- Zupełnie nieoczekiwanie dla wszystkich sąd oddalił wniosek prawników ministra infrastruktury, żeby wysłuchać Dyrektora Departamentu Dróg i Autostrad, który chciał opowiedzieć, jakie tajemnice znajdują się w umowie ze Stalexportem - mówi Tomasz Tosza z Urzędu Miejskiego w Jaworznie.
Jaworznianie zawnioskowali wówczas, aby sąd sam zapoznał się z umową koncesyjną. Ale sędziowie po ogłoszonej przerwie zdecydowali, że do wydania wyroku nie muszą zaznajamiać się z treścią tej umowy.
- Może to oznaczać, że sąd zdecydował, że nie odtajni umowy z przyczyn formalnych, co nie jest dla nas groźne, gdyż braki formalne można usunąć i zajmie to jedynie czas. Może być też tak, że, co jest bardziej prawdopodobne, że sąd przyjął nasze argumenty, ponieważ tylko wówczas znajomość treści umowy nie jest potrzebna - dywaguje Tomasz Tosza.
Dodaje, że prawnicy gminy uważają, że umowa koncesyjna nie może być tajna, gdyż nie zezwalają na to przepisy ustawy o zwalczaniu czynów nieuczciwej konkurencji i ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów.
- Zgodnie z nimi przedsiębiorcy mają prawo chronić swoje tajemnice jedynie przed konkurentami. Rzecz w tym, że Stalexport, w świetle przepisów, nie ma konkurencji, bo między Krakowem a Katowicami nie ma żadnej innej płatnej autostrady - dodaje Tosza.
Tłumaczy, że żaden z trzydziestu tysięcy kierowców jadących codziennie autostradą, nie jest konkurentem Stalexportu. Jaworzniccy urzędnicy uważają za naganną sugestię pełnomocnika Stalexportu, że ujawnienie treści umowy koncesyjnej może mieć negatywne skutki z punktu widzenia interesów gospodarczych Skarbu Państwa. - Tymczasem Państwo i jego majątek to my - obywatele. Jawność sfery publicznej jest zabezpieczeniem przed nadużyciami - mówią urzędnicy.
Stalexport tych oskarżeń nie chce komentować wprost. Pracownicy koncesjonariusza wolą poczekać na wyrok. Poza tym Stalexport nie jest stroną w sprawie sądowej o odtajnieniu umowy.
- Umowy, której większa część, bez woli i udziału jej stron, jest dzisiaj dostępna w internecie. Uczestnictwo w postępowaniu, w charakterze pomocniczym, po stronie Ministerstwa Infrastruktury jest prostą konsekwencją starannego wykonywania umowy koncesyjnej, która, jak wszystkie inne podobne umowy w Polsce, zawiera klauzulę, która zobowiązuje strony do zachowania poufności - tłumaczy Rafał Czechowski, rzecznik Stalexport Autostrady Małopolska SA.
Dodaje, że niezależnie od orzeczenia sądu, po uprawomocnieniu będzie ono w pierwszej kolejności dotyczyło Ministerstwa Infrastruktury jako strony postępowania.
- Ewentualne dalsze działanie koncesjonariusza w tej sprawie będzie więc konsekwencją kroków podjętych przez Ministerstwo Infrastruktury - mówi Czechowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?