Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziadul: Śląska Partia Regionalna - czy warto z nią eksperymentować?

Jan Dziadul
Kumple naciskają, żebym wstąpił do Śląskiej Partii Regionalnej, która ma zrobić na Śląsku ho, ho, ho - a nawet więcej. To desperacki mariaż Ruchu Autonomii Śląska i Związku Górnośląskiego. ŚPR w swoim credo zapowiada, że stanie na głowie, żeby tylko naszym roztomiłym polskim Śląskiem nie rządziły partie ogólnopolskie.

Miód na moje przyłatane śląskie serce - sam chętnie pędziłbym z pola widzenia PiS, PO, SLD i całe to badziewie na cztery wiatry… My, za przeproszeniem, Ślązacy z wyboru, bierzemy całą władzę w ręce… I będziemy ją trzymać do końca świata, a nawet dłużej.

Lecz na przeszkodzie stoją tak zwane imponderabilia - pojęcia trudne, a w szczegółach pojemne niczym zacierowa kadź.
Pytam żonę, która od lat zasila szeregi ogólnopolskiej partii, aktualnie na Śląsku dominującej - czy kumple dobrze mną kierują? A jak ŚPR nie przejmie władzy w województwie przez długie lata? Albo nawet nigdy? Toż to klapa ambicjonalna do imentu!

Niegdysiejszy polski pragmatyczny ojciec pierwszego syna szykował na księdza, drugiego - na pierwszego sekretarza, kolejnego - na milicjanta, a ostatniego wyprawiał do USA albo Niemiec. Kolejny zostawał rzeźnikiem.
Żona spojrzała wymownie: puknij się w głowę! To proste skwitowanie oczywistego stanu rzeczy przez rządową panią rzecznik - przygarnęliśmy z czułością i używamy jako argumentu ostatecznego. Mamy dwie córki.

Ale na wszelki wypadek - podpowiada - musisz wejść do Śląskiej Partii Regionalnej. Im wcześniej - tym lepiej! Kiedyś mogą sprawdzać legitymacje partyjne. Czym niższy numer, tym wyżej zajdziesz! Pamiętasz „Kabaret” z Lizą Minnelli? W Bawarii też niby nic - motylki, pszczółki, Alpy w oddali, a w ogródku piwnym śliczny chłopczyna… Kumasz?

Co mam nie kumać, pewnie, że kumam. Tylko czy mnie przyjmą do śląskich regionalistów? Może będą dobierać tylko swoich - czystą górnośląską krew… Bo wśród ojców założycieli nie ma nawet pobesztanego przez polsko-śląskie rodzinne koneksje Jerzego Gorzelika, szefa RAŚ. Coś mi się widzi, że mieszańcy nie mają szans na żaden znaczący śląski stołek - jak już rozpędzimy stąd ogólnopolskie partie na te cztery wiatry, rzecz jasna.

A po co komu stołki? - dobiega głos sąsiada zza tui, który od jakiegoś czasu przysłuchiwał się moim aspiracjom ku ŚPR. Czy taki Kaczyński musi mieć stołek, żeby wszyscy trzęśli portkami? Zwykły poseł, a ofuknie i prezydenta, i prymasa, i kochanego marszałka - nawet papieża zmieni, jak nastanie taka narodowa potrzeba!

Przyjaciel - politolog z Uniwersytetu Śląskiego - uważa, że nadchodzi zmierzch Gorzelika. Że jego gra na antypolskich emocjach - przypomnijmy małpę z zegarkami, polską flagę i srające gołębie, prowokacyjne odżegnywanie się od polskości - już przebrzmiała, znudziwszy znakomitą część publiczności, która wstała i opuściła widownię, trzaskając krzesłami.
Teraz, kiedy rządzi PiS, Ślązacy chcą ciepłej wody w kranie, a nie autonomii! Trochę mi głupio, bo od ćwierćwiecza, od zjazdu założycielskiego w Rybniku - ciągnę przez Polskę ten wózek z autonomią, choć już na samym początku zapowiedziano, że z racji parszywego rodowodu nie wsiądę, choćbym nie wiem jak chciał.

Potknąłem się o śląskie korzenie i zostałem, jak durny, na koźle. A kiedy po latach okazało się, że prawdziwym Ślązakiem i autonomistą może być każdy - już mi się nie chciało z nimi bratać! Teraz marzę po nocach, że mnie negatywnie zweryfikują do ŚPR.

Ktoś rzucił myśl, że ŚPR może być czymś podobnym do CSU w Bawarii. Unia Chrześcijańsko-Społeczna od lat niepodzielnie rządzi landem i ma wpływ na politykę całych Niemiec.

Skąd jednak wziąć polityka na kształt Franza J. Straussa, który podszedłby do takich jak my, Dziadulów (Polaczków, Goroli, Polskich Mend, Gnojków, Gówna i Najeźdźców - cytuję szczątkowo z internetu) i rzekłby: Chodźcie z nami, bo co nieco zrobiliście dla polskiego Śląska, tu i ówdzie…

Reasumując - cóż nam pozostaje? Głosować na nasze ogólnopolskie partie! Jasne jak słońce, że ŚPR nie ma ani z jedną, ani z drugą… ani z piątą - najmniejszych szans w politycznej potyczce.

Po mojemu, ŚPR jest pokłosiem formacji „Zjednoczeni dla Śląska”, która w ostatnich wyborach parlamentarnych chciała, pod niemieckim szyldem, przemeblować śląską scenę polityczną. Jak się skończyło - każdy widział.

Tak będzie z ŚPR - już jej nie ma, choć jeszcze się nie wykluła. Czarna wizja Feniksa. Bez takich jak my, polskiej większości, nic sensownego na Śląsku się nie narodzi. Sami nie poradzicie, jak mówi ulubiona premier.

Żona, przynajmniej na razie, kupiła moje argumenty i nie nalega, żebym został członkiem regionalnej partii. Ale sprawę autonomii ciągnij - przykazuje - bo żyć z czegoś trzeba!

No i pociągnę jeszcze trochę w ramach projektu Autonomia 2020. A co potem?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!