Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekspert: Sankcje nałożone na Rosję powinny objąć handel surowcami energetycznymi. To byłoby katastrofalne dla rosyjskiej gospodarki

Maciej Badowski
Maciej Badowski
Wideo
od 16 lat
– Sankcje nałożone na Rosję w pewnym sensie były zaskoczeniem, ponieważ mówiło się głównie o odłączeniu systemu bankowego Rosji od systemu SWIFT, natomiast dodatkowo zamrożono aktywów Banku Rosji, a to jest naprawdę daleko idące posunięcie – tłumaczy w rozmowie ze Strefą Biznesu ekspert. Jego zdaniem zablokowanie handlu surowcami byłby katastrofalny dla rosyjskiej gospodarki i jednocześnie zaznacza, że stanowiłoby to także poważny problem dla Europy.

– Sankcje nałożone na Rosję w pewnym sensie były zaskoczeniem, ponieważ mówiło się o nich wcześniej, głównie o odłączeniu systemu bankowego Rosji od systemu SWIFT, natomiast doszły do tego jeszcze sankcje w postaci zamrożenia aktywów Banku Rosji, a to jest naprawdę daleko idące posunięcie – tłumaczy w rozmowie ze Strefą Biznesu dr Przemysław Kwiecień, główny analityk XTB. - Oznacza to, że Bank Rosji nie jest w stanie bronić swojej waluty i to oznacza duże komplikacje – wyjaśnia.

Ekspert przyznaje, że widać to na rosyjskim rynku finansowym. – Sesja poniedziałkowa na giełdzie została odwołana, kurs rubla spadł o ponad 20 proc. w stosunku do piątku i cały czas się aha – wyjaśnia. Kwiecień przyznaje, że wiele instytucji na świecie nie chce handlować tą walutą ponieważ nie wiadomo co będzie dalej. Jak tłumaczy, pojawiają się ogromne różnice w kursie kupna i sprzedaży (spred). – W Rosję to uderzyło – zaznacza.

Katastrofa dla Rosji

Jednocześnie przyznaje, że jeśli zostaną one utrzymane i obejmą również handel surowcami energetycznymi, to dla Rosji na dłuższą metę będzie oznaczało to katastrofę. – Reakcje rynku są bardzo duże. Ceny niektórych rosyjskich akcji notowanych w Londynie, pomimo zamknięcia giełdy w Moskwie, runęły - mówi. – Sbierbank, czyli największy bank rosyjski był notowany dwa tygodnie temu po 15 funtów, dzisiaj jest to 1 funt. Skala przecen jest gigantyczna – wskazuje.

Z kolei na globalne rynki wpływ ataku Rosji na Ukrainę jest dużo mniejszy. – W Stanach Zjednoczonych w ostatnich dniach tak naprawdę niewiele się dzieje, oczywiście pojawiała się pewna zmienność z dnia na dzień ale te spadki cen nie są takie duże – dodaje.

Kwiecień przyznaje, że rynek zakłada, iż globalnie straty finansowe tych największych spółek na świecie, na krótką metę, "nie będą aż tak bardzo istotne". Jako przykład podaje akcje takich koncernów jak Google, Apple czy Facebook lub Microsoft, których wyniki się nie pogorszyły bezpośrednio w jakiś znaczący sposób po inwazji Rosji na Ukrainę.

– Warszawie ten wpływ jest trochę większy, ponieważ wiadomo, że gospodarczo jesteśmy bardziej związani z Rosją, niż Ukrainą, nie tak bardzo jak jeszcze 20 lat temu ale jednak jakiś wpływ będzie – mówi Kwiecień.

– Dla światowej gospodarki bardzo ważny będzie wzrost presji inflacyjnej. Przypominam, że inflacja była problemem już wcześniej, co było powodem niepokoju na rynkach – wymienia. – Zablokowanie eksportu surowców przez Rosję sprawi, że ich podaż na świecie będzie dużo mniejsza, co oznacza wyższe ceny – dodaje. – To kolejny problemu inflacji, z którym gospodarka będzie musiała się zmagać – zaznacza.

Sankcje muszą być utrzymane

Kwiecień podkreśla, że kluczowe jest to, aby to odcięcie Rosji od globalnych rynków finansowych "było szczelne". Jak tłumaczy, jeśli handel nadal będzie rozliczany ropą i gazem, to ta sankcja będzie nieskuteczna, ponieważ Rosja będzie pozyskiwała waluty zagraniczne, będzie mogła bronić kursu rubla, a obywatele będą mogli wypłacać pieniądze. Jak przyznaje, w takim przypadku – "nie uderzy to to tak bardzo w system finansowy".

– Jeśli handel surowcami zostanie zablokowany, to z jednej strony będzie to stanowiło ogromny problem dla Europy ale z drugiej strony Rosja zostanie odcięta od napływu dewiz, więc na dłuższą metę będzie to katastrofalne dla tej gospodarki – tłumaczy.

Ekspert przyznaje, że Europa nie pozostaje bez winy, ponieważ polityka energetyczna po 2014 roku, czyli po aneksji Krymu szła w kierunku dalszego uzależnienia od importu z Rosji. – Szła w kierunku, gdzie ceny surowców energetycznych rosły, po części ze względów klimatycznych - jak najbardziej słusznych, natomiast efektem ubocznym było to, że ceny ropy i gazu rosły dalej – dodaje i zaznacza, że to w pewnym sensie przyczyniło się do finansowania tej operacji wojennej na Ukrainie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ekspert: Sankcje nałożone na Rosję powinny objąć handel surowcami energetycznymi. To byłoby katastrofalne dla rosyjskiej gospodarki - Strefa Biznesu