Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziadul: Katalońska lekcja. Czy niepodległość odpłynęła w siną dal

Jan Dziadul
Jan Dziadul
Jan Dziadul
Dzisiaj Katalonia cieszy się najszerszą autonomią (prócz Kraju Basków, który ma większe prawa do dochodów) - za nią jest już tylko niepodległość i o nią toczy się gra. A śląscy autonomiści bujają w obłokach, nie mają szansy - bo nie ma na Śląsku przyzwolenia! - uszczknąć nawet krzty katalońskiej autonomii, bez wprowadzenia „hiszpańskich rozwiązań” w całym kraju.

Katalończycy nieźle zamieszali w hiszpańskim kotle. Szumowiny wybuchowej mieszanki wyciekają na europejskie podwórka - także na nasze, regionalne. Szuka się analogii zdarzeń. Weźmy taki Śląsk: przed wojną oba regiony były autonomiczne (Katalonia przez 7 lat) - i na tym koniec.

Dzisiaj Katalonia cieszy się najszerszą autonomią (prócz Kraju Basków, który ma większe prawa do dochodów) - za nią jest już tylko niepodległość i o nią toczy się gra. A śląscy autonomiści bujają w obłokach, nie mają szansy - bo nie ma na Śląsku przyzwolenia! - uszczknąć nawet krzty katalońskiej autonomii, bez wprowadzenia „hiszpańskich rozwiązań” w całym kraju. Bez tego Śląsk nie zostanie uprzywilejowany, a RAŚ (jak go dobra zmiana nie zmiecie) będzie służył najwyżej za stracha na polskie wróble.

Wróćmy do szumowin - odpadu z warzenia wolnościowej idei. Najbardziej spienione wypluł z obrzydzeniem szef MSWiA Mariusz Błaszczak, publicznie przestrzegając przed RAŚ i piętnując PO za dopuszczenie go do współrządzenia województwem. Wszak RAŚ ma w nazwie „autonomia”!

No i co z tego? To „zakazane” słowo w nazwie przypomina górala skazanego za aparaturę do bimbru, choć na pędzeniu go nie złapano. To i za gwałt karzcie, bo aparat mam! Nazwa… Wszak jest partia, która ma w niej „prawo” i „sprawiedliwość”. I guzik z tego wynika.

Szumowiny głupoty i ignorancji zatruwają ideę. Zacwaniakowały władze Katalonii, wszczynając referendum niepodległościowe bez ustalenia pułapu ważności. Poszło wprawdzie 42,3 proc. uprawnionych (90 proc. za) - wielu z przekory, manifestacyjnie, po brutalnych interwencjach policji. A co z resztą? Przed głosowaniem większość Katalończyków nie czuła się uciskanym narodem.

Dzisiaj, po wątpliwym rozstrzygnięciu, które prowadzi donikąd, wypomina się Madrytowi brak zgody na referendum. Przebiegły Londyn trzy lata temu dał zielone światło zbuntowanej Szkocji - i wygrał, spuszczając powietrze z balonu niepodległościowego. Spokój byłby pewnie na lata, gdyby nie brexit - znakomita większość Szkotów woli pozostać w objęciach UE. Szykuje się kolejne referendum, o którego wyniku zdecyduje europejski urok.

Choć nie życzę sobie u nas katalońskiej afery niepodległościowej, z przykrością zauważam, że rząd w Madrycie, w przeciwieństwie do rządu w Warszawie, zasłania się konstytucją. Referendum jest w całości nielegalne, więc w Katalonii działo się jawne bezprawie, którego nasza Europa tolerować nie może. Za Katalonią mogą przecież pójść inni, przydając roboty kartografom.

Lecz mało kiedy nowe państwa odrywają się od odwiecznej macierzy legalnie i bez bólu. Często za to „po uważaniu” większych i silniejszych. Wszak mniejsi, jak Serbowie, mogli tylko bezsilnie płakać, kiedy wyłuskiwano im historyczną kolebkę - Kosowo.

„Hej, sierpem raz, hej, sierpem raz, Katalonia sławny kraj, pola żyzne, łany hojne. Król jegomość - wielki pan, wypowiedział nam dziś wojnę” - tyle hymn. Kto komu? - bo krew się już polała. Niepodległość odpłynęła w siną dal. Ale może chodzi o te żyzne łany i pola?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!