Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziś Raków Częstochowa zagra z Legią Warszawa w finale Pucharu Polski. Gdzie oglądać finał?

Rafał Musioł
Rafał Musioł
Przed rokiem w finale Raków pokonał Lecha Poznań.Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Przed rokiem w finale Raków pokonał Lecha Poznań.Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Adam Jastrzebowski
Finał Fortuna Pucharu Polski na PGE Narodowym rozpocznie się o godzinie 16. Zmierzą się w nim broniący trofeum Raków Częstochowa z najbardziej utytułowanym zespołem tych rozgrywek Legią Warszawa.

Raków Częstochowa może dziś napisać historę, jaka wydarzyła się w polskiej piłce tylko trzykrotnie. Trzy triumfy z rzędu w Pucharze Polski są udziałem jedynie Górnika Zabrze (1968, 1969, 1970, a potem także 1971 i 1972), Amiki Wronki (1998, 1999, 2000) i Legii Warszawa (2011, 2012, 2013).

Zespół trenera Marka Papszuna w poprzednich finałach pokonał Arkę Gdynia 2:1 i Lecha Poznań 3:1. Tym razem zmierzy się z Legią, która triumfowała w tych rozgrywkach rekordowe 19 razy.

- Zapowiada się dobry mecz - w swoim stylu mówi szkoleniowiec częstochowian. - Wygraliśmy już szesnaście pucharowych meczów z rzędu, więc nie ma dla nas większego znaczenia z kim gramy. Po prostu musimy dawać z siebie wszystko, by osiągać zakładane cele, a Puchar do nich zdecydowanie należy.

„Medaliki” - jak nazywają piłkarzy Rakowa kibice nawiązujący do skojarzeń z Częstochową - mierzą w dublet. Do mistrzostwa Polski brakuje im punktu, więc ekstraklasowa rywalizacja z pewnością ich nie zdekoncentruje. Papszun i tak ma jednak nad czym myśleć, bo w zespole pojawiło się sporo problemów zdrowotnych. W spotkaniu z Lechią Gdańsk zabrakło Iviego Lopeza, a Bartosz Nowak opuścił boisko z kontuzją.

- Iviego postanowiliśmy oszczędzić i nie ryzykować, bo mecz był pod kontrolą. Jego występ pucharowy jest niezagrożony - tłumaczył szkoleniowiec Rakowa. - Natomiast w przypadku Bartka o możliwości występu w finale zadecydują lekarze, musimy poczekać na diagnozę (Papszun mówi też o tym w tekście poniżej - red.).

Częstochowianie rozgromili Lechię 4:0, ale ponieważ wcześniej swoje spotkanie wygrała także Legia na świętowanie tytułu trzeba będzie jeszcze poczekać.

- W szatni powiedziałem pół żartem, pół serio, że zwycięstwo Legii było bardzo korzystne, bo bym chłopaków do wtorku nie zebrał - opowiadał Papszun. - A tak poważnie: cieszył mnie fakt, że gole strzelali napastnicy, którzy rywalizują o miejsce w składzie na finał. Zagrają pewnie obaj, ale który rozpocznie spotkanie w jedenastce sam jeszcze nie wiem. Ich bramki były dla mnie ważne w kontekście meczu na Narodowym, podobnie jak pewność prezentowana przez bramkarza Kacpra Trelowskiego, chociaż jakichś szczególnie trudnych interwencji nie miał. Zaraz po spotkaniu z Lechią zaczęliśmy się przestawiać na tryb „Finał” i mam wrażenie, że poszło nam to dobrze. Chcemy zdobyć trzeci Puchar i nie robimy z tego tajemnicy.

Dla Papszuna to ostatni finał w roli trenera Rakowa. Po sezonie zastąpi go obecny asystent Dawid Szwarga.

- Dziennikarze lubią dorabiać sobie różne ideologie, ale zapewniam, że w układzie na ławce nic się nie zmieniło - zapewnił szkoleniowiec. - To, że Dawid częściej wstaje w strefie wynika z tego, że odpowiada za stałe fragmenty gry, nie ma w tym drugiego dna.

Stawką finałowego meczu są także duże pieniądze. Triumfator otrzyma czek na 5 milionów złotych, pokonany zgarnie „tylko” 750 tysięcy. Raków musi grać va banque, chociażby po to, żeby pokryć karę - dwu lub trzymilionową - za niewypełnianie limitów Pro Junior Systemu.

Zespół gości na 48-tysięcznym stadionie będzie wspierać niespełna dziesięć tysięcy fanów. Także na trybunach emocje będą więc ogromne.

Mecz poprowadzi sędzia Piotr Lasyk.

- Dwie najlepsze drużyny, dlaczego nie sędziuje najlepszy sędzia, a sędziuje - nie wiem - finał Pucharu Grecji? To jest dla mnie osobiście niezrozumiałe. Może ktoś to argumentuje, że może ja prezentuję zły sposób myślenia. Ale zostawmy tę sprawę, bo to jest już coś, na co nie mamy wpływu. We wtorek jest mecz. Tak jak powiedziałem, sędzia Lasyk jest sędzią doświadczonym i wierzę, że ten mecz udźwignie - mówił w poniedziałek Papszun.

Gdzie oglądać finał Pucharu Polski? Transmisja od godziny 15:50 w Polsacie, Polsacie Sport i na Polsat Box Go.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera