowanie badań naukowych. Zobaczcie jak niewiele zależy od przepisów i ustrojowej konstrukcji, jeśli źli ludzie dostają coś i robią z tego odwrotność tego, co było tego intencją. Narodowe Centrum Badań i Rozwoju jest tego najgorszym przykładem - przekonuje Donald Tusk.

W ocenie przewodniczącego PO nie są potrzebne konkretne reformy.

- Bardzo bym chciał, żebyśmy porzucili złudzenia, że potrzebne są jakieś bardzo wyrafinowane reformy. Przywrócenie elementarnej rzetelność, przyzwoitości, odsunięcie ludzi, którzy rozkradają te środki przeznaczone na naukę i oczywiście odblokowanie możliwości awansu młodym ludziom na uczelniach - mówi Donald Tusk.

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera