Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dyspozytor MPGK w Katowicach: Ludzie myślą, że my przez całą zimę śpimy. Poznajcie człowieka, który odpowiada za odśnieżanie miasta

Patryk Osadnik
Patryk Osadnik
Marek Dunka jest jednym z dwóch dyspozytorów, którzy na co dzień odpowiadają za odśnieżanie dróg w KatowicachZobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Marek Dunka jest jednym z dwóch dyspozytorów, którzy na co dzień odpowiadają za odśnieżanie dróg w KatowicachZobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Patryk Osadnik
Czy wiecie kto jest od kilku dni najważniejszą osobą w Katowicach? A przynajmniej jedną z dwóch? Nie, nie prezydent Marcin Krupa pracujący w Urzędzie Miasta. To Marek Dunka, jeden z dwóch dyspozytorów MPGK, pracujący w niewielkim budynku, wśród zwałów soli i ciężkiego sprzętu. To stamtąd na co dzień zarządza naszym zimowym światem, czyli koordynuje „Akcję Zima”. Odpowiada za całą obsadę maszyn i ludzi, którzy dbają o to, aby drogi były odśnieżone, a kierowcy nie utknęli w korkach. Odbiera też telefony od zdenerwowanych mieszkańców. - Żeby sprostać oczekiwaniom, musielibyśmy mieć pług na każdej ulicy - mówi w rozmowie z DZ.
  • Marek Dunka, dyspozytor MPGK, jest od kilku dnia najważniejszym człowiekiem w Katowicach
  • Dziennikowizachodniemu.pl opowiada o tym, jak zarządza procesem odśnieżania miasta
  • „Mówienie o tym, że jesteśmy nieprzygotowani do zimy, jest nieporozumieniem”
  • Telefony w MPGK w Katowicach rozgrzały się do czerwoności. Ludzie dzwonili z pretensjami o nieodśnieżone drogi
  • Maszyny w trzy dni przejechały ponad trzynaście tysięcy kilometrów, wysypując około tysiąca ton soli

„Żeby sprostać oczekiwaniom, musielibyśmy mieć pług na każdej ulicy”

Codziennej pracy Marka Dunki przeciętny mieszkaniec nie docenia i nawet nie zauważa. Kiedy drogi są czarne i odśnieżone, nikt o nim nie pamięta. Za to kiedy opady śniegu sparaliżują ruch na drogach w Katowicach, słuchawki wszystkich telefonów w zakładzie oczyszczania MPGK, od dyspozytorni po gabinet kierownika, grzeją się do czerwoności. Mieszkańcy dzwonią z pretensjami. Krzyczą, że przez całą zimę nie widzieli na swojej ulicy pługa. Grożą skargami. Mówią o tym, że płacą podatki i im się to należy.

- Ludziom wydaje się, że my nic tutaj nie robimy, a najprawdopodobniej przez całą zmianę śpimy - śmieje się dyspozytor.

Nie przeocz

Tymczasem, kiedy opady śniegu były najbardziej intensywne, maszyny MPGK przejechały w trzy dni ponad trzynaście tysięcy kilometrów, wysypując na drogi około tysiąca ton soli.

- Wiemy, że nie zawsze możemy opanować sytuację i to niestety nie zależy od nas, ale od pogody. Za to, żeby sprostać oczekiwaniom, musielibyśmy mieć pług na każdej ulicy - mówi Marek Dunka.

Dyspozytor kieruje „Akcją Zima”. To on wysyła pługi w teren i nadzoruje prace

Dyspozytornia „Akcji Zima” znajduje się w siedzibie Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Katowicach przy ul. Obroki. To niewielkie pomieszczenie w niskim budynku, który gubi się wśród zwałów soli drogowej i całej masy ciężkiego sprzętu, jaki manewruje wokół.

Marek Dunka przychodzi do pracy na dwunastogodzinne zmiany. Siada przy biurku, na którym stoją dwa komputery. Duży monitor pokazuje mapę Katowic. Kolorowe punkty na drogach oznaczają pługi i ciągniki, jakie są w terenie. Mniejszy wyświetla obraz z kilku kamer. Te pokazują sytuację na najważniejszych drogach w mieście.

