Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekolodzy znaleźli sojuszników wśród... sprzedawców węgla. Zakaz sprzedaży mułów i flotów

Michał Wroński
Domowe piece nie są w stanie wypalić całego mułu. Zwykle spalana jest połowa takiego paliwa. Reszta emitowana jest przez kominy. Tracimy wszyscy, bo smog niszczy nam płuca
Domowe piece nie są w stanie wypalić całego mułu. Zwykle spalana jest połowa takiego paliwa. Reszta emitowana jest przez kominy. Tracimy wszyscy, bo smog niszczy nam płuca Arkadiusz Gola/Dziennik Zachodni
Ekolodzy w walce o czyste powietrze znaleźli sojuszników wśród... sprzedawców węgla. Wspólnie domagają się teraz zakazu sprzedaży mułów i flotów indywidualnym odbiorcom.

Ekolodzy, naukowcy, urzędnicy z Ministerstwa Środowiska oraz Izba Gospodarcza Sprzedawców Polskiego Węgla - tak wygląda skład koalicji, która chce zakazać kopalniom sprzedaży odbiorcom indywidualnych mułów i flotów węglowych (uzyskiwane są one z kopalnianego błota zawierającego drobinki węgla). To właśnie one - jak twierdzą zwolennicy zakazu - odpowiedzialne są w dużej mierze za zanieczyszczenie powietrza na Śląsku i w Małopolsce.

Sojusz z wyrachowania

Dla mnie jest skandalem, że muły są wciąż wprowadzane na rynek detaliczny. Ja bym ich w ogóle nie nazwał węglem - zżyma się Adam Gorszanów, prezes Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla.

Właśnie jej obecność w tej koalicji budzi największe zaskoczenie. Bo jak to - sprzedawcy węgla chcą występować przeciw kopalniom? Tak. W interesie całej branży węglowej.

- Bo to właśnie za sprawą tych substytutów paliwa media mogą pokazywać zdjęcia dymiących kominów. Sami psujemy sobie opinię i dostarczamy argumentów tym, którzy chcą, by w ogóle zakazać palenia węglem - tłumaczy Gorszanów.

Przykład Krakowa, gdzie radni sejmiku wojewódzkiego próbowali wprowadzić taki zakaz, pokazuje zaś, iż w gronie zwolenników radykalnych rozwiązań bynajmniej nie są już tylko organizacje ekologiczne.

Kopcą, bo tak jest taniej

Tak naprawdę cały problem sprowadza się do dwóch rzeczy: technologii i pieniędzy. Technologii, gdyż domowe, często już stare piece, nie są w stanie spalić mułu (czyli w gruncie rzeczy odpadu).

- Spalana jest ok. połowa paliwa, a reszta idzie w komin - obrazowo tłumaczy Aleksander Sobolewski, dyrektor Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla w Zabrzu.
Jak zastrzega, ten sam wsad wrzucony do profesjonalnego kotła, np. w elektrowni, już takiego zagrożenia nie stwarza, gdyż instalacje wytwarzające powyżej 1 megawata energii mają swoje "standardy emisyjne", co w praktyce oznacza, że muszą być wyposażone w odpowiednie układy oczyszczania spalin i filtry. - Dlatego akurat dla energetyki muły i floty wcale nie są złym paliwem - podkreśla Sobolewski.

O ile jednak zakłady energetyczne można było zmusić odpowiednimi przepisami do zastosowania odpowiednich instalacji, to trudno oczekiwać, by przeciętny Kowalski montował filtry na kominie swojego domu. Komin więc kopci, a Kowalski jest... zadowolony, bo zaoszczędził sporo pieniędzy. Muł czy flot jest bowiem znacznie tańszy od ekogroszku, orzecha czy innych sortymentów węgla (tonę można kupić za kilkadziesiąt złotych). I tu leży źródło popularności mułów węglowych.

Decyzja w gestii ministerstwa

Ile mułów i flotów trafia na rynek? Adam Gorszanów mówi o ok. 700 tysiącach ton rocznie. Spółki górnicze nie przyznają się do takiego poziomu sprzedaży indywidualnym odbiorcom.

- Rocznie sprzedajemy ok. 500-600 tysięcy ton, z czego zdecydowaną większość bierze energetyka zawodowa. Odbiorcy indywidualni kupują zaledwie około promila - mówi Tomasz Głogowski, rzecznik Kompanii Węglowej.

Losy obu kontrowersyjnych rodzajów paliwa rozstrzygną się w Ministerstwie Gospodarki. To ono przygotowuje projekt norm jakości dla węgla kamiennego. Wobec sygnałów, że propozycje resortu zmierzają w gruncie rzeczy do utrzymania dotychczasowego status quo, organizacje ekologiczne wystąpiły do NIK o kontrolę w ministerstwie.

Najbardziej zanieczyszczone powietrze jest w województwie śląskim i małopolskim - tak wynika z ubiegłorocznego raportu Najwyższej Izby Kontroli.
Według NIK, stan powietrza od 2008 roku nie uległ znaczącej poprawie, zaś skala przekroczeń normy dla pyłu PM10, PM2,5 oraz benzo(a)pirenu (to właśnie te substancje są głównymi składnikami smogu) jest zdecydowanie wyższa niż w pozostałych krajach UE.

Według danych Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), co roku na całym świecie z powodu zanieczyszczenia powietrza umiera ponad 3,5 mln osób.

W Polsce liczbę ofiar smogu szacuje się rocznie na około 45 tys. Polska zajmuje 56. miejsce na liście najbardziej zanieczyszczonych pyłem zawieszonym PM10 państw świata. Wśród 362 miast europejskich, ujętych w tym zestawieniu, aż 15 polskich miast znajduje się w pierwszej setce - w tym gronie są m.in.: Rybnik (166. miejsce na świecie), Zabrze (216), Katowice (237), Gliwice (256), Dąbrowa Górnicza (257), Bielsko-Biała (286), Bytom (292) i Częstochowa (300). Z kolei największe w Europie stężenie pyłu PM2,5 występowało w Zabrzu i w Krakowie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty