Pytanie – na ile przyczyniło się do tego spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z byłym (i być może przyszłym) prezydentem USA Donaldem Trumpem, jest dobrym pytaniem. Są momenty, w których formalne decyzje jeszcze nie zapadły, ale i tak wszyscy już wiedzą że wiatr zmienił kierunek. I właśnie w takim momencie Duda spotkał się w Nowym Jorku z Trumpem. To wydarzenie wyraźnie zaskoczyło naszą ekipę rządzącą, co było widać chociażby po niepewnej minie ministra obrony, który w pierwszej reakcji powiedział tylko, iż ma nadzieję, że Duda powiedział Trumpowi: jestem tu z rekomendacji polskiego rządu. Potem przyszły znane wszystkim wątpliwości: dobrze zrobił czy niedobrze nasz prezydent? Wątpliwości tyleż niepotrzebne co szkodliwe, bo znowu dzielące polską opinię publiczną.
Tymczasem sprawa jest prosta. Duda, podobnie jak Żyd w znanym dowcipie, który uderzając jeden raz młotkiem naprawił samochód, wiedział gdzie. Do tego wiedział kiedy, a to już jest mistrzostwo. Wypada tylko przyklasnąć, wewnętrzne spory zostawiając na boku. Wygrała Polska, wizerunek jej znaczenia na świecie. I tylko to się liczy.
Oczywiście nie wyłącznie z powodu tego spotkania republikanie, a wraz z nimi cała Ameryka, zmienili zdanie w sprawie kluczowej nie tylko dla Polski, ale też dla przyszłości Europy i świata. Zadziałał tu długi szereg czynników i spotkań, także zakulisowych, o których na ogół się nie dowiadujemy. Szkicując obraz absolutnie grubą krechą powiem tylko, że Amerykanie tradycyjnie kierują swoje sympatie w stronę Izraela, którego samo istnienie jako państwa uważają za spełnienie obietnic zawartych w Biblii. Zatem bezpieczeństwo tego państwa jest dla nich sprawą priorytetową. Tymczasem Izrael ostatnio, jak nigdy dotąd, podpadł zarówno Białemu Domowi, jak i amerykańskiej opinii. A jednocześnie ci sami, chrześcijańscy przeważnie Amerykanie przekonali się że Chrystus cierpi dzisiaj w osobach milionów Ukrainek i Ukraińców, osieroconych lub pozbawionych domów. Punkt dla przedstawicieli Kościołów Ukrainy, którzy potrafili Amerykanom to uzmysłowić.
Ale akcja Dudy była przysłowiową wisienką na torcie. Cóż, polityka to gra efektów. A kto zazdrości, jego problem.
Wygrała Polska, tym bardziej że „wisienka” Dudy stanowiła także finalny punkt naszych wspólnych polskich starań. Przypomnę chociażby występ ministra Sikorskiego na Radzie Bezpieczeństwa ONZ, w którym, jak na bokserskim ringu, wypunktował on kłamstwa przedstawiciela Rosji. Występ doskonały w swojej teatralności, piszę to z uznaniem i bez cienia ironii. Potem bezprecedensowa wizyta w USA naszego premiera wraz z prezydentem. Wreszcie cicha, ale jakże skuteczna robota ze strony szefa naszej komisji spraw zagranicznych w Sejmie, Pawła Kowala. Naprawdę nie mamy ani czego żałować, ani kogokolwiek poddawać krytyce. „Zgoda buduje… itd” – może to stare polskie przysłowie nie jest aż tak naiwne i przestarzałe, jak nam się dotąd wydawało?
- Kibice mistrzów wrócili na Zygmuntowskie! Zobacz trybuny na meczu ze Stalą
- Motocykliści otworzyli sezon i zjechali się tłumnie pod Arenę Lublin. Fotorelacja
- Pobiegli! Zobacz uczestników „Wiosennej Dychy” w Lublinie
- Druga tura wyborów samorządowych. Woj. lubelskie z najwyższą frekwencją w Polsce
- Ryk silników, pisk opon i zapach benzyny. Trwa Moto Session w Targach Lublin. Zdjęcia
- Festiwal Foodtrucków przyciągnął tłumy smakoszy. Zobacz zdjęcia
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?