Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekstraklasa traci kibiców na stadionach i przed telewizorami

Rafał Musioł
Rafał Musioł
©Szymon Starnawski /Polska Press
Statystycznie da się udowodnić podobno wszystko, a dane zinterpretować w dowolny sposób. Liczby bezwzględne dotyczące frekwencji nie są jednak dla polskiej Ekstraklasy korzystne: ubywa jej widzów z trybun i z... foteli.

2.794.779 osób przyszło w minionych rozgrywkach Lotto Ekstraklasy na trybuny, by na własne oczy zobaczyć wyczyny piłkarzy. Prowadząca rozgrywki spółka podkreśla, że to drugi wynik w historii, w dodatku okraszony najszybciej osiągniętym pierwszym milionem, ale jest też druga strona medalu. Sezon 2017/18 przyniósł przerwanie czteroletniej serii kolejnych rekordów i to pomimo „wejścia smoka” Górnika Zabrze, który właściwie uratował cały wynik (średnia 18.920, drugi wynik w lidze, przy średniej ogólnej 9.442).

W liczbach bezwględnych frekwencja oznaczała utratę 50.928 widzów. Z pewnością na ten deficyt zapracowała sama Spółka podejmując fatalną decyzję terminarzową i wznawiając wiosenną rundę w skrajnie niesprzyjających warunkach.
W 2016/17 komplety widzów na stadionach osiągnięto 21 razy, teraz tylko 15, z czego aż 9 przypadło na Górnika! Co ciekawe, rok wcześniej zestawienie to wygrała Termalica Nieciecza (6 sold-outów).

Również minilalnie, ale jednak niekorzystny bilans napłynął do Ekstraklasy od stacji telewizyjnych. Według raportu wirtualnemedia.pl średnia oglądalność jednego meczu w Canal+ i w Eurosporcie wyniosła 106.065 osób. Rok wcześniej było to 111.513 kibiców, co oznacza stratę blisko 5,5 tysiąca widzów na każdym spotkaniu. Przy liczbach, o których mowa, to znacząca różnica i z pewnością dająca do myślenia analitykom przed zbliżającym się przetargiem na prawa do transmisji rozgrywek 2019-2023. I jest niekorzystna dla samej Ekstraklasy, zwłaszcza wobec wyraźnej konsolidacji sił jego uczestników.

W bardziej szczegółowym rozbiciu zestaw Canal+, Canal+ Sport, Canal+ Sport 2 i nSport+ stracił 1.509 widzów na mecz (spadek z 101.320 do 99.811, co ciekawe dwa pierwsze kanały zaliczyły minimalny, ale jednak wzrost), a z Eurosport 1 i Eurosport 2 uciekło aż 18.563 kibiców (ze 145.690 do 127.127). Wszystko to przełożyło się na spadek udziału w rynku telewizyjnym z 0,91 do 0,90 procent, a w grupie wiekowej 16-49 lat z 1,03 do równego jednego procenta.

Warto dodać, że hitem ostatnich rozgrywek w Canal+ okazał się mecz Lech - Legia z 1 października 2017 z wynikiem 262.800 widzów, a na trzecim miejscu znalazło się starcie Legii z Górnikiem z 19 listopada (238.700). W sezonie 2016/17 najlepszym wynikiem szczycił się Lech - Legia (345.975). W tym przypadku widać już wyraźnie, że ekstraklasowe „magnesy” mają coraz mniejszą siłę przyciągania.

Wielki finał piłkarskich rozgrywek, czyli przerwane spotkanie Lech - Legia pokazywała TVP 2. Oglądalność tego meczu wyniosła 1.139.290 (w Canal+ wydarzenia z Poznania śledziło 84.850). Porównując z ubiegłorocznym decydującym spotkaniem Legia - Lechia telewizja publiczna zanotowała spadek 14.130 widzów, a Canal+ 3.201.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!