Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziś rocznica stanu wojennego. 1981: władza strzelała do robotników

Teresa Semik
Pogrzeb Bogusława Kopczaka. Zdjęcie wykonane przez SB
Pogrzeb Bogusława Kopczaka. Zdjęcie wykonane przez SB ze zbiorów Instytutu Pamięci Narodowej
Pacyfikacja strajkujących zakładów pracy w stanie wojennym miała najtragiczniejszy skutek na Śląsku. Zginęło 9 górników kopalni Wujek, 21 zostało rannych od kul.

Co czuje człowiek, który celuje innemu w głowę? Jak z tym żyje? - zastanawiała się Renata, żona Joachima Gnidy, gdy on walczył ze śmiercią od tragicznej pacyfikacji kopalni Wujek. Tę walkę przegrał 2 stycznia 1982 roku. Kula trafiła go w lewą skroń. Silny organizm trzydziestolatka nie chciał się poddać, ale lekarze nie dawali wielkich szans.

Najdłużej próbował ograć śmierć 22-letni Janek Stawisiński z Koszalina. Miał przestrzeloną głowę. Zmarł 25 stycznia 1982 roku.

Andrzej Pełka ze wsi Niedośpielin w woj. łódzkim. Trafił do kliniki w Katowicach-Ochojcu około godziny 17.00 w dniu pacyfikacji kopalni. Pocisk przebił skroń, przeszył głowę i utknął w potylicy, skąd wyjęli go lekarze. Odzyskał na chwilę przytomność i wtedy wyszeptał: "Mamo, ratuj". Zmarł dwie godziny później. Było pięć minut po północy 17 grudnia 1981 roku.
Na miejscu zginęli od kul: Zbigniew Wilk (dostał w plecy), Krzysztof Giza, Zenon Zając, Bogusław Kopczak, Ryszard Gzik. Józef Czekalski jeszcze żył, kiedy przyniesiono go do zakładowego ambulatorium. Kula przeszyła go na wylot. Próby reanimacji okazały się bezskuteczne.

Terminy pogrzebów wyznaczała rodzinom Służba Bezpieczeństwa. Zakazywała otwierania trumien. Rodzinie Kopczaków poleciła czekać na ciało Bogusława na katowickim cmentarzu przy ul. Francuskiej. Wokół kaplicy cmentarnej, mimo przerażenia i chłodu, zgromadziło się ponad 200 osób. Trumna dojechała trzy godziny po wyznaczonym przez SB terminie. W ostatniej chwili okazało się, że Bogusław Kopczak ma metal w nodze i odmówiono rodzinie wydania ciała. Był to metal chirurgiczny po wcześniejszym wypadku.

Pogrzeb Józefa Czekalskiego w Katowicach-Ligocie, najbliżej kopalni, przerodził się w manifestację przeciwko stanowi wojennemu, choć ktoś uporczywie zrywał klepsydry. Do raportów bezpieki trafił meldunek, że w czasie homilii ksiądz mówił: "Zebraliśmy się tu po to, by uczcić śmierć Józefa, ojca i męża, jak również tych, którzy oznaczali tę czarną ziemię - przysypaną teraz białym śniegiem - czerwienią swojej krwi".

Zachowany dokument z pogrzebu w Mikołowie Joachima Gnidy świadczy o niewyobrażalnej mobilizacji sił milicji i bezpieki. Komendant miejscowej MO nakazał podległym funkcjonariuszom legitymowanie osób przebywających w obrębie kościoła, niedopuszczenie do udziału w uroczystości zorganizowanych grup pieszych czy też zmotoryzowanych, a nawet wzmóc kontrolę dworców, skrzyżowań i skwerów.


*Najpiękniej oświetlone miasto na święta. Które? ZOBACZ TUTAJ
*Zboczeniec z Częstochowy nieuchwytny. Goni, straszy i chce gwałcić [PORTRET PAMIĘCIOWY]
*Napad na Club 80 w Siemianowicach. Bandyci zdemolowali lokal
*Prezent na Święta Bożego Narodzenia: Najfajniejszy prezent na święta TOP 10 PREZENTÓW
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!