Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziki odwiedzają przedmieścia. Zrób zdjęcie i uciekaj!

Janusz Strzelczyk
Dzik w mieście
Dzik w mieście ARC DZ
Dziki są popularne niczym psy. - Tyle że kosztują więcej niż niektóre rasowe - uważa Maria Motyl z Dąbrowna, jurajskiej wsi w gminie Niegowa. - Zniszczyły kukurydzę, a niedługo wrócą na pola kartofli.

Nie tylko na wsi widać coraz więcej tych zwierząt, niemal pod oknami domów. Zaglądają także na przedmieścia. W Częstochowie można je spotkać na Lisińcu, w Lasku Aniołowskim. Dziki rozpanoszyły się też m.in. w pobliżu osiedla przy Elektrowni Rybnik, w raciborskich Markowicach, spacerują po centrum Kuźni Raciborskiej.

Częstymi gośćmi są w katowickich dzielnicach Kostuchna, Muchowiec, czy Podlesie, a nawet w parku Kościuszki. Ślady ich obecności znajdziemy w Rudzie Śląskiej-Kochłowicach czy na Halembie. Skarżą się mieszkańcy Jaworzna - Podłęża , Niedzielisk, Byczyny i Cezarówki.

Przychodzą do miast, bo mają tu jedzenie. Mieszkańcy podmiejskich willi dokarmiają je zimą, wyrzucając jedzenie na łąki. A i w pozostałych porach roku podrzucają owoce. Myśliwi dokarmiają zwierzynę tylko zimą i tylko w leśnych paśnikach.

- Ale to niejedyny powód, że widzimy dziki w miastach - uważa Mariusz Miśka, instruktor z Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Katowicach.

- Budujemy osiedla mieszkaniowe na atrakcyjnych terenach zielonych. Nie przejmujemy się, że to miejsca szlaków migracyjnych dzikich zwierząt. One nie zmienią przyzwyczajeń z dnia na dzień. Bardzo szybko też orientują się, że są tu bezpieczne. W osiedlu mieszkaniowym nikt do nich nie będzie strzelał.

- Nie pomagają chemiczne środki odstraszania zwierząt, spryskiwanie pól specjalnymi substancjami - twierdzi Krzysztof Motyl, wójt gminy Niegowa.

- Nie robi to na nich na dłużej wrażenia. Taka substancja wydziela intensywny zapach człowieka, który ma zniechęcać dzika do wybierania się w te okolice. Po deszczu jednak zapach znika.

Inny sposób to armatki hukowe, których próbują koła łowieckie, między innymi w okolicach Katowic czy Toszka. Hałas źle się kojarzy dzikowi. Jeśli jednak powtarza się systematycznie, ale nikt nie strzela, to zwierzę uznaje, że nic mu nie grozi.

Widziałeś dziki na swoim osiedlu? Prześlij zdjęcie na [email protected]
- Na zachowania dzikich zwierząt ma wpływ człowiek, który doprowadza do zachwiania równowagi w przyrodzie - mówi Jan Skrzyniarz, nadleśniczy Nadleśnictwa Koniecpol.

- Okres rozrodczy dzików bardzo się wydłużył. Rodzi się ich więc znacznie więcej niż dawniej. To lepsza dieta, bogata w białko, szczególnie kukurydza, za którą dziki przepadają, spowodowała, że zwierzęta te rodzą się przez cały rok. W jednym miocie może być nawet 12 warchlaków, zwykle jest 4-8.

Więcej ich widać na polach, ponieważ jest mniej pól uprawnych niż kilka lat temu.

Koła łowieckie odstrzeliwują dziki, ale w ramach limitów określanych przez ochronę środowiska. W sezonie 2009/2010 w okręgu częstochowskim odstrzelono 3022 dziki.

Nie kuśmy dzików, przychodzą szukając czegoś do zjedzenia

Z Ireneuszem Chłądem, łowczym okręgowym z Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Częstochowie, rozmawia Janusz Strzelczyk

Dziki nie tylko wychodzą na pola, podchodzą także na peryferia miast, docierają nawet do miejskich parków. Jak powinniśmy się zachować, gdy staniemy oko w oko z dzikiem?
Jeśli do spotkania dochodzi w lesie, to pamiętajmy, że to dziki są u siebie, a nie my. Jesteśmy intruzami na ich terenie. Nie należy jednak wpadać w panikę. Dzikie zwierzęta generalnie unikają kontaktu z człowiekiem. Dzik będzie więc nas omijał. Przy spotkaniu lochy z małymi nie zachwycajmy się maluchami. U lochy odzywa się instynkt, chce bronić dzieci. Ale będzie chciała nas wyprosić pohukiwaniem. To taki sygnał, że nie jesteśmy mile widziani, więc powinniśmy sobie pójść i nie przeszkadzać.

A spotkanie z odyńcem?
Odyniec zrobi wszystko, żeby do takiego spotkania nie doszło, chyba że jest ranny, trudno mu uciec.

Dziki spotykamy jednak nie tylko w lesie, ale na polach, w dzielnicach peryferyjnych miast, a to jest nasz teren.
Przychodzą, bo znajdują tam jedzenie. Nie chcą nas atakować. To wina ludzi, że tak beztrosko podchodzą do natury. Nie wolno robić sobie z dzikich zwierząt maskotki, a potem narzekać, że jest intruzem. Pamiętajmy generalnie, że nasz kontakt z dzikimi zwierzętami nie może być taki jak z domowymi. Teraz, gdy w lesie, na łące możemy spotkać np. małe zające, sarny, a w pobliżu nie ma ich matek, nie dotykajmy ich, nie przenośmy. Matka doskonale wie, gdzie są. Ale gdy je dotkniemy, nie będzie chciała do nich wrócić z powodu zapachu, jaki na małych zostawimy.

Widziałeś dziki na swoim osiedlu? Prześlij zdjęcie na [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!