Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

DZ wtedy zamilkł, lecz władza potrzebowała mediów

Marek Twaróg
Mam świadomość, że dzisiejsza obwoluta "Dziennika Zachodniego", stworzona pod hasłem: "Gazeta, która nigdy się nie ukazała", skłania nie tylko do zadumy nad stanem wojennym i drogą, którą przebyliśmy od tamtego czasu, ale także do refleksji nad mediami, rolą dziennikarzy, zmianami w gazetach.

Gdy bowiem dziś - 30 lat po grudniu 81 - spoglądamy na tamten okres, nie sposób nie zadać pytania o to, jak głęboko sięgało upartyjnienie zespołów redakcyjnych i ich zależność od władzy. Środowisko dziennikarskie, dokładnie tak samo, jak każde inne, musiało wtedy i potem uporać się z trudnymi moralnymi wyborami. Dziś, po wielu latach, oceniać łatwo - w końcu historia wystawiła już rachunek - ale i trudno - młodym, którzy nie musieli doświadczać podobnych zagrożeń, nigdy nie będzie dane zrozumieć w pełni motywacji starszych kolegów.

Poznanie historii swojej gazety i wczucie się w sytuację ówczesnych redaktorów to dla zespołu DZ ważne doświadczenie. Wydanie brakującego numeru DZ z 14 grudnia 1981 r nie było tylko zabawą. Było lekcją historii, dziennikarstwa i przyzwoitości

"Dziennik Zachodni" nie mógł ukazać się 14 grudnia 1981 roku, bo po wprowadzeniu stanu wojennego zawieszono wydawanie gazet. Oczywiście z pewnymi wyjątkami: władza wiedziała bowiem, że będzie potrzebowała mediów do przekazania swoich racji, piętnowania niewygodnych, ogłaszania decyzji, uspokajania nastrojów. Ukazały się więc jedynie dwa tytuły ogólnopolskie: "Trybuna Ludu" i "Żołnierz Wolności" oraz 16 mocno zmodyfikowanych tytułów regionalnych (w naszym regionie: "Trybuna Robotnicza"). DZ zamilkł.

ZOBACZ DZIENNIK, KTÓREGO 14 GRUDNIA 1981 R., NIE BYŁO W KIOSKACH

Gazety tworzyli zaufani redaktorzy. Nieodżałowany Zdzisław Zwoźniak, działacz "S", dziennikarz, badacz prasy PRL oraz prasy podziemnej, w krótkiej formie ujął zadania, jakie stały przed dziennikarzami, których władza dopuściła do zawodu: "Lansowano myśl generała, że nie ma powrotu do tego, co było przed Sierpniem, ale i do tego, co było przed 13 grudnia. Polska zaś może być jedynie socjalistyczna" - pisał Zwoźniak w Zeszytach Historycznych "S" Śląsko-Dąbrowskiej.

Kto zatem wypełniał tę karkołomną misję? Najpierw - w grudniu - ci, którzy ujawnili się już wcześniej jako piewcy systemu. Natomiast w styczniu i lutym 1982 roku ruszyły chaotyczne weryfikacje, by oczyścić zespoły z "wichrzycieli". Komisja złożona z partyjnych działaczy oraz partyjnych dziennikarzy - na czele z sekretarzem propagandy KW - przepytała dziennikarską brać i powyrzucała z pracy bądź podegradowała najbardziej podejrzanych (niektórzy byli nawet działaczami partii). Trudno jednak uznać, by była to rzetelna robota. Raz wyrzucano partyjnych, innym razem zostawiano tych jawnie popierających "S". Pojawiły się poważne dylematy. Andrzej Krzysztof Wróblewski, jeden z czołowych warszawskich publicystów, w rozliczeniowej książce "Rubikon 81" napisał o tamtych wydarzeniach: "Wielu kolegów z redakcji (…) pytało mnie, co im radzę robić. Odpowiadałem wszystkim "zostać". Życie nie kończy się na 13 grudnia, kraj będzie istniał, dzieci będą stawały się młodzieżą, młodzież dorosłymi. Ktoś musi ich informować o świecie i nie powinien odchodzić, kto nie czuje, że koniecznie musi". Z "Trybuny Robotniczej", "Panoramy", "Sportu", Telewizji Katowice, Radia Katowice i DZ zwolniono łącznie około 60 dziennikarzy. Jak zauważył kiedyś Stanisław Wojtek, w tamtych czasach redaktor naczelny "Trybuny Robotniczej", rozmiary represji były niewspółmiernie wielkie w stosunku do prawdziwego zagrożenia. "Jedność ideowa zespołów redakcyjnych wzrosła. Ale zastanawiamy się czasem, porównując wyniki weryfikacji w Katowicach i gdzie indziej, czy niektórzy nasi byli współpracownicy nie zostali potraktowani zbyt surowo" - pisał Wojtek w "Faktach" z 1982 roku.

