Dziś miał się zacząć strajk włoski nauczycieli, ale został przełożony. O co chodzi?

15 października nauczyciele mieli rozpocząć strajk włoski. Na czym miał polegać? Nauczyciele mieli powstrzymywać się od wykonywania dodatkowych obowiązków, za które nie otrzymują wynagrodzenia.

Chodzi m.in. o wyjazdy na zielone szkoły, organizowanie wycieczek szkolnych czy zajęć pozalekcyjnych.

PISALIŚMY O TYM:
Strajk nauczycieli w woj. śląskim odczują uczniowie. Koniec klasówek, dyżurów i... wycieczek

Tymczasem akcja strajkowa została przesunięta.

Na portalu tvn24.pl Sławomir Broniarz tłumaczy, że protest zacznie się tydzień później. Na razie związek startuje z dużą akcją informacyjną.

- Dostawaliśmy liczne pytania od nauczycieli i dyrektorów, którzy wyrażali zaniepokojenie, że związek nie przyjął uchwały w sprawie protestu – mówi prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. – Nie chcemy dopuścić do sytuacji, że włączający się w akcję nauczyciele będą narażać się na szykany czy kary dyscyplinarne.

22 października spotka się zarząd ZNP i przyjmie stosowną uchwałę.

- Czas rozpoczęcia (protestu) nie jest aż tak kluczowy jak to, że chcemy, by cała akcja trwała przez wiele miesięcy. Inaczej rządzący nie uświadomią sobie nigdy, że czasy nauczycielskiego wolontariatu odchodzą w niepamięć - dodaje Broniarz.

Wybór strajku włoskiego to efekt przeprowadzonej przez ZNP ankiety, w której wzięło udział ponad 227 tys. nauczycieli z całej Polski. Wynikało z niej, że tylko 18 procent byłoby za wstrzymaniem się od pracy tak, jak zrobili to w kwietniu, aż 55,3 procent opowiedziało się za strajkiem włoskim.

Przypomnijmy, protest nauczycieli i pracowników oświaty trwał od 8 do 27 kwietnia. Został wówczas zawieszony aż do września 2019 roku - z tego powodu to właśnie teraz powracają pytania związane z tym tematem.