Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwaj przyjaciele z warsztatu dobrego Niemca z Sosnowca

Grażyna Kuźnik
Córka zaginionego w czasie wojny polskiego akowca Zygmunta Jędrusika
Córka zaginionego w czasie wojny polskiego akowca Zygmunta Jędrusika mikołaj suchan
To niezwykła historia. Anna Imielska szukała człowieka, który z jej ojcem był w ruchu oporu w firmie Niemca, Johanna Janza. Syn przyjaciela odnalazł się w Zabrzu - pisze Grażyna Kuźnik

Świadkowie potwierdzają, że Johann Janz, właściciel warsztatu w Sosnowcu, Niemiec z Rumunii, pomagał polskim konspiratorom z całego regionu. Pozwalał im pod podłogą w magazynie trzymać broń, naprawiać ją warsztacie. Janz uprzedzał ich o niemieckich akcjach. Prawdopodobnie zapłacił za to życiem. Kiedy aresztowało go gestapo, ślad po nim zaginął.
Pracowali u niego akowcy. Także majster, polski oficer Zygmunt Jędrusik, ojciec Anny Imielskiej. Przez zdradę konfidenta trafił w łapy gestapo. Nie wiadomo, jak zginął.

CZYTAJ KONIECZNIE:
HISTORIA ŚLĄSKA WEDŁUG DZIENNIKA ZACHODNIEGO

- Ojca przyjmował do pracy ktoś o nazwisku Schmidt. To była prawa ręka Janza, osoba bardzo ważna i w zakładzie i dla ojca. Ale kim był naprawdę? Niemcem czy Polakiem? Może coś wiedział więcej o moim ojcu - mówiła nam córka Zygmunta.
Okazało się że chodzi o Polaka Edwarda Schmidta. Jego syn Włodzimierz mieszka w Zabrzu. Wie tylko tyle, że to ojciec pomógł Jędrusikowi, którego namierzono w Bielsku, w znalezieniu pracy. Przyjął go właściwie do siebie, bo po wybuchu wojny musiał oddać majątek na rzecz III Rzeszy. Jego zakład przydzielono Janzowi.

- Ojciec pochodził z zamożnej rodziny. Mieli korzenie niemieckie, ale pozostało tylko nazwisko. Byli polskimi patriotami. Dziadek handlował węglikami spiekanymi. Miał ładny dom, trzy samochody, służbę. I dwóch synów - mówił Włodzimierz. Po wybuchu wojny synowie poszli inną drogą. Edward był polskim oficerem. Wrócił z kampanii wrześniowej, włączył się w ruch oporu. Młodszy od niego Jerzy poczuł w sobie krew niemiecką. Wierzył w zwycięstwo III Rzeszy, w Hitlera, wstąpił do niemieckiego wojska. Dla jego bliskich to była tragedia. Rodzice w końcu wyrzekli się tego syna. Edward uznał, że Jerzy nie ma wstępu do rodzinnego domu.

- Dlatego, że w willi mojego dziadka Rudolfa Schmidta działała radiostacja. Zamieszkał tu ważny typ z gestapo, dziadkowie dostali jeden pokój. Ale radiostacja nigdy nie została ujawniona - opowiadał Włodzimierz.
Edward brał udział w trudnych akcjach, do których był wojskowo przygotowany. Kiedyś musiał odzyskać niebieską walizkę z podwójnym dnem. Znalazła się w rewidowanym mieszkaniu. Udało się ją wydostać, gestapo nie zajrzało do skrytki. Czasem ojciec opowiadał też o wykonywaniu wyroków na konfidentach, którzy byli plagą na Śląsku. Pistolety często się zacinały, warsztat Janza był wtedy jak znalazł.

CZYTAJ KONIECZNIE:
HISTORIA ŚLĄSKA WEDŁUG DZIENNIKA ZACHODNIEGO

Jesienią 1944 roku gestapo odkryło tajemnicę zakładu. Aresztowano Janza, Polaków Jędrusika, Kawczyńskiego, Jasińskiego, Józkowiaka. Wiadomo, że Jędrusik zaginął. Syn Schmidta nie wie jednak, co się stało. Jego ojciec zdążył uciec.

Schmidt podczas wsypy był w swoim mieszkaniu. Uciekł drugim wyjściem, ale miał broń. Wrzucił ją synkowi Włodkowi do wózka, pod kocyk. Było niewygodnie, więc dziecko strasznie się darło. Gestapowcy mieli dość, jeden nawet dawał mu czekoladę, rewizja była dość szybka.

- Ojciec zawsze mówił, że uratowałem bliskim życie - wspominał Włodzimierz.

Edward ukrywał się w Krakowie i w Warszawie. Nosił wtedy pseudonim Czarski, działał w Narodowych Siłach Zbrojnych. Po wojnie wrócił.

Syn: - Wtedy znów stał się wrogiem. Nie ujawnił się, ale wiedział, że będą go szukać. Pracował w Centrali Górniczej, ktoś kiedyś dał mu znać, że już są. Uciekł kolejką wąskotorową. W końcu go dopadli, dostał sześć lat. Udowodniono mu tylko, że w referacie propagandy NSZ kolportował ulotki .

Kiedy Edward Schmidt wrócił z więzienia, był strzępem człowieka. Nie znał losu wielu przyjaciół.

- Ja byłem traktowany jak syn zbrodniarza z NSZ. Szła za mną opinia, że mój ojciec w czasie wojny popełnił coś strasznego. Dopiero proces rehabilitacyjny oczyścił go z tych zarzutów - mówił Włodzimierz.

Tymczasem brat ojca Jerzy postanowił wrócić z Niemiec do kraju. Nigdy nie musiał tłumaczyć się z przeszłości, był w PZPR. Bracia pod koniec życia nazywali się inaczej, ale pogodzili się. Tylko o wojnie nie rozmawiali.



*Najpiękniejszy Rynek w woj. śląskim jest w... ZAGŁOSUJ i ZMIEŃ WYNIK
*Matura 2013: Pytania egzaminacyjne na 100 proc. ZOBACZ
*Nudyści już zawitali na plaże ZOBACZCIE, gdzie spotkacie naturystów w woj. śląskim
*Tak zdasz egzamin na prawo jazdy kat. A na motocykl ZDJĘCIA i WIDEO

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!