Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwumiesięczny niemowlak był blady i zimny. Rodzice leżeli pijani

Jakub Marcjasz
Dwumiesięczny niemowlak został uratowany w ostatniej chwili. Był blady i zimny, nie dawał znaków życia
Dwumiesięczny niemowlak został uratowany w ostatniej chwili. Był blady i zimny, nie dawał znaków życia
Dwumiesięczny niemowlak prawie nie oddychał, nie wiadomo, kiedy ostatni raz jadł. Był blady, zimny i praktycznie nie dawał znaków życia. Jego rodzice spali, bo byli pijani. Ta koszmarna historia zdarzyła się w Gilowicach na Żywiecczyźnie

Pijani rodzice i praktycznie niedający oznak życia dwumiesięczny chłopczyk – to scena z jednego z domów w Gilowicach na Żywiecczyźnie.

Dziecko uratowali policjanci, których na miejsce wezwały pracownice Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej.

Kobiety otrzymały informację, że w jednym z domów w Gilowicach nietrzeźwi rodzice opiekują się dwumiesięcznym dzieckiem. Same postanowiły interweniować – próbowały dostać się do budynku, jednak na pukania i wołania nikt nie odpowiadał.

Policjanci, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia, nie wahali się – przez balkon weszli na taras, skąd przez okno zobaczyli dwie osoby śpiące na łóżku, a między nimi maleńkie dziecko. Wtedy zaczęli mocno uderzać w okno. Po chwili będący w mieszkaniu mężczyzna wstał i wpuścił ich do środka.

– Dziecko było blade, zimne i praktycznie nie dawało oznak życia. Jego rodzice nie byli w stanie powiedzieć, kiedy ich dwumiesięczny synek jadł. Po upewnieniu się, że dziecko bardzo słabo, ale oddycha, policjanci wezwali pogotowie, które zabrało chłopczyka do szpitala – relacjonuje asp. sztab. Mirosława Piątek, rzeczniczka żywieckich policjantów.

Dziecko było blade, zimne i praktycznie nie dawało oznak życia. Uratowali je policjanci

Rodzice niemowlaka, 27-letni mieszkaniec powiatu żywieckiego i jego 22-letnia partnerka, byli pijani – mężczyzna miał 3 promile, a kobieta ponad 1,5 promila alkoholu. Oboje zostali zatrzymani i usłyszeli zarzut narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia, a nawet życia. Za popełnione przestępstwo grozi im kara nawet 5 lat więzienia.
Niestety, to niejedyna taka sytuacja, do jakiej doszło na Żywiecczyźnie w ostatnich dniach. W niedzielę po godz. 20 dyżurny komisariatu w Rajczy otrzymał informację, że w miejscowym parku najprawdopodobniej nietrzeźwa kobieta opiekuje się małym dzieckiem.

Na miejsce natychmiast pojechali policjanci, którzy w parku zastali 35-letnią mieszkankę powiatu żywieckiego. Pod opieką kobiety znajdowała się jej 4-letnia córka. Badanie alkomatem wykazało, że 35-latka miała w organizmie blisko promil alkoholu.

Dziewczynka trafiła pod opiekę rodziny. Śledczy ustalają teraz, czy kobieta naraziła swoje dziecko na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Przypomnijmy, że alkohol był też przyczyną tragedii w Rajczy Nickulinie (o sprawie pisaliśmy wczoraj), gdzie przed rokiem w pożarze zginęło dwóch małych chłopców. Ich rodzice w chwili pożaru byli pijani.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!