EEC 2015 Katowice: Niska emisja, wysokie zagrożenie dla zdrowia mieszkańców regionu

Jak zmienić utrwalone przyzwyczajenia i wprowadzić regulacje prawne, które pozwolą kontrolować czym i w czym palimy w domach, rozmawiano wczoraj podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co trzeci mieszkaniec Górnego Śląska i Zagłębia ogrzewający mieszkanie piecem węglowym przyznaje wprost, że pali śmieci - wynika z badań zrealizowanych przez PBS już po wprowadzeniu ustawy śmieciowej

ZOBACZ KONIECZNIE:
EEC 2015 Katowice: Pierwszy taki Kongres. I ostatni na takim Śląsku [OPINIE O KONGRESIE]

ZOBACZ TAKZE:
EEC 2015 Katowice: Tak wygląda nowa Syrena [ZDJĘCIA]

Zbigniew Michnowski, prezes Stowarzyszenia Gmin Polskich Sieć Energie Cites mówił, że na Zachodzie mentalność jest taka, że nikt nie dopuszcza myśli aby budować dom, który nie jest pasywny. - U nas uregulowania prawne też idą w tym kierunku. W miastach witamy takie pomysły z radością, bo ograniczają niską emisję. A to do nas mieszkańcy mają pretensje o jej wzrost, chociaż często sami się do tego przyczyniają.

Minister ochrony środowiska Maciej Grabowski rozwiązanie problemu widzi w podłaczaniu, tam gdzie to możliwe, budynków do sieci ciepłowniczej. - Ciepło systemowe jest najtańsze. Deputaty węglowe? Te deputaty mogą być zamienione na coś innego, na inne świadczenie. Przed Śląskiem jest ciekawsza perspektywa niż regionu opartego o węgiel. Tak rozumiem dokumenty strategiczne, które tu powstają - mówił.

Małgorzata Skucha, prezes NFOŚiGW uważa, że musimy patrzeć szerzej. - Nie tylko ochrona powietrza, ale też efektywność, łączenie termoizolacji budynków z odnawialnymi źródłami energii. Z naszym wsparciem można zaprojektować budynek z niewielkim zapotrzebowaniem na energię. Jesteśmy w dobrym momencie by te działania połączyć. Ludziom zaś trzeba pokazać zagrożenie dla zdrowia, zwiększenie zachorowań m.in. na nowotwory, do czego przyczynia się niska emisja.

Andrzej Pilot, prezes WFOŚ przypomniał, że jego instytucja była prekursorem w ograniczaniu niskiej emisji. - Realizowaliśmy program w 70 gminach. Niestety docierają do nas informacje, że ludzie rezygnują z nowych pieców i podłączają te stare, by palić np. śmieciami. Czynnik ekonomiczny jest tu niezwykle ważny. Trzeba go także widzieć promując programy wymiany kotłów. Mamy już pewne regulacje, które wspomogą standaryzację urządzeń grzewczych. W przypadku paliwa trwają konsultacje w resorcie gospodarki. Mam nadzieję, że zakończą się sukcesem, czyli wydaniem rozporządzenia zakazującego palenia mułem, czy miałem. Jest też kwestia kontroli. W Niemczech to kominiarz ogląda faktury, certyfikaty i wie, czym pali w domu jego klient.

Dyskusję podsumował Marek Sowa, marszałek województwa małopolskiego: - Jestem pozytywnie nastawiony do tego co się dzieje się "w temacie" niska emisja, choć pewne uregulowania prawne by się przydały. To nie wina producentów, że sprzedają piece bez norm. Pozwala im na to prawo i jest na nie popyt. W Małopolsce na samą wymianę kotłów mamy 100 mln euro. Możemy w najbliższych latach wyeliminować 70 proc. kotłów, których jakość jest zła. U nas walka o czyste powietrze inspirowana była inicjatywą oddolną, społeczną. Wolni od niskiej emisji nigdy nie będziemy, ale możemy ją znacznie obniżyć.

Dyrektor Grzegorz Bednarski, Departament Rynku i Ciepła, TAURON Ciepło
Chciałbym kiedyś móc powiedzieć: Synu wyjdź na dwór, na świeże powietrze. Na razie to niemożliwe dlatego potrzebujemy zmian systemowych. U nas w Śląskiem niska emisja jest także w centrach miast. Mamy XXI wiek, a ludzie w domach nie mają grzejnika na ścianie, tylko kaflok w rogu, do którego wrzucają co popadnie.

80 procent niskiej emisji pochodzącej m.in. ze spalania śmieci pochodzi z dwóch województw: śląskiego i małopolskiego. Problem może dotyczyć 30000 mieszkań. Edukacja jest niezmiernie potrzebna, uświadamianie ludziom, że pogarszają stan zdrowia: swój, dzieci, wnuków. Z dozą niepokoju przyjęliśmy informację o kolejnej zmianie prawa budowlanego, która znowu otworzyła pewną lukę. Nie ma obowiązku podłączenia nowo budowanego domu do instalacji systemowej jeśli istnieje taka techniczna możliwość. Dziś 750 tys. osób z konurbacji śląsko-dąbrowskiej korzysta z produktu naszej firmy.

Przy okazji ogrzewania systemowego rozwiązujemy wiele problemów: urządzenia grzewczego, malowania mieszkania, wywozu śmieci itd. Nie przemawia do mnie argument, że koszty ogrzewania są nie do przejścia. Gdybyśmy niską emisję eliminowali krok po kroku w dzisiejszym tempie i pod obowiązującego dziś prawa, to według naszych obliczeń pozbylibyśmy się jej za 102 lata.

Andrzej Guła, prezes Stowarzyszenia Krakowski Alarm Smogowy
Problem jakości powietrza nie dotyczy tylko dużych miast. Mówimy o Krakowie, Katowicach, Warszawie czy Bielsku-Białej, ale też w małych miastach ten problem występuje, a nawet jest większy. Aby sobie z tym poradzić trzeba regulacji. Od 2004 roku nie ma norm dla węgla, który spalamy. Do obrotu dopuszczono muł, miał węglowy i inne frakcje, które nigdy nie powinny być spalane w domowych piecach.

Drugi problem to w czym ludzie palą. Jesteśmy największym w Europie producentem kotłów na paliwa stałe, niemal co drugi z nich to śmieciuch spalający wszystko co się do niego wrzuci. Nie ma norm. Czesi mają takie regulacje, tam najgorszych kotłów sprzedawać już nie można. Tam też standardy emisyjne są zaostrzane.

Nie wiemy kiedy wyeliminujemy niską emisję, poprawimy jakość powietrza w Małopolsce i w Śląskiem. Wiem za to, że regulacje prawne są potrzebne. Po paru latach może się okazać, że nawet po wymianie pieców efekt będzie zerowy, bo ludzie do kopciuchów wrócą. To się niestety dzieje również tam, gdzie wpompowaliśmy w ekologicznych programach ogromne pieniądze na dofinansowanie wymiany kotłów.

*Koszmarny wypadek w Bytomiu na autostradzie A1. Mężczyzna jechał pod prąd [ZDJĘCIA]
*Egzamin gimnazjalny 2015: PYTANIA + ARKUSZE + ODPOWIEDZI
*Potężny wstrząs w kopalni odczuwalny na Śląsku i Zagłębiu: Akcja ratunkowa trwa
*Nowe becikowe: 1 tys. zł przez 12 miesięcy ZASADY + DOKUMENTY
*Śląsk Plus. Zobacz nowe wydanie interaktywnego tygodnika o Śląsku