Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dr Kamusella o wyroku w sprawie SONŚ: Polska krajem tolerancji

Dr hab Tomasz Kamusella
Dr hab Tomasz Kamusella
Dr hab Tomasz Kamusella arc. Tomasz Kamusella
Sąd Okręgowy w Opolu uchylił 7 marca 2014 roku postanowienie sądu rejonowego dotyczące rejestracji Stowarzyszenia Osób Narodowości Śląskiej (SONŚ), i przekazał sprawę temuż sądowi do ponownego rozpatrzenia. Stało się tak w nawiązaniu do decyzji Sądu Najwyższego, z dnia 5 grudnia 2013 roku, która zakwestionowała legalność rejestracji tego stowarzyszenia, argumentując, iż „[s]zanując przekonanie części Ślązaków o ich pewnej odrębności, wynikającej z kultury i regionalnej gwary, nie można jednak zaakceptować sugestii, iż tworzy się naród śląski bądź już istnieje w liczbie kilkuset tysięcy osób, które zadeklarowały taką przynależność w spisie powszechnym”.

O nieistnieniu Ślązaków


Choć w wolnej Polsce sądy są niezawisłe, to jednak wola polityczna polskiej klasy politycznej, wyrażona ustami Sądu Najwyższego, zda się nieformalnie (acz bez możności sprzeciwu) zobowiązywać sądy niższej instancji do stosowania się do „polecenia z góry”. Nawet jeśli te polecenie wydano niezgodnie z obowiązującym prawem, logiką i międzynarodowymi zobowiązaniami państwa w zakresie ochrony praw mniejszości i człowieka.

Wydając takie orzeczenia, które wszczynają delegalizację SONŚ, sądy na pewno nie „szanują przekonania […] Ślązaków o ich […] odrębności”. Odgórnie dezawuują tą odrębność kwalifikując ją jako „pewną”, co należy tłumaczyć jako <>, choć wynikającą z „kultury” związanej z regionem Górnego Śląska. Lecz w paradygmacie środkowoeuropejskiego nacjonalizmu, aby naród był narodem, a mniejszość mniejszością, jest konieczne, coby powyższe dysponowały odrębnym językiem.

We własnym kraju i rejonie kontynentu europejskiego sądowi i politykom polskim trudno wyjść poza tą ideologiczną formułę zrównującą język z narodem, choć nie powątpiewają w istnienie niemieckojęzycznego narodu Austriaków i nie odmawiają praw państwowych portugalskojęzycznym Brazylijczykom. Dlatego, dla <> nieistotności różnicy kulturowej Ślązaków, prócz specyfiki regionalnej, sąd identyfikuje ją też z „ regionalną gwarą”. Przy pomocy tej obraźliwej etykiety (gwarą gaworzą oseski i nieznająca się na rzeczy gawiedź) odmawia się śląszczyźnie statusu języka, lub chociażby dialektu. Gdyby sąd ważył się w podobny sposób nazwać <> dialekt kresowy lub dialekt górnoniemiecki, od razu podniosły by się uzasadnione głosy protestu.

Brak szacunku dla Ślązaków i poszanowania ich praw ma już w Polsce długą, stuletnią bez mała tradycję. O Ślązakach władza i etnicznie polscy współobywatele mawiali jak im pasowało zwąc ich „autochtonami”, „staropolskimi Polakami”, „kryptoniemcami”, „Volkswagendeutschami”, a ostatnio „zakamuflowaną opcją niemiecką”. Nie ważne było co o tym sądzili sami zainteresowani, a tym bardziej jak sami pragnęli się określać i identyfikować. Było tak za „nieboszczki Polski”, za komuny, i tak wciąż jest w dzisiejszej wolnej (czy aby w tym względzie?) Polsce.

Ślązak Ślązakiem być nie może i basta, władza wie lepiej. Fakt, że Ślązacy „w liczbie kilkuset tysięcy osób […] zadeklarowali [śląską] przynależność [narodową] w spisie powszechnym” z roku 2011, nie świadczy w mniemaniu władz i sądu, aby „tworzy[ł] się naród śląski, bądź już istni[ał]”. Stąd wniosek, że państwo polskie może więcej: może arbitralnie interpretować wyniki spisów, badań i dochodzeń przeprowadzonych przez jego instytucje i na jego zamówienie, i to na bazie ustaw sejmowych stanowiących parwo w Polsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!