Dwoje młodych turystów sprowadzili w sobotę wieczorem z Babiej Góry w Beskidach ratownicy Beskidzkiej Grupy GOPR. Wyziębiona kobieta z podejrzeniem pierwszego stopnia hipotermii trafiła pod opiekę lekarzy ze szpitala w Suchej Beskidzkiej.
Mężczyźnie na szczęście nic się nie stało. Samodzielnie zszedł z góry. Z powodu warunków atmosferycznych akcja była trudna. Brało w niej udział 15 ratowników.
- Widoczność ograniczona była do 100 metrów, temperatura powietrza wynosiła minus 15 stopni Celsjusza, na górze leży do 30 cm śniegu, a szlaki są oblodzone i bardzo śliskie - relacjonuje Patryk Pudełko, rzecznik prasowy Grupy Beskidzkiej GOPR.
To tylko jedna z kilku akcji, w jakich brali udział beskidzcy goprowcy w okresie świątecznym. W całym 2014 roku było ich aż ponad 1800!
- To był rok podobny do poprzednich. Z tendencją wzrostową, jeśli chodzi o wypadki - mówi Jacek Jawień, szef szkolenia Grupy Beskidzkiej.
Aby osób, które w każdym momencie będą w stanie udzielić pomocy potrzebującym, nie zabrakło, GOPR regularnie organizuje egzaminy dla kandydatów na ratowników. Kolejny taki odbędzie się w dniach 10-11 stycznia na Hali Miziowej. Egzamin obejmuje część praktyczną oraz teoretyczną w zakresie: jazdy na nartach, testów sprawnościowych, znajomości topografii obszaru działania Grupy Beskidzkiej, a także ogólnej wiedzy o górach.
- Co roku mamy od kilkunastu do kilkudziesięciu chętnych kandydatów na ratownika - opowiada szef szkolenia Grupy Beskidzkiej.
Egzamin pozytywnie zdaje zaledwie około 30 proc. z przystępujących. Tych, którym się uda, czeka jeszcze długa droga, nim staną się pełnoprawnymi ratownikami. Kolejnym etapem jest tak zwany okres stażowy. W tym czasie chętni do służby w GOPR mają obowiązek m.in. uczestniczenia w dyżurach górskich. Jeśli się sprawdzą, stają się kandydatami na ratownika. Okres kandydacki wynosi minimum dwa lata. W tym czasie kandydat musi wykazać się intensywną działalnością górską i ukończyć kurs ratownictwa pierwszego stopnia zakończony egzaminem.
Zdanie egzaminów pierwszego stopnia i pozytywna ocena działalności pozwala złożyć uroczyste przyrzeczenie na ręce naczelnika Grupy Beskidzkiej GOPR. W tym momencie kandydat staje się prawdziwym ratownikiem Grupy Beskidzkiej GOPR, upra-wnionym m.in. do noszenia odznaki.
- Ratownictwo górskie jest służbą elitarną, dlatego dbamy, aby poziom wyszkolenia ratowników był jak najbardziej wysoki - podkreśla Jacek Jawień.
Łącznie członkami Beskidzkiej Grupy GOPR jest około 460 osób, z czego czynnymi ratownikami jest około 250. Wszystkich łączy pasja do gór. Powodów, dlaczego poza tym zdecydowali się zostać ratownikami górskimi, jest tyle, ile osób.
- Na przestrzeni lat zmieniła się sylwetka kandydata na ratownika górskiego - zauważa Jerzy Siodłak, naczelnik Grupy Beskidzkiej GOPR. Z jednej strony są to osoby, które (na początku, bo w trakcie szkolenia się to zmienia) mają mniejszą wiedzę na temat gór niż kandydaci mieli kiedyś, ale tak samo bardzo chcą działać. Do tego są dobrze wykształceni, posiadają wiedzę niekoniecznie związaną z ratownictwem górskim, którą wykorzystują podczas służby w GOPR pomagając potrzebującym pomocy.
*Najpiękniej oświetlone miasto na święta. Które? ZOBACZ TUTAJ
*Zboczeniec z Częstochowy nieuchwytny. Goni, straszy i chce gwałcić [PORTRET PAMIĘCIOWY]
*Napad na Club 80 w Siemianowicach. Bandyci zdemolowali lokal
*Prezent na Święta Bożego Narodzenia: Najfajniejszy prezent na święta TOP 10 PREZENTÓW
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?