Rzecz jasna, nie można zapomnieć o środowisku tworzącym prasę nieoficjalną. Podczas tzw. festiwalu wolności - od sierpnia 1980 do grudnia 1981 roku - gazety komisji zakładowych czy zarządów regionów były ważną częścią obiegu informacji (pracowali zresztą tam także dziennikarze profesjonalni, po dyżurach w oficjalnych redakcjach). Tytuły te po 13 grudnia zamknięto - część przeszła do podziemia. Ci dziennikarze, którzy nie zostali internowani (a działacze "S" w dużej części zostali, w sumie w regionie zamknięto 15 redaktorów) próbowali kontynuować swoją przygodę z wolnym słowem. W 1982 roku w województwie katowickim ukazywało się 29 podziemnych tytułów. "Solidarność Jastrzębie", "Pełnym Głosem", "Regionalny Informator Solidarności Śląsko-Dąbrowskiej" czy "Wiadomości Katowickie" znane były wielu osobom zaangażowanym w walkę z systemem.

"Dziennik Zachodni", jak i wiele innych śląskich tytułów lokalnych (na przykład "Nowiny" czy "Echo"), wróciły na rynek 19 stycznia 1982 r. Szalała cenzura. Gazeta nie unikała trudnych tematów, lecz trzeba sobie jasno powiedzieć - niekiedy przegrywała z perfidią systemu, naciskiem dyspozycyjnych redaktorów, zwykłymi ludzkimi słabościami, które objawiały się w obliczu historycznego wyzwania.

Przy "Dzienniku Zachodnim" zostali Czytelnicy przez całe lata 80. do dziś, po trosze wybaczając błędy przeszłości, a po trosze doceniając, że w tamtych trudnych czasach i tak redakcja zachowywała się przyzwoicie. Dla nas, obecnych dziennikarzy DZ - w większości zbyt młodych, by weryfikować swoje zawodowe poczynania z okresu stanu wojennego - tworzenie gazety na podstawie wydarzeń 1981 roku i myślenie nad tym, jak mogło się wtedy toczyć redakcyjne życie - było ważną lekcją.
Chciałbym, abyście, szanowni Czytelnicy, wiedzieli, że lekcje przyzwoitości, uczciwości i rzetelności staramy się w DZ odrabiać każdego dnia szczególnie pilnie.

* CZYTAJ KONIECZNIE:

MISS POLONIA 2011: MARCELINA ZAWADZKA [ZOBACZ ZDJĘCIA]
QUEEN OF THE WORLD NATALIA WESOŁOWSKA [SESJA SPECJALNA]
NAJLEPSZE PREZENTY POD CHOINKĘ - PORADNIK DZ [ZDJĘCIA I CENY] - ZOBACZ KONIECZNIE
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera


SPORTOWY TYDZIEŃ W NM: Najdrożsi piłkarze śląskich klubów [RANKING] | Najlepsza strona WWW klubu z 4. ligi | NASI ZAGRANICĄ. Historyczne transfery w piłce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!