MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dzień Kota 2024. Znane osoby ze Śląska ze swoimi czworonogami. Europoseł Łukasz Kohut opowiada o swojej kociej rodzinie

Barbara Romańczuk
Łukasz Kohut - jak sam przyznał jest kociarzem. Koty odgrywają dużą rolę w jego życiu i zajmują specjalne miejsce w jego sercu.
Łukasz Kohut - jak sam przyznał jest kociarzem. Koty odgrywają dużą rolę w jego życiu i zajmują specjalne miejsce w jego sercu. Facebook
Dzień Kota, przypadający 8 sierpnia, to świetna okazja, by zwrócić uwagę na niezwykłą więź, jaka łączy ludzi z tymi urokliwymi czworonogami. Na Śląsku nie brakuje znanych osobistości, które chętnie pokazują się ze swoimi futrzastymi przyjaciółmi. Wśród nich znajdują się radni, posłowie, prezydenci, a nawet historycy i poeci. Każdy z tych kotów dodaje blasku i ciepła swoim właścicielom, a ich obecność staje się nieodłącznym elementem codziennego życia.

Spis treści

Dzień Kota obchodzony jest 8 sierpnia

Dzień Kota, obchodzony 8 sierpnia, to święto, które zyskuje coraz większą popularność w Polsce. To doskonała okazja, by zwrócić uwagę na niezwykłą więź, jaka łączy ludzi z ich futrzastymi przyjaciółmi. Koty, które wnoszą do naszego życia radość i ciepło, mają szczególne miejsce w sercach wielu znanych osobistości. Na Śląsku, wśród radnych, prezydentów, europosłów, a nawet poetów, obecność kotów stała się istotnym elementem codziennego życia i pracy.

Koty, a znane osoby z regionu

Dzięki Dniu Kota możemy przyjrzeć się, jak znane śląskie postacie dzielą się swoją miłością do tych urokliwych czworonogów. Każdy z tych kocich przyjaciół nie tylko ubarwia życie swoich właścicieli, ale także pokazuje, jak ważne są dla nich chwile spędzone w towarzystwie tych wyjątkowych zwierząt. Na liście miłośników kotów znalazł się Piotr Kuczera, prezydent Rybnika. Koty towarzyszą mu w codziennych obowiązkach, dodając mu energii i uśmiechu.

Zdjęcia znanych osób z woj. śląskiego z kotami

Łukasz Kohut o byciu kociarzem

Historia europosła z kotami rozpoczęła się w 2015 roku. Miesiąc po śmierci ukochanej babci Ireny.

Przeżyliśmy to wtedy bardzo, a gdy dokładnie miesiąc po jej śmierci w moim rybnickim ogrodzie pojawił się mały trójkolorowy kotek - nie było żadnej wątpliwości - zabieramy go do domu. Nazwaliśmy go Odyn, bo akurat cała nasza familia oglądała namiętnie serial Wikingowie. Dopiero później okazało się, że Odyn jest kobietą, a dokładnie kocicą, ale nie odważyliśmy się zmienić jej imienia. I tak żył z nami ten wikiński stwór prawie przez dwa lata i umilał stratę bliskiej osoby - opowiada Łukasz Kohut.

Niestety w 2017 roku Odyn zginął pod kołami samochodu tuż przed domem, przez co rodzina znów pogrążyła się w żałobie.

- Powiedziałem wtedy Mamie - "bierzemy kolejnego kota i to od razu". Znalazłem w częstochowskim schronisku kotkę, która trochę przypominała Odyna - też jest trójkolorowa i nazwałem ją Freyą. Freya jest bardzo dynamiczna, charakterna i strasznie dużo godo. Jednak miesiąc po jej adopcji w moim ogrodzie pojawił się inny stwór - bardzo duży kocur, mocno poturbowany przez los, a najpewniej przez poprzedniego właściciela. Od razu pomyślałem sobie - trzymając się nordyckiej mitologii, że to musi być Thor i że musi uzupełnić nasz skład w domu - opowiada Łukasz Kohut.

Wspomina, że Thor był dziki, bał się ludzi i gryzł. Oswajał się powoli.

- W końcu jednak trafił pod nasz dach i stworzyli bardzo rock and rollową parę z Freyą. W tym czasie ja zostałem europosłem i zacząłem krążyć między Śląskiem, a Brukselą, a moi rodzicie niestety zachorowali i zmarli - ale Thor i Freya towarzyszyli im do końca często dając powody do uśmiechu. Zwłaszcza Thor z każdym rokiem stawał się bardziej udomowiony i opiekuńczy. Kiedy moja Mama przez ostatni rok życia nie wstawała z łóżka towarzyszył jej cały czas. Kiedy ja miałem kontuzję kolana i spędziłem urlop w łóżku - także dostałem od moich małych wikingów odpowiednie wsparcie. W marcu tego roku na czerniaka zmarł mój ojciec - i tego Thor nie potrafił już znieść. Dwa miesiące po pogrzebie Taty - zmarł Thor - dosłownie pod jego zdjęciem - na samym początku mojej kampanii do Parlamentu Europejskiego. To były naprawdę straszne dni i to też pokazuje, jak bardzo zwierzęta przywiązują się do swoich domowników. Ale została ze mną Freya i musimy żyć dalej. Nie ukrywam, że docelowo planuję opiekę nad drugim kotem, bo co dwie kocie głowy to nie jedna - dodaje europoseł.

Jak widać, koty są dla wielu z nas nie tylko zwierzętami domowymi, ale także wiernymi towarzyszami, którzy dodają ciepła i radości do naszego życia codziennego. Dzień Kota to idealna okazja, aby docenić ich rolę w naszym życiu i przypomnieć sobie, jak wiele mogą nam dać nasi futrzaści przyjaciele.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zobacz Q&A z o Tomaszem Jacykowem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikzachodni.pl Dziennik Zachodni