Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dr Węgrzyn: Polscy komuniści winni tej tragedii w tym samym stopniu, co niemieccy

Teresa Semik
W 1945 r. wraz z Armią Czerwoną na Śląsk wkroczyło również NKWD i rozpoczęły się masowe deportacje
W 1945 r. wraz z Armią Czerwoną na Śląsk wkroczyło również NKWD i rozpoczęły się masowe deportacje repr. z G.Żukow [/quot/]Wspomnienia i refleksje[/quot/], Wydawnictwo MON
Nie używam terminu "Tragedia Górnośląska", bo te deportacje z 1945 roku były tylko elementem sowieckiej polityki - mówi dr Dariusz Węgrzyn, historyk. Stalin wysiedlał też Niemców z Rumunii, Węgier, Bułgarii.

Ślązak, Paweł Steller, twórca pomnika ku czci Armii Czerwonej, który przed tygodniem zdemontowano z katowickiego placu Wolności, przyglądał się jeszcze jego hucznemu odsłonięciu 27 lutego 1945 roku. Miesiąc później tak uhonorowani Sowieci wywieźli Stellera do łagru gdzieś nad chińską granicę. Wrócił po 20 miesiącach, ale wielu innych nie miało tyle szczęścia.

- Z debaty na Górnym Śląsku można odnieść wrażenie, że powojenna wywózka cywilów do obozów pracy na Wschodzie to jest jakaś przypadłość tego regionu, a tak nie jest. Dotknęła też inne kraje Europy Środkowej i Południowej - wyjaśnia Sebastian Rosenbaum. Wspólnie z Dariuszem Węgrzynem (historycy katowickiego IPN) jest redaktorem i autorem tekstów najnowszej publikacji: "Wywózka. Deportacja mieszkańców Górnego Śląska do obozów pracy przymusowej w Związku Sowieckim w 1945 roku. Faktografia - konteksty - pamięć". Książka, pokłosie międzynarodowej konferencji, porządkuje wiedzę na temat tej dramatycznej historii, ale też obala mity, jakie narosły tu w ostatnich latach.

Szacowano dotąd, że między lutym a końcem kwietnia 1945 roku Sowieci wywieźli do przymusowej pracy nawet 200 tys. Górnoślązaków. W elektronicznej bazie danych osób internowanych i aresztowanych przez NKWD udało się zidentyfikować 27 tys. nazwisk. Dr Węgrzyn, który w IPN zajmuje się tą bazą, szacuje, że na pełnej liście będzie nie więcej nż 50-60 tys. osób. Spenetrował już dość szczelnie dawne powiaty: bytomski, zabrzański i gliwicki, skąd pochodziło 90 proc. deportowanych z Górnego Śląska. I tak liczba jest ogromna.

- Nie zbadaliśmy tzw. Śląska Opolskiego, ale tam skala deportacji była mniejsza - wyjaśnia dr Węgrzyn. - Mężczyźni służyli w Wehrmachcie i trudno było zorganizować na wsiach jakąś większą łapankę. Prościej było w miastach, w Bytomiu, Zabrzu, Gliwicach, gdzie wciąż pracowało sporo mężczyzn w przemyśle. Z niektórych dzielnic Zabrza wywieziono każdego zdolnego do pracy.

Kim byli deportowani?

Byli Polakami, Niemcami, po prostu Górnoślązakami? Jakie postawy prezentowali w czasie tej wojny? Doktor Węgrzyn wzrusza ramionami. - Na ogół nie wiemy i jest już za późno na tę wiedzę - tłumaczy. W bazie danych, obok nazwiska, figuruje co najwyżej zawód, miejsce pochodzenia, czasem data urodzenia lub śmierci. W nielicznych przypadkach polska milicja próbowała potem określić, kogo wywieziono do ZSRR i dodawała, że był to, na przykład, funkcjonariusz niemieckiej organizacji, posiadał pierwszą czy drugą grupę volkslisty, a więc był zdeklarowanym Niemcem. Ocena wojennych postaw deportowanych nie jest już możliwa do ustalenia. Wiele osób wróciło ze zsyłki wprost do strefy okupacyjnej radzieckiej, na teren dawnej NRD.
Sowieci po wkroczeniu na ten teren dość skrupulatnie przestrzegali przedwojennej granicy polsko-niemieckiej. Ta granica dzieliła Górny Śląsk na część polską i niemiecką. W planowanych wywózkach siły roboczej do Związku Radzieckiego odegrała ona kluczową rolę. - Wywózki objęły przede wszystkim reichsdeutschów, a więc mieszkańców z terenów przedwojennego, niemieckiego Górnego Śląska. Stąd deportacje były masowe, zabierano nieraz całe załogi wprost z zakładów pracy. Sowieci potraktowali miejscową ludność zgodnie ze stanem faktycznym jako pełnoprawnych obywateli Trzeciej Rzeszy. Nie zaglądali, jakiej kto jest opcji narodowościowej, a wywozili także powstańców śląskich - przypomina Sebastian Rosenbaum.

