Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwa miesiące od katastrofy w Szczyrku: na miejscu tragedii pracują biegli z AGH. W wybuchu domu zginęło osiem osób

KLM, JAK
Na miejscu tragedii wciąż płoną znicze
Na miejscu tragedii wciąż płoną znicze JAK
Mijają dwa miesiące od wybuchu gazu w Szczyrku, który spowodował zawalenie się domu przy ul. Leszczynowej. W katastrofie zginęła rodzina Kaimów, osiem osób, w tym czworo dzieci. Śledztwo trwa. W ostatnich dniach na miejscu tragedii zjawili się biegli z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, którzy dokonali oględzin. W areszcie pozostają trzej podejrzani o spowodowanie tej tragedii. Tymczasem mieszkańcy Szczyrku często myślą o tragedii, ale życie miejscowości toczy się już normalnym rytmem.

Mijają dwa miesiące od wybuchu gazu w Szczyrku, który spowodował zawalenie się domu przy ul. Leszczynowej. To największa tragedia w historii tej miejscowości. Do tragedii doszło 4 grudnia wieczorem. W wyniku eksplozji gazu zawalił się trzykondygnacyjny budynek. Przez kilkanaście godzin ratownicy przeszukiwali gruzowisko w poszukiwaniu ośmiu osób - Anny i Wojciecha Kaimów oraz ich dzieci - Michaliny, Marceliny i Stasia, a także Jolanty i Józefa Kaimów oraz ich wnuka Szymona. W katastrofie zginęła cała rodzina.

Śledztwo tej sprawie trwa. Agnieszka Michulec, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej poinformowała, że 30 stycznia na miejscu katastrofy prowadzone były oględziny z udziałem biegłych z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie z zakresu geodezji i inżynierii środowiska. Opinie biegli opracują prawdopodobnie do końca lutego.

- Oczekujemy jeszcze na opinie z zakresu gazownictwa i budownictwa. Mamy już opinie geologiczną i geodezyjną – przyznaje prokurator Michulec. - Uzyskanie tych opinii będzie powodowało, że trzeba będzie dokonać całościowej analizy wniosków. To opinie z różnych specjalizacji, dlatego w kontekście naszych ustaleń i założeń śledztwa trzeba dokonać całościowej analizy. Ona wskaże dalsze kierunki tego postępowania – wyjaśnia.

Dodaje, że cały czas trwają przesłuchania świadków związanych ze sprawą. - Czynności w tym zakresie jest dużo – przyznaje prokurator.

Wybuch gazu w Szczyrku: Do tragedii doszło w środę wieczorem w domu jednorodzinnym w Szczyrku. Z nieoficjalnych informacji wynika, że pod gruzami mogą być ludzie. Informację potwierdziła bielska straż pożarna. Na miejsce pracują wszystkie służby. Burmistrz Szczyrku Antoni Byrdy nie wyklucza, że mogło dojść do największej tragedii w historii Szczyrku. Trwa przeszukiwanie rumowiska. W domu mieszkały dwie rodziny. W środku mogło być nawet 8 osób.

Wybuch gazu w Szczyrku: Zginęły dwie rodziny. Dom legł w gru...

Przypomnijmy, że już na początku śledztwa po pierwszych drobiazgowych oględzinach śledczy Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej ustalili, że pomiędzy wybuchem w budynku, a pracami prowadzonymi pod ulicą Leszczynową w Szczyrku istnieje związek.
Prokuratura zabezpieczyła nie tylko dokumentację administracyjną, ale także dokumentację techniczną, które są analizowane. Konieczne było uzyskanie ekspertyz i opinii biegłych z zakresu fizykochemii, geologii, geodezji, budownictwa i gazownictwa.

W efekcie dochodzenia po dwóch tygodniach od katastrofy na polecenie Prokuratury Okręgowej w Bielsku - Białej policjanci zatrzymali 18 grudnia trzy osoby. To Roman D., prezes firmy budowlanej, która zleciła przewiert pod ul. Leszczynową oraz Marcin S. i Józef D., dwaj pracownicy firmy budowlanej, specjalizującej się w przewiertach podziemnych i wykonujący to zlecenie.

Zatrzymani usłyszeli zarzuty dotyczące sprowadzeniu pożaru i zawaleniu się budynku w wyniku czego śmierć poniosło 8 osób (z art. 163 kk). Grozi im do 12 lat więzienia.

Śledczy wnioskowali o trzymiesięczny areszt dla wszystkich trzech. Sąd zdecydował jednak, że trzy miesiące w areszcie spędzą szef firmy oraz pracownik, który wykonywał przewiert, natomiast pomocnik operatora koparki został aresztowany na miesiąc.
Prokuratura złożyła zażalenia na tę decyzję. Sąd jednak nie przychylił się do niego. Przychylił się natomiast do wniosku prokuratury o przedłużenie pomocnikowi operatora koparki aresztu na kolejne dwa miesiące. W efekcie wszyscy trzej mężczyźni spędzą w areszcie trzy miesiące. Termin ich aresztu upływa 18 marca. Decyzja w sprawie ich dalszych losów będzie zależna od wyników prowadzonego śledztwa.

Tragedia w Szczyrku: Robotnicy nie mieli zgody na prace przy...

Tymczasem w dwa miesiące po tragedii życie w turystycznej miejscowości toczy się swoim rytmem. Z domów zniknęły flagi przyozdobione kirem, u zbiegu ul. Leszczynowej i Beskidzkiej nie ma już takiej ilości zniczy oraz dziecięcych zabawek, jak była tuż po wybuchu. Mieszkańcy niechętnie wypowiadają się na temat tragedii.

Jedynie co rzuca się w oczy, to to, że co któryś samochód na obcych numerach rejestracyjnych zwalnia w pobliżu ul. Leszczynowej, a jadące nim osoby zerkają w stronę miejsca, gdzie doszło do wybuchu.

- Mieszkańcy nadal pamiętają o tragedii, ale wrócili już do swoich obowiązków. Prędzej turyści, którzy przyjeżdżają do Szczyrku, to z ciekawości odwiedzają tamto miejsce. Idą zapalić znicze, pomodlić się. Klienci także często pytają o tragedię, chcą się dowiedzieć jak do niej doszło - stwierdziła Magdalena Żukowska ze szczyrkowskiego sklepu z pamiątkami.

Pani Halina ze Szczyrku dodała, że życie toczy się już swoim rytmem, bo trzeba żyć, ale grudniowa tragedia nadal w ludziach siedzi. - Pozostanie w nas na zawsze - mówi szczyrkowianka.

Zobacz koniecznie

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera