W czwartek 26 czerwca około godz. 11. na pl. Andrzeja w Katowicach przy dworcu PKP zasłabł mężczyzna. Pracownicy dworca rozpoczęli akcję reanimacyjną przy użyciu defibrylatora AED. Reanimację kontynuowali przybyli na miejsce ratownicy WPR. Niestety, bez powodzenia.
W czasie akcji reanimacyjnej zasłabł jeden z mężczyzn przyglądający się pracy ratowników. Wezwano do niego kolejną karetkę. Pomimo podjętych czynności reanimacyjnych pacjent zmarł w drodze do szpitala.
Dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach Artur Borowicz podkreśla, że to tragiczne wydarzenie powinno być nauczką, by z akcji ratowniczych nie robić niepotrzebnych sensacji. - Tłum gapiów to duży kłopot dla naszych ratowników. Takie niezdrowe zainteresowanie utrudnia udzielenie pomocy pacjentowi, ludzie często blokują przejścia, utrudniają dopływ świeżego powietrza. Ich wścibskość pozbawia osobę ratowaną intymności. Jak pokazały dzisiejsze tragiczne wydarzenia, emocje związane z akcją mogą być też niebezpieczne dla jej obserwatorów, zwłaszcza tych mających kłopoty z sercem czy ciśnieniem – mówi Artur Borowicz.
*Mundial 2014: Pełne składy wszystkich zespołów grających na Mundialu 2014
*2500 górników na bruk w Kompanii Węglowej. To tragedia!
*Basen Ruda w Rybniku najpiękniejszy w Polsce? ZOBACZ ZDJĘCIA
*Elementarz: Bezpłatny podręcznik POBIERZ PDF
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?