Drugi dzień świąt: Warto wybrać się do kina "Królowa śniegu 3" i "Dusigrosz" [PREMIERY]

W czasie świąt na kinowych afiszach pojawiło się kilka premierowych tytułów, tytułów różnorodnych, które zdołają zadowolić każdego widza. W skrócie wzruszą i rozbawią do łez, a także zmuszą do refleksji. Nie zabrakło wśród nich szalonej, francuskiej komedii, jak i wielkiego widowiska science-fiction w gwiazdorskiej obsadzie. Na brak rozrywki nie mogą również narzekać fani prozy Patricka Nessa, czyli do wyboru, do koloru. Oto kinowe premiery ostatnich dni.

Dusigrosz (reż. Fred Cavaye)
Film opowiada historię utalentowanego skrzypka Francoisa Gautier, który od dziecka jest chorobliwie skąpy. Nie ma przyjaciół, kobiety, a w domu korzysta tylko… ze światła ulicznych neonów. Ten życiowy impas zostaje jednak przerwany, kiedy do orkiestry, w której gra, dołącza piękna wiolonczelistka. Jakby tego było mało na horyzoncie pojawia się również 16-letnia Laura, jego rzekoma córka. Jak poradzi sobie w tej sytuacji Francois, który do tej pory swoje serce oddał dla lokaty bankowej? Jedno jest pewne: taka historia w połączeniu z francuskim humorem gwarantuje niepohamowane salwy śmiechu na sali.

Siedem minut po północy (reż. J.A. Bayon)
Wystarczy tylko spojrzeć, kto stanął za kamerą tego filmu, aby pozbyć się złudzeń, co do jego wagi. J. A Bayon może pochwalić się w swoim CV tak wizjonerskimi filmami, jak „Sierociniec” czy „Niemożliwy”. Do swojej filmografii dopisał właśnie ekranizację bestsellerowej powieści Patricka Nessa pt. „Siedem minut po północy”. Opowieść o chłopcu, który w walce z nieuleczalną chorobą ukochanej mamy, wkracza w fantastyczny świat swoich snów, będący jedynym ratunkiem, na pewno złapie za serca. A do tego gwiazdorska obsada: Felicity Jones („Łotr 1”), Sigourney Weaver („Obcy”) i Liam Neeson („Uprowadzona”). To pozycja obowiązkowa w te święta!

Ukryte piękno (reż. David Frankel)
Po „W pogoni za szczęściem” i „Siedmiu duszach” przyszedł czas na kolejny film z Willem Smithem w roli głównej, który sprawi, że nie jeden widz w czasie seansu uroni łzę. Śmierć dziecka sprawia, że Howard, nowojorski specjalista od reklamy popada w depresję. W takiej chwili nie dba o to, czy straci cała resztę, ale martwią się o to jego przyjaciele. W wyjściu z egzystencjalnego dołka może pomóc terapia. Ale nie spowiedź u psychoterapeutów czy szczera rozmowa, a pisanie listów do trzech bytów: czasu, miłości i śmierci… A za kamerą reżyser, który zapewnił Meryl Streep Złotego Globa za rolę w filmie „Diabeł ubiera się u Prady”.
Pasażerowie (reż. Morten Tydlum)
Twórca nominowanej do Oscara „Gry tajemnic” powraca z wielkim widowiskiem science-fiction. „Pasażerowie” to opowieść rozgrywająca się w dalekiej przyszłości. W czasie międzyplanetarnej podróży kosmicznej dwójka pasażerów w skutek tajemniczych okoliczności budzi się z hibernacji o… 90 lat za wcześnie, niż przewidziano w planach. Co w takiej sytuacji zrobią bohaterowie Jennifer Lawrence i Chrisa Pratta? Tego nie możemy zdradzić, jednak możemy zapewnić, że ten film to kolejny krok, dzięki któremu kino sci-fi powraca do łask. Warto zaostrzyć apetyt przed przyszłorocznymi kontynuacjami „Strażników Galaktyki”, „Obcego”, „Łowcy androidów” i „Gwiezdnych Wojen”.

Królowa Śniegu 3: Ogień i Lód (reż. Aleksey Tsitsilin)
Na koniec coś dla najmłodszych, bo oto bohaterowie serii filmów animowanych opartych na baśni Hansa Christiana Andersena powracają już po raz trzeci. Jak twierdzą twórcy i nasz rodzimy dystrybutor to historia przełomowa dla serii, która zabiera do zupełnie nowego wymiaru. Ale co by nie powiedzieć o nowym filmie o przygodach Kai i Gerdy oraz złej Królowej Śniegu, to i tak maluchy będą zadowolone.

Kina – pozostały repertuar:
Oprócz wspomnianych premier w kinach wciąż można oglądać najnowszy film Clinta Eastwooda, czyli „Sully”, ostatni przebój Patryka Vegi „Pitbull – Niebezpieczne kobiety” oraz pierwszy spin-off gwiezdnej sagi, „Łotr 1. Gwiezdne Wojny – historie”. Ten ostatni zanotował w naszym kraju znakomite otwarcie i zgromadził przed ekranami już ponad pół miliona widzów. Nie ma się co dziwić, ponieważ moc jest naprawdę silna w najnowszym Garetha Edwardsa.