- W sobotę do naszej komendy zgłosił się przerażony opiekun 16-letniej dziewczyny, który poinformował, że jego wychowanka przed chwilą uciekła z domu, zabierając ze sobą plecak. Miała w nim nóż, który opiekunowie na szczęście zdążyli jej zabrać. Mężczyzna usłyszał rozmowę, z której wynikało, że dziewczyna umówiła się z koleżankami w Chwałowicach, żeby się bić - relacjonuje nadkomisarz Aleksandra Nowara, rzeczniczka rybnickiej komendy.
Na miejsce planowanej "ustawki" szybko skierowano patrole prewencji. W rejonie parku przy ulicy 1 Maja w dzielnicy Chwałowice policjanci zauważyli dwanaście agresywnie zachowujących się gimnazjalistek. Po wylegitymowaniu dziewczyny rozeszły się.
- Rzeczywiście miały zamiar się bić. Na razie nie ustaliliśmy, co było powodem zatargu - dodaje Nowara.
Teresa Jakubiak, szefowa Poradni Pedagogiczno-Psychologicznej w Wodzisławiu Śląskim uważa, że agresywne zachowania młodzieży to głównie wina dorosłych.
- Dzisiaj dzieci wszystko mogą, pozwalają im na to rodzice, pozwalają instytucje. Potem dziwimy się, że młodzież z tak zwanych "dobrych domów" wchodzi w zatargi z prawem. To po prostu konsekwencja braku pozytywnych wartości, których nie wpoiliśmy dzieciom - mówi psycholog.
Policjanci dopiero w poniedziałek poinformowali, że podobna sytuacja miała miejsce w zeszły wtorek w centrum miasta. W tym przypadku na bijatykę skrzyknęli się pseudokibice. Kilkunastu chłopaków chciało zaatakować zwolenników innego klubu piłkarskiego. "Ustawka" nie doszła do skutku i bójki nie było, ponieważ policjanci byli już przygotowani na taką sytuację w związku z meczem piłkarskim w sąsiednim Wodzisławiu Śląskim.
Funkcjonariusze z grupy szybkiego reagowania zatrzymali osiem osób w wieku 17-19 lat. Za zakłócanie porządku publicznego zostali ukarani mandatami. Jeden z zatrzymanych odpowie też za posiadanie środków odurzających.