Dla reprezentacji Anglii mecz ze Szwecją będzie najważniejszym od ponad dekady. W 2006 roku na mundialu w Niemczech Wyspiarze po raz ostatni byli wśród ośmiu najlepszych drużyn globu, a poniesiona wówczas porażka z Portugalią po rzutach karnych zapoczątkowała okres posuchy angielskiej piłki w wielkich turniejach. Kibice Synów Albionu wierzą jednak, że skoro w 1/8 finału przeciwko Kolumbii udało się przełamać jedną klątwę (Anglia po raz pierwszy w historii wygrała serię rzutów karnych w MŚ), to i teraz ich reprezentacja wreszcie odniesie sukces na mundialu.
Szansa wydaje się być niepowtarzalna, bo Anglia trafiła do teoretycznie łatwiejszej części mundialowej drabinki i ma lepszych piłkarzy niż reprezentacja Szwecji. Skandynawowie jednak pokazali, że przywieźli do Rosji świetnie przygotowany zespół i po wyeliminowaniu Niemców i Szwajcarii stać ich na kolejne niespodzianki. - Ten zespół ma silną tożsamość i lepszych zawodników, niż wielu ludziom się wydaje - podkreśla trener Gareth Southgate, który przypomniał, że na drodze do mistrzostw Szwecja pokonała w eliminacjach Francję, a w barażach odprawiła Włochy. - Ich postawa w tym turnieju nie jest zaskoczeniem - twierdzi selekcjoner Anglii.
Największym wyzwaniem dla jego piłkarzy będzie przełamanie defensywy Szwecji, która straciła jak dotąd najmniej goli ze wszystkich drużyn obecnych wciąż na mundialu - obie w jedynym przegranym spotkaniu z Niemcami (1-2), co oznacza, że Skandynawowie aż trzy razy zachowywali czyste konto. - Musimy być uważni w defensywie, ale też wykazać się odwagą, gdy będziemy przy piłce. Mamy konkretny pomysł na to, jak grać w ataku i przeciwko Anglii chcemy go wzdrożyć - zapewnia selekcjoner reprezentacji Szwecji, Janne Andersson.
Stonowanie Rosjan
W Rosji wszyscy mówią o tym, co wieczorem wydarzy się w Soczi, gdzie przed historyczną szansą stanie reprezentacja gospodarzy. Sborna może nawiązać do największych piłkarskich sukcesów kadry Związku Radzieckiego i po raz pierwszy od 1966 roku znaleźć się w półfinale mistrzostw świata.
Po odniesionym w dramatycznych okolicznościach zwycięstwie z Hiszpanią w 1/8 finału, w Rosji zapanował szał. Kibice widzą już swoich piłkarzy w finale turnieju na moskiewskich Łużnikach, a Igor Akinfiejew po obronach w serii rzutów karnych jest wynoszony do rangi nardowego bohatera. Drużynie ta presja jednak nie przeszkadza, w czym pomaga spokojne podejście Stanisława Czerczesowa. - Nie oglądam telewizji, nie czytam gazet, skupiam się na swojej robocie. I myślę, że podobnie jest z zawodnikami. Unikam rzeczy, które mogą mnie rozprosić. Mówicie, że ludzie są w euforii, ale w drużynie takich emocji nie powinno być - zaznacza selekcjoner gospodarzy.
Chorwacja walczy o to, by nawiązać do sukcesu sprzed 20 lat, gdy na mistrzostwach świata we Francji reprezentacja Vatreni wywalczyła brązowy medal. Podopieczni Zlatko Dalicia w 1/8 finału zawiedli i o mały włos nie odpadli z Danią (1-1), ale ostatecznie dzięki rewelacyjnym interwencjom Danijela Subasicia pokonali Skandynawów w rzutach karnych. Selekcjoner Chorwatów przyznaje, że teraz jego zespół musi zagrać znacznie lepiej. - W meczu z Danią nie błyszczeliśmy, to był bardzo przeciętny pojedynek. Pokazaliśmy waleczność i charakter, ale nie jakość. Gdyby to było maksimum możliwości moich zawodników, powiedziałbym, że nie stać na nas więcej. Ale ja wiem, że możemy dużo, dużo więcej - zapewnia Dalić.
SOBOTA 7.07 - HARMONOGRAM MECZÓW 1/4 FINAŁU MISTRZOSTW ŚWIATA
16:00, Samara
Szwecja - Anglia
20:00, Soczi
Rosja - Chorwacja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?