Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Duże szkoły na Śląsku nauczą jeździć autem przez internet

Sławomir Cichy
krzysztof szymczak
Po cichu, bez fajerwerków Sejm zdecydował, że szkoły nauki jazdy mogą uczyć teorii przez internet. Dzięki zmianom w ustawie o kierujących pojazdami, nie będzie konieczności chodzenia na wykłady. Wystarczy pod okiem wirtualnego instruktora przyswoić sobie konieczną wiedzę.

Najtańszy program do e-kursu kat. B kosztuje 50 zł. - Od dawna czekaliśmy na te zmiany. Wielu kursantów pytało, czy muszą chodzić na wykłady i czy nie mogliby teorii przyswoić sobie z sieci - mówi Jarosław Kuś, ze szkoły nauki jazdy "Kuś" w Katowicach.

Jednak nie da się udogodnień wprowadzić z dnia na dzień. Szkoły nauki jazdy muszą bowiem zaopatrzyć się w wirtualne narzędzia do prowadzenia kursów w sieci. Nie jest to ani tanie, ani proste.

- Jednak mogę powiedzieć, że jesteśmy już w blokach startowych - jak sprinter. Kiedy usłyszymy strzał do biegu, ruszymy z gotowym programem wirualnego kursu - twierdzi Robert Czapla z ZDZ w Katowicach.

Nie bez znaczenia są jednak dodatkowe obostrzenia wprowadzone przez ustawę. A z nich wynika, że szkolić kursantów będą mogły w ten sposób tylko te firmy, które prowadzą swoją działalność przynajmniej pięć lat i mają uprawnienie do szkolenia kierowców we wszystkich kategoriach praw jazdy, czyli A, B, C i D. Konieczne będzie też zdobycie specjalnego poświadczenia, które pozwoli na zorganizowanie kursu teoretycznego w internecie.

To jednak nie koniec ustawowych wymagań. Szkoła musi mieć przynajmniej jeden pojazd osobowy i motocykl - nie starsze niż pięcioletnie, a także ciężarówkę - nie starszą niż siedem lat i autobus - nie starszy niż 12 lat.

Jeśli nikt nie zaskarży sejmowego przepisu, dotyczącego możliwości nauki teorii ruchu drogowego przez internet, najpóźniej z początkiem nowego roku, wiele szkół nauki jazdy w województwie śląskim zaproponuje takie rozwiązanie swoim klientom. Które, dokładnie nie wiadomo, bo ustawa preferuje duże szkoły nauki jazdy, które w swoim arsenale mają kursy na wszystkie kategorie.

Ale już dziś można kupić płytę CD z 30-godzinnym wirtualnym kursem. "Sam wybierzesz materiał, którego chcesz się aktualnie uczyć, sam narzucisz sobie tempo, w jakim chcesz przyswajać wiedzę..." - reklamują towar wydawcy. I tak samo ma wyglądać wirtualny kurs w szkole nauki jazdy.
Udogodnienia dla kandydatów na kierowców martwią jednak małe szkoły jazdy. Henryk Grzesło z Polanki Wielkiej, choć ma najlepsze wyniki w szkoleniu kierowców w WORD-zie Tychy, nie spełnia kryteriów ustawy i może stracić klientów.

- Postawiono na masówkę i dużych graczy na rynku. W mojej szkole mam dwa auta. To gra nie fair - kończy smutno i pyta, kto lepiej nauczy jeździć samochodem niż małe szkoły. - Znam każdego kursanta. Wiem, czy potrzebuje dodatkowych jazd, co powinien powtórzyć z teorii, aby skutecznie przejść test egzaminacyjny. Duże szkoły, to przeważnie anonimowa grupa kursantów, której wykładowcy i instruktorzy nawet nie znają - kończy.

Anna Kawa z Katowic od roku próbuje rozpocząć kurs. - Naciskają mnie szefowie, bo dziś bez prawa jazdy trudno się pracuje. Ale obowiązków z drugiej strony mam tyle, że ciągle nie udaje się wykroić czasu na wykłady. Wirtualne lekcje to dla mnie szansa, na którą czekam - mówi.

Komputer to tylko maszyna. Nie ma emocji

Rozmowa z Romanem Bańczykiem, dyrektorem Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Katowicach

Przyszli kierowcy przez internet będą mogli uczyć się teorii prowadzenia samochodu. Czy to nie jest droga na skróty?
Jeśli będziemy mówić wyłączcie o wstępnej części wykładów, na przykład 60 proc., to jest to dobry pomysł. Jednak kursanci pozostałe spotkania powinni mieć już z instruktorem w świecie realnym.

To jakie widzi pan minusy tego rozwiązania?
Komputer to tylko maszyna, nie ma emocji. I nie za bardzo da się z nią dyskutować. A kursanci na temat trudnych sytuacji na drodze właśnie powinni dyskutować. Rozmowa i ocenianie sytuacji na skrzyżowaniach, będzie lepsze od suchego wybierania opcji.
W ustawie zapisano też rewolucję egzaminacyjną.
To prawda. Zupełnie zmieni się forma zdawania egzaminu teoretycznego. Kursant na ekranie komputera, z perspektywy kierowcy samochodu, zobaczy rzeczywistą sytuację i będzie miał kilka sekund na podjęcie decyzji, co zrobić.
Katarzyna Domagała

Oto dlaczego poczekamy na e-naukę

Zgodnie z ustawą, super-szkoły nauki jazdy muszą mieć co najmniej dwóch instruktorów kategorii B lub C z pięcioletnim stażem oraz jednego instruktora z uprawnieniami do szkolenia w zakresie kategorii A, B, C lub B, C, D.

W firmie musi być zatrudniony pedagog. Ośrodek musi uzyskać akredytację kuratora oświaty.

Ośrodek musi mieć: salę wykładową, biuro, w którym można przyjmować interesantów i przechowywać dokumentację, ogrodzony i zamknięty plac manewrowy, niedostępny dla osób z zewnątrz.

Do tych wymogów dochodzą te, dotyczące taboru samochodów, w tym auta ciężarowego, jednak nie starszego niż pięć lat, co jest wydatkiem sporym.

Większość szkół nauki jazdy, które chcą myśleć o e-learningu, musi też od początku zbudować swój system informatyczny, za pomocą którego będzie komunikować się z kursantami i oceniać ich postępy w nauce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!