Inaczej Rosjanie zachowywali się na terenie przedwojennego polskiego Górnego Śląska. Stąd deportacje były nieporównywalnie mniejsze. Wyłapywali osoby z wysoką grupą volkslisty, aktywne w czasie drugiej wojny, bo na przykład pracowały w niemieckiej administracji. Do tych "aktywnych" zaliczyli także osoby zaangażowane w polskim podziemiu.

Przykładem jest Maksymilian Chrobok, który bił się z Niemcami w kampanii wrześniowej, potem przez tych Niemców został aresztowany i zesłany do obozu, do pracy w kopalni Knurów, ale konspirował z AK. Z powodu tej właśnie aktywności 22 lutego 1945 roku aresztowało go NKWD i wywiozło na Kaukaz do przymusowej pracy w kopalni. Wrócił.

- Możemy domniemywać, że aresztowania na terenie przedwojennego Śląska wiążą się z niechlubną przeszłością okupacyjną konkretnych osób, ale równie dobrze to mógł być przypadek - mówi dr Dariusz Węgrzyn. - Może chodziło też o sąsiedzkie konflikty i jeden doniósł na drugiego do NKWD?

Ilu nie wróciło? Nie wiemy. Szacuje się, że od 10 do 30 proc. Choć od wywózek minie w przyszłym roku 70 lat, a od zmian w Polsce ćwierć wieku i temat jest w publicznej debacie bardzo gorący, nie wiemy nawet, kiedy ruszył na Wschód pierwszy transport taniej siły roboczej z Górnego Śląska.

Kto pomagał NKWD?

Pozostaje kwestia odpowiedzialności. Prokuratorzy katowickiego IPN, którzy przez 12 lat w sprawie wywózek prowadzili historyczne śledztwo, zakwalifikowane jako zbrodnia przeciwko ludzkości, sprawców, oczywiście, nie ustalili.

Nie ma żadnej wątpliwości, że całą akcję prowadzili funkcjonariusze NKWD, Ludowego Komisariatu Spraw Wewnętrznych i oni tworzyli tu siatkę agenturalną. Tylko po stronie sowieckiej były ośrodki decyzyjne. Kim byli pomocnicy?
Na terenie polskiego Górnego Śląska, gdzie tworzyła się polska administracja, choć ciągle jeszcze w strefie działań wojennych, polscy milicjanci, także bezpieka, pomagali w czasie aresztowań "szpiegów, dywersantów", a także innego "podejrzanego elementu", czyli kogo się chce.

Na niemieckim Górnym Śląsku nie było polskiej administracji i po przejściu Armii Czerwonej Sowieci mieli tu niczym nieskrępowaną władzę. - W ustalaniu osób, które powinny być zatrzymane, służebną rolę wobec NKWD sprawowali niemieccy komuniści z Komitetu Wolne Niemcy (Komittee Freies Deutschland) - tłumaczy dr Węgrzyn. - Wskazywali działaczy partii nazistowskiej, sygnowali wezwania do mieszkańców, by zdolni do pracy stawili się w określonym miejscu. Wiedzieli, co stanie się potem z tymi zdolnymi do pracy? Trudno powiedzieć.

Jeden z tych niemieckich komunistów, Filip Sieroń, zrobił potem karierę. Przez lata działał w górniczych związkach zawodowych, w komitecie partii w Zabrzu. Sebastian Rosenbaum dodaje, że na terenach niemieckiego Śląska w wywózki mogli być włączani też byli działacze mniejszości polskiej, którzy po ucieczce Niemców próbowali się organizować w gminie i mimochodem stawali się partnerami okupacyjnych komendantur wojennych. - Sowieci zwracali się do nich, na przykład, by wskazali mężczyzn do porządkowania terenu i oni wskazywali - wyjaśnia historyk. - Podejrzewamy, że nie znali zamiarów NKWD.

Straty wojenne Sowieci postanowili rozwiązać w typowy dla siebie sposób - poprzez łagry i przymusową pracę głównie Niemców i obywateli Trzeciej Rzeszy. Na przełomie 1944 i 1945 r. Stalin nakazał, by na terenach zajętych przez Armię Czerwoną internować i wysłać do pracy w ZSRR zdolnych do pracy Niemców w Rumunii, Jugosławii, Bułgarii, na Węgrzech i w Czechosłowacji. 112 tysięcy cywilów.

Druga fala deportacji, od stycznia do kwietnia 1945 r. objęła wschodnie prowincje Rzeszy, także Górny Śląsk. - Należy deportację wiązać z 1 września 1939 roku, bo jakby nie było wówczas niemieckich represji, nie byłoby represji sowieckich. One są z tej samej wojny - uważa S. Rosenbaum.

Deportacje enkawudziści przeprowadzili szybko i bez oporu zachodnich aliantów. W Jałcie 11 lutego 1945 r. Stalin otrzymał zgodę, by praca Niemców dla gospodarki sowieckiej była elementem reparacji wojennych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!