- Przekazujemy sobie z drugim dyspozytorem, co udało się zrobić, a co trzeba jeszcze odśnieżyć. Kierowcy meldują nam, gdzie sytuacja jest już opanowana, a gdzie trzeba jeszcze dołożyć sił - wyjaśnia Marek Dunka.

Drogi w całym mieście są podzielone na cztery kategorie. W pierwszej kolejności odśnieżane są m.in. DTŚ, ul. Murckowska (DK 86) czy ul. Kościuszki (DK 81). Na samym końcu małe, osiedlowe drogi, które zgodnie ze standardami, mogą być doprowadzone do porządku nawet dopiero 48 godzin po ustaniu opadów.

- Kierowcy mają swoje rejony i tam są dysponowani. Zdarza się, że ktoś zachoruje albo ma awarię samochodu, wtedy inny kierowca musi przejąć część jego obowiązków. Mamy mapy, według których odśnieżamy drogi, są wydrukowane i oznaczone od 1 do 63 - mówi dyspozytor i wskazuje palcem na kartki w gablotach.

Zobacz koniecznie

Dwa samochody ciężarowe utknęły w śniegu i zablokowały DTŚ

Najważniejszą osobą w Katowicach, a de facto jedną z dwóch, ponieważ tylu jest dyspozytorów w MPGK, Marek Dunka staje się wtedy, kiedy opady śniegu stają się uporczywe i nabierają na sile. Tak jak w ostatnich dniach, czyli od 6 do 8 lutego.

- Kierowcy wyjeżdżali o godz. 9.00 i wracali o 21.00. Robili tylko przerwy na herbatę i uzupełnienie soli w pojazdach. W pracy było ponad trzydzieści maszyn. Mimo to nie było szans, żeby utrzymać drogi w stanie, którego wszyscy byśmy sobie życzyli - opowiada Dunka.

Śnieg padał tak obficie, że w pewnym momencie funkcjonariusze policji musieli zamknąć całą Drogową Trasę Średnicową w kierunku Katowic. Powód? Dwa samochody ciężarowe utknęły na wzniesieniu i zablokowały jezdnię.

- Nasze samochody utknęły w korku. Na miejsce wysłaliśmy dwie dodatkowe pługo-posypywarki, które udrożniły ruch - dodaje.

„Mówienie o tym, że jesteśmy nieprzygotowani do zimy, jest nieporozumieniem”

Czy można mówić o tym, że zima znów zaskoczyła drogowców? Zdaniem Czesława Kopca, czyli kierownika zakładu oczyszczania MPGK w Katowicach, nie.

- Przygotowania do kolejnej zimy zaczynamy już w marcu, zabezpieczając sól na cały sezon. Mowa o 6400 tonach. Wiosną i latem odbywa się serwis sprzętu, a 1 listopada jesteśmy już gotowi, żeby wyjechać na ulice. Mówienie o tym, że jesteśmy nieprzygotowani do zimy, jest nieporozumieniem - uważa Kopiec.

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

Liczba sprzętu, materiałów oraz ludzi ma być wystarczająca, aby w standardowych warunkach zimowych zapewnić czarny asfalt na głównych trasach i przejezdne drogi. Kiedy warunki stają się ekstraordynaryjne, nawet dwa razy więcej sprzętu nie pomoże.

- Wystarczy, że temperatura spadnie do minus siedmiu stopni Celsjusza i już rozpuszczalność śniegu przez sól jest mniejsza. Przy minus dwunastu śnieg w ogóle się nie rozpuszcza, a efekt samego płużenia jest jaki jest. Taką właśnie sytuację mieliśmy w ostatnich dniach (6-8 lutego - przyp. red.) - wyjaśnia kierownik.

Jak uważa, praca przy odśnieżaniu dróg to ciągła walka z naturą, w której człowiek jest na przegranej pozycji